Po trzech latach negocjacji w końcu się udało! Potwierdziło się dziś to, o czym informowaliśmy już wcześniej. W przyszłym roku Jorge Martinez wystawi swoją ekipę w klasie MotoGP.
W poprzednich latach głównym problemem Hiszpana było jedno — Po trzech latach negocjacji w końcu się udało! Potwierdziło się dziś to, o czym informowaliśmy już wcześniej. W przyszłym roku Jorge Martinez wystawi swoją ekipę w klasie MotoGP.
W poprzednich latach głównym problemem Hiszpana było jedno — dobór motocykla. Próbował on połączyć siły z Yamahą, Suzuki, a w tym roku planował już start z Kawasaki. „Zieloni” jednak przed rozpoczęciem sezonu wycofali się, a później, jako satelicki team, powrócili, by uniknąć ogromnych kar pieniężnych za zerwanie kontraktu. Tak jak już wcześniej informowaliśmy, w przyszłym roku „Aspar” wystartuje razem z Ducati. Wcześniej pojawiały się nawet plotki, jakoby miał on przejąć maszyny z zespołu Tech3! Jednak pomimo ogłoszenia zawarcia umowy, wciąż nie wiadomo, kto ścigać się będzie w ekipie Martineza, który ma już po jednym zespole w klasach 125cc i 250cc. Sam Hiszpan bardzo chciałby, by był to jego rodak i pupil — Alvaro Bautista, jednak on sam nie jest tym zbytnio zainteresowany. Nie chodzi tu o zespół, a o to, że po „sukcesach” Capirossi’ego, Melandri’ego i Haydena na Ducati, #19 po prostu nie spieszy się do jazdy na Desmosedici.
„Po trzech latach, wydaje się, że spełniliśmy nasze marzenie o startach w MotoGP. To były lata walki i szukania najlepszej opcji, a po kontaktach z wieloma fabrykami, w końcu zawarliśmy porozumienie z Ducati,” mówił dziś na Donington Park Jorge, który w przyszłym roku wystawi jednoosobową ekipę, ale już w sezonie 2011 ma szansę na dwuosobowy zespół. Z pewnością na przyspieszenie decyzji wpłynął fakt o niedawnym odejściu zespołu Grupo Francisco Hernando, a wszystko oczywiście przez kryzys, który w Hiszpanii dał się firmom budowlanym mocno we znaki (a właśnie taka firma sponsorowała team, w którym jeździł Sete Gibernau). „Mam nadzieję, że będzie to owocna współpraca, która będzie trwać przez długi czas. W 2010 będziemy mieć jednego zawodnika, ale też możliwość przyjęcia drugiego w 2011 roku.
Oznacza to, że w kolejnym sezonie Martinez będzie miał swój zespół w każdej kategorii — w 125-tkach, Moto2 oraz MotoGP. W niższych klasach jego ekipy dominują, czyżby więc zatem za parę lat team „Aspara” był też jedną z głównych sił w klasie królewskiej? Wszystko możliwe, jednak pierwsze lata w nowej kategorii będą latami nauki. „Świetną wiadomością jest dziś to, że wchodzimy do MotoGP z Ducati, więc drugą kwestią pozostaje zawodnik. Mam nadzieję, że decyzję co do kierowcy uda nam się podjąć już w Brnie,” kontynuował Jorge, który w latach 80’ był Mistrzem Świata w klasach 80cc i 125cc. „Wspaniale byłoby przekonać Álvaro Bautistę do startów z nami i to właśnie on jest naszą pierwszą opcją do rywalizacji w zespole MotoGP. Razem wywalczyliśmy tytuł w 125-tkach i v-ce mistrzostwo w 250-tkach, więc świetnie byłoby walczyć razem dalej,” dodał „Aspar”. Po paddocku krążą też plotki, jakoby (w przypadku, gdy jednak do innego zespołu przejdzie „SuperBauti”) barwy nowopowstałej ekipy mógł reprezentować inny Hiszpan — Toni Elias. #24 jest póki co „na wylocie” z San Carlo Honda Gresini, a rok temu na Desmosedici, dzięki nowym częściom, wywalczył dwie wizyty na podium.
Połowa układanki co do nowego zespołu za nami. Jedyne co nam teraz pozostaje, to cierpliwie czekać na ogłoszenie zawodnika, który będzie się ścigał w tejże ekipie.