Casey Stoner pogodził dziś Hiszpanów i na ich terytorium, na torze w Jerez de la Frontera, zdobył Pole Position. Emocji, i wywrotek, w trakcie kwalifikacji jednak nie brakowało.
Podczas sesji kwalifikacyjnej na torze w Andaluzji było ciepło, ale słońce postanowiło schować się za chmurami. Pomimo tego temperatura powietrza wynosiła dwadzieścia trzy, a samej nawierzchni trzydzieści stopni Celsjusza. Raz jeszcze jednak było wietrznie – wiało z prędkością 12 km/h.
Ostatecznie Pole Position do wyścigu o Grand Prix Hiszpanii wywalczył Casey Stoner, dla którego to drugie z rzędu pierwsze pole startowe zdobyte w tym roku, a zarazem na RC 212V. Z czasem 1’38.757 Australijczyk pierwszy raz w karierze zdobył na tym obiekcie PP, jednak nie ustrzegł się on błędu. Tuż po rozpoczęciu swego ostatniego pomiarowego okrążenia #27 przestrzelił pierwszy zakręt, ostatecznie przewracając się – bez konsekwencji – na poboczu.
Drugie pole startowe padło łupem Daniego Pedrosy, który prezentował dobre tempo, a na lokatę tą wskoczył dzięki wynikowi uzyskanemu na ostatnim okrążeniu. Ostatecznie kontuzjowany Hiszpan stracił do lidera 0.158sek, ale po zakończeniu kwalifikacji był mocno zmęczony. Wydaje się, że jutro będzie miał spory problem z utrzymaniem dobrego rytmu do samej mety. Postępy poczynił też w końcówce QP ostatni z zawodników teamu Repsol Honda – Andrea Dovizioso. Włoch przejechał jedno szybkie okrążenie, dzięki czemu wskoczył na pozycję numer sześć. Pomimo tego, że do lidera stracił ponad dziewięć dziesiątych sekundy, to i tak ruszy do jutrzejszych zmagań z końca drugiej linii.
Tak jak i dwa tygodnie temu w Katarze, tak i tym razem pierwszy rząd dopełni Jorge Lorenzo. Hiszpan przez całą sesję prezentował równe, szybkie tempo, jednak ostatecznie pod sam koniec najpierw z pozycji lidera zdetronizował go Stoner, a na sam koniec na trzecie miejsce zepchnął go Pedrosa. Strata #1 do Australijczyka wyniosła jednak zaledwie 0.161sek, a do poprzedzającego go Daniego – 0.003sek! Ponad cztery dziesiąte sekundy do „Por Fuery” stracił natomiast drugi z zawodników ekipy Yamha Factory Racing. Ben Spies na lokatę numer cztery wskoczył na sam koniec sesji, po czym nie ustrzegł się błędu. Wszystko dlatego, że pięć minut przed zakończeniem sesji Amerykanin przewrócił się w pierwszym zakręcie i nie był już w stanie kontynuować jazdy.
Po dobrej jeździe w trakcie treningów, swoją dobrą dyspozycję potwierdził Marco Simoncelli. Włoch ostatecznie jutrzejsze zmagania rozpocznie ze środka drugiej linii, a więc nie udało mu się wskoczyć do czołowej trójki, co było jego celem. Strata #58 do lidera wyniosła siedem dziesiątych sekundy, ale do poprzedzającego go Spiesa już tylko 0.096sek. Pecha miał natomiast team-partner „SuperSica” z ekipy San Carlo Honda Gresini. Już piętnaście minut po rozpoczęciu kwalifikacji Hiroshi Aoyama zaliczył uślizg przodu na wyjściu z zakrętu imienia Alexa Criville’a. Skończyło się to uderzeniem w kolano przez motocykl, ale pomimo tego wkrótce Japończyk wyjechał znów na tor. Ostatecznie z czasem o 1.411sek gorszym od Stonera #7 zajął dziesiąte miejsce, a więc ruszy jutro z początku czwartej linii.
Na deskach wylądował dziś także i Randy de Puniet, który jednak pomimo tej wywrotki raz jeszcze okazał się być najszybszym spośród zawodników Ducati. Francuzowi na dziewięć minut przed wywieszeniem flagi z czarno-białą szachownicą uciekł tył jego Desmosedici w zakręcie imienia Sito Ponsa. #14 nie był już w stanie do końca sesji wyjechać na tor i poprawić swego czasu, który ostatecznie i tak dał mu siódmą pozycję. Raz jeszcze piętnasty był zespołowy kolega 30’latka – Loris Capirossi. Jeżdżący świeżo po operacji ręki Włoch stracił jednak do lidera aż 1.766sek. Przez to jutrzejsze zmagania starszy z reprezentantów teamu Pramac Racing rozpocznie z końca piątej linii.
Czytaj dalej >>
W trzecim rzędzie zobaczymy jutro na starcie obu zawodników teamu Monster Yamaha Tech3. Tym razem lepszym z nich okazał się być Colin Edwards, ostatecznie ósmy w tabeli czasów. Amerykanin do poprzedzającego go #14 stracił zaledwie 0.003sek, jednak podobnie jak i de Puniet, także i on wylądował na deskach. „Texas Tornado” zaliczył uślizg przodu w drugim zakręcie na trzy minuty przed końcem sesji, przez co nie poprawił już swego czasu. 0.124sek za nim kwalifikacje zakończył Cal Crutchlow, raz jeszcze najszybszy spośród debiutantów. Brytyjczyk pomimo tego, że na Jerez jeździ po raz pierwszy w karierze, to jednak spisuje się naprawdę nieźle i wydaje się, że jutro powalczy o pozycję w czołowej dziesiątce.
Zalewie jedenasta i dwunasta lokata padła łupem zawodników fabrycznego zespołu Ducati! Co ciekawe, rozdzieliło ich zaledwie 0.010sek, jednak ich strata do lidera wyniosła nieco ponad sekundę i cztery dziesiąte. Lepszym z tego duetu okazał się być tym razem Nicky Hayden, dla którego to miejsce w środku czwartego rzędu jest, o zgrozo, najlepszą lokatą startową w tym roku. Tuż za nim uplasował się jego team-partner Valentino Rossi, który wylądował dziś na deskach. Włoch zaliczył uślizg przodu w zakręcie imienia Jorge Martineza „Aspara” już dwanaście minut po rozpoczęciu kwalifikacji. Chociaż jemu nic się nie stało, o tyle po tej przygodzie nie był już w stanie odnaleźć zbyt dobrego rytmu na swoim Desmosedici. Przez to jutro „The Doctor” zamknie czwarty rząd! Dawno nie było sytuacji, by #46 startował z tak odległej lokaty.
Zaledwie 0.032sek do 9’krotnego Mistrza Świata stracił z kolei kolejny z zawodników jeżdżących na GP11 – Hector Barbera. Hiszpan podczas jazdy przed własnymi kibicami ma spore problemy, a jak sam przyznaje, fakt, że nie testowano tu zimą nie ułatwia sprawy. #8 z teamu Mapfre Aspar jutro otworzy piątą linię, a dziś jako ostatni pojechał wolniej od lidera o mniej niż półtorej sekundy. Najwolniejszym kierowcą Ducati był natomiast Karel Abraham, ostatecznie szesnasty. #17, podobnie jak w FP3, tak i po południu zaliczył wywrotkę – raz jeszcze niegroźną.
Stawkę uzupełnili natomiast zawodnicy dwóch jednoosobowych ekip. Lepszym okazał się być John Hopkins, który zastępuje w ten weekend Alvaro Bautistę w zespole Rizla Suzuki. Hiszpan jednak jest obecny w Jerez, ale po paddocku porusza się o kulach. Wracając do Anglo-Amerykanina… jego łupem padło czternaste miejsce na starcie i warto nadmienić, że gdyby pojechał o trzy dziesiąte sekundy szybciej – byłby dziewiąty. Jutro jednak ustawi się on w środku piątej linii. Stawkę z kolei raz jeszcze uzupełnił Toni Elias, który jako jedyny stracił od lidera ponad dwie sekundy. Hiszpanowi z teamu Honda LCR do poprzedzającego go Abrahama zabrakło pięciu dziesiątych sekundy.
Już jutro o godzinie 9:40 kierowcy MotoGP wezmą udział w, trwającej dwadzieścia minut, sesji warm-up. Podczas niej będą mieli szansę na wprowadzenie ostatnich zmian w motocyklach przed wyścigiem. Drugie tegoroczne zmagania o punkty do klasyfikacji generalnej zawodnicy klasy królewskiej rozpoczną dokładnie o 14:00. Do przejechania na torze w Jerez de la Frontera będą mieli dwadzieścia siedem okrążeń i nie wiadomo, czy nie będą się ścigali po mokrej nawierzchni…
Wyniki sesji kwalifikacyjnej w Hiszpanii:
1. Casey Stoner (AUS) Repsol Honda Team – 1’38.757sek
2. Dani Pedrosa (SPA) Repsol Honda Team – 1’38.915sek
3. Jorge Lorenzo (SPA) Yamaha Factory Racing – 1’38.918sek
4. Ben Spies (USA) Yamaha Factory Racing – 1’39.390sek
5. Marco Simoncelli (ITA) San Carlo Honda Gresini – 1’39.486sek
6. Andrea Dovizioso (ITA) Repsol Honda Team – 1’39.709sek
7. Randy de Puniet (FRA) Pramac Racing Team – 1’39.892sek
8. Colin Edwards (USA) Monster Yamaha Tech 3 – 1’39.895sek
9. Cal Crutchlow (GBR) Monster Yamaha Tech 3 – 1’40.019sek
10. Hiroshi Aoyama (JPN) San Carlo Honda Gresini – 1’40.168sek
11. Nicky Hayden (USA) Ducati Marlboro Team – 1’40.175sek
12. Valentino Rossi (ITA) Ducati Marlboro Team – 1’40.185sek
13. Hector Barbera (SPA) Mapfre Aspar Team – 1’40.217sek
14. John Hopkins (USA) Rizla Suzuki MotoGP – 1’40.310sek
15. Loris Capirossi (ITA) Pramac Racing Team – 1’40.523sek
16. Karel Abraham (CZE) Cardion AB Motoracing – 1’40.601sek
17. Toni Elias (SPA) LCR Honda MotoGP – 1’41.114sek