Aleix Espargaro był jedną z sensacji pierwszej rundy sezonu – GP Kataru. Hiszpan w swoim debiucie dla ekipy Aprilii zajął szóstą pozycję, walcząc na trasie z duetem Repsol Hondy. Gdyby nie to, że startował dopiero z 15. pola, być może byłoby jeszcze lepiej.
Dla Aprilii jest to najlepszy wynik od czasu powrotu do MotoGP. Nic więc dziwnego, że włoska ekipa bardzo cieszyła się z pozycji Aleixa Espargaro, który jednocześnie był najlepszym z zawodników zespołów niezależnych. Teraz czas na potwierdzenie dobrej formy w Argentynie.
„Po dobrych pierwszych wrażeniach w Katareze, nie mogę się już doczekać jazdy w Argentynie. Jest tam tor, który naprawdę lubię i zawsze komfortowo czuję się na nim, jeśli chodzi o mój styl jazdy. Mam nadzieję, że będę w stanie wypracować optymalne ustawienia na wyścig, ale jednocześnie bardzo chciałbym powalczyć w kwalifikacjach o dobrą pozycję na starcie.” – powiedział przed wyścigiem o GP Argentyny Aleix Espargaro.
Espargaro. Może być ciekawym graczem w tym i przyszłym roku (o ile ma kontrakt na 2 lata). W Suzuki był w cieniu Vinialessa, to oczywiste. Fabryka grała na jednego gracza, a widać Vin im lepiej pasował. Czy był lepszy.. to zależy. Jeżeli od początku miał więcej do powiedzenia w sprawie rozwoju to miał maszynę skrojoną bardziej pod siebie, więc i wyniki miał lepsze. Możliwe, że Esp dostawał po prostu „drugi garnitur” więc i wyniki były nieco gorsze. Może nie zagrała „chemia” z zespołem, może cokolwiek. Był dodatkiem do Vin i odczuł to wyraźnie. A teraz trafił do, było nie było, fabrycznego zespołu, i to raczej jako lider. Będzie dopieszczony, Aprilia się stara dopracować aspekty techniczne i są tego efekty, co w połączeniu z dowartościowanym zawodnikiem może dać piorunujące efekty, trochę jak Vin w zeszłym roku. Może co nie znaczy że da. Ale na pewno kilka niespodzianek ze strony Esp nie będzie niespodzianką. Nie będę zaskoczony jak trafi się pudło.