Bagnaia „coś odkrył” podczas testów w Misano

Francesco Bagnaia wykorzystał oficjalny test MotoGP w Misano, by spróbować rozwiązać problem z wejściem w zakręty, który ciąży mu od początku sezonu. Po nieudanym weekendzie wyścigowym na domowym torze, gdzie nie zdobył punktów w sprincie i przewrócił się w głównym wyścigu, poniedziałkowe jazdy miały dla niego kluczowe znaczenie.

„Jestem całkiem zadowolony, bo mogliśmy skupić się na tegorocznym pakiecie. Przesuwaliśmy balans, testowaliśmy różne ustawienia i muszę powiedzieć, że coś udało się odkryć” – powiedział Bagnaia dla Sky Italia.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Pomimo upadku w pierwszym zakręcie, uzyskał swój najlepszy czas dnia na zużytych oponach – o sekundę lepszy niż podczas wyścigu. „Byłem bardzo szybki. Takiego tempa nie miałem od dłuższego czasu, zwłaszcza przy tylu okrążeniach na tych samych oponach” – dodał.

W garażu Ducati obecny był Casey Stoner, który aktywnie uczestniczył w pracy nad motocyklem. „Kiedy rano przyszedłem, zobaczyłem Caseya pracującego przy motocyklu! Jego obecność i analizy były dla mnie bardzo ważne” – relacjonował Bagnaia.

Australijczyk wspierał też Manu Poggialiego, trenera Ducati. „Obaj mają niesamowitą intuicję – zanim coś powiedziałem, już wiedzieli, co czuję na motocyklu” – zaznaczył zawodnik.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Bagnaia traci obecnie kontakt z czołówką mistrzostw, a jego przewaga nad czwartym Marco Bezzecchim wynosi zaledwie osiem punktów. Ducati nie wyklucza, że część rozwiązań przetestowanych w Misano zostanie sprawdzona podczas nadchodzącego Grand Prix Japonii.

Źródło: Sky Italia, crash.net

Czy Francesco Bagnaia stanie jeszcze na podium w którymś grand prix w tym roku?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

3 komentarzy

      1. @mavsheep Gdyby nie problemy z ego Pecco byłby znacznie lepszym kierowcą, bo to ono blokuje jego talent, a nie odwrotnie. Cały czas chce, aby wszystko dopasowano do niego, zamiast samemu dopasować się do tego co jest, aby to jak najlepiej towykorzystać. Cały sezon powtarza jak to jego styl jazdy traci, jak to trzeba szukać ustawień, aby jego styl jazdy mógł błyszczeć. Jego rywal natomiast mówił rok temu, że musi zmienić styl jazdy po Hondzie i zmienić swoje automatyzmy, co zajęło mu 3 czy 4 weekendy wyścigowe…
        Myślę, że Ducati za bardzo trzymało Włocha pod kloszem. To nawet było widać kiedy zrobił olbrzymią głupotę z wypadkiem samochodowym pod wpływem. Zespół od razu go odciął od konsekwencji, a szkoda. To była tak dobre okazja na akcję z zakresu bezpieczeństwa i zrobienie czego dobrego. No, ale to wymagałoby pokory, której ktoś mówiący, że mu się kończy cierpliwość, bo motocykl który dominuje całe mistrzostwa nie jeździ tak jak on chce… Takie teksty to może Quartararo mówić, a nie ktoś mający maszynie, które po 16 rundach pobiła rekord punktowy dla całego sezonu.
        Na koniec zeszłego sezonu Włoch był wyraźnie obrażon, bo nie miał tytułu choć wygrał 11 niedzielnych wyścigów. Jakieś gadki o systemie punktowym też się pojawiały podczas sezonu. Tym czasem to powinno być pytanie do 63 jakim cudem mając taką przewagę w niedziele, nie potrafił wygrać tytułu. On. On tam był, on to robił.

        Co więcej Pecco sam się częściowo wykluczył z pracy nad maszyną 2026, więc jeśli w przyszłym sezonie znów będzie narzekał na sprzęt…

        Nawet oglądając filmiki Ducati Inside można odnieść wrażanie, że poza zakochanym w nim Domenicalim, Tardozzi i Gigi stracili cierpliwość.

        I ja naprawdę życzę Włochowi, aby się podniósł, ale to oznacza zamianę podstawy z inni mnie, na ja innym. Bez tego się nie uda, a być może w Japonii czeka go kolejny cios.

        PS Tyle było rok temu gadek jak to Marc będzie psuł atmosferę w zespole, a on ją buduje.

Dodaj komentarz

Back to top button