Po kolejnym słabym wyścigu Aleix Espargaro nie krył swojej frustracji tegorocznym sezonem. Hiszpan z ekipy Aprilii po bardzo obiecującym szóstym miejscu w GP Aragonii, tym razem był dopiero 13. w Tajlandii. Stracił aż 21 sekund do Marca Marqueza.
„To frustrujący rok. Jestem superpozytywnie myślącą osobą, ale obaj z Reddingiem narzekamy na te same problemy i do tej pory jeszcze się nie poprawiliśmy. Wiedzieliśmy, że w Tajlandii będziemy mieli kłopoty, ponieważ mamy spore braki w mocy silnika, a także i z przyczepnością. Zmieniliśmy nieco geometrię motocykla, rozkład masy, i zupełnie straciliśmy przyczepność.” – powiedział Aleix Espargaro.
„Testujemy co tydzień. Przez ostatnie trzy miesiące byłem w domu może z 10 dni. W ogole nic nie poprawiliśmy. Motocykl na 2019 rok musi być konkurencyjny, ponieważ ten rok jest katastrofą. Jestem zbyt konkurencyjny aby czuć się jak ktoś, kto tylko wypełnia stawkę. Jeśli kolejny rok kończyłbym wyścigi na 17. miejscu, ryzykując w każdym wyścigu, i wyprzedzać partnera zespołowego o pół minuty, to na pewno byłby to mój ostatni rok.” – dodał.
„Wierzę Romano Albesiano. Chcę wierzyć, że przyszłoroczny motocykl będzie odpowiedni. Jesteśmy najmniejszym producentem, musimy rosnąć. W 2019 roku będziemy liczyli również na Andreę Iannone, bardzo szybkiego zawodnika, który w tym roku staje na podium.” – skomentował Hiszpan.
Źródło: motorsport.com
Fajnie by było gdyby Aprillia wreszcie zaczęła osiągać dobre wyniki. W końcu to kolejna marka która by powalczyła.