Bagnaia: „Muszę poprawić soboty!”

Pecco Bagnaia zajął trzecie miejsce w wyścigu o GP Kataru. Dzięki karze czasowej Mavericka Vinalesa Włoch awansował na drugą pozycję w tabeli wyników. Po koszmarnej sobocie zawodnik fabryczny Ducati może z podniesioną głową wyjeżdżać z toru Lusail.
28-latek bardzo szybko awansował do czołówki w wyścigu głównym. W sprincie nie był jednak w stanie zyskać zbyt wielu pozycji. Problem z sobotą trapi Pecco tak na prawdę od początku, kiedy sprinty zostały wprowadzone do kalendarza MotoGP. W głównej mierze to właśnie przez nie przegrał walkę o tytuł Mistrza Świata w zeszłorocznym sezonie.
W udzielonym wywiadzie Bagnaia podkreśla, że jego głównym celem jest poprawa formy w sobotę: ’Jestem zadowolony z wyniku, ale nie do końca. Jeśli mogę to zrobić w niedzielę, to muszę być w stanie zrobić to także w sobotę. A wczoraj było mniej więcej tak samo, jak w każdym wyścigu sprinterskim – nie mogę być tak samo agresywny i nie potrafię poczuć się tak samo dobrze, jak w niedzielę. Muszę więc to poprawić. To jeden z moich słabych punktów”.
Pecco jechał bardzo agresywnie i przez chwilę nawet znalazł się przed Markiem Marquezem! Włoch szybko jednak spuścił z tonu, gdyż zużył tylną oponę: „Bardzo naciskałem, aby zmniejszyć stratę, a nie było to łatwe z P11. Może trochę za bardzo naciskałem na tył. Ponadto walka z Frankym (Morbidellim – przyp. red.) sprawiła, że straciliśmy za dużo czasu. A kiedy tam byłem, próbując wrócić, po prostu zabrakło mi tylnej opony. Próbowałem ukończyć wyścig w najlepszy możliwy sposób, ale to nie wystarczyło, aby zmniejszyć stratę i spróbować wygrać wyścig”.
Włoch podkreśla, że będzie w stanie podjąć walkę z Markiem Marquezem tylko wówczas, kiedy zakwalifikuje się blisko niego: „Szczerze mówiąc, kiedy wyprzedziłem Marca, naciskałem już za mocno, przez co zaczynałem już czuć wibrację tyłu. Kiedy zobaczyłem Marca, zrozumiałem że kontroluje sytuację. Nie musiał bowiem naciskać na samym początku. W związku z tym jedynym sposobem, aby przynajmniej spróbować z nim powalczyć o zwycięstwo, było wystartowanie blisko niego dzisiaj. A nie było takiej szansy z powodu mojego błędu. Rozbiłem się i startowałem z P11. Dlatego też muszę się poprawić w przyszłości”.
Pecco Bagnaia zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 97. pkt. Do Marca Marqueza traci 26. „oczek”. Czy Włoch w najbliższym czasie rzuci wyzwaniu Hiszpanowi? Pochwalcie się swoimi opiniami.
Źródło: motorsport.com
Biedna żona Peco. Ponoć cały miesiąc miodowy myślał o sprintach i jedyne co wymyślił to to że musi poprawić soboty…
@Witek Swoją drogą, po wyścigu miała minę jakby im kota zabili, więc coś w tym może być.