2007 rok – wtedy po raz ostatni kładziona była nawierzchnia na torze Circuit de Barcelona-Catalunya. Zawodnicy podczas tegorocznej rundy i po niej apelowali, by taką operację przeprowadzić przed przyszłorocznym wyścigiem. Było to właściwie ultimatum, bowiem niektórzy uważali, że tor jest po prostu zbyt niebezpieczny, by na niego wracać. Przypomnijmy, że to tam w 2016 roku śmierć w wypadku poniósł zawodnik Moto2, Luis Salom.
Szef MotoGP Carmelo Ezpeleta powiedział wprost, ze tor pod Barceloną może wypaść z kalendarza na 2018 rok, jeśli nie zostaną przeprowadzone odpowiednie naprawy. I to pomimo tego, że posiada ważny kontrakt na organizację wyścigu!
„Jeśli Katalonia pozostanie w kalendarzu, będziemy mieli 19 wyścigów. Jeśli nie, to 18.” – mówił niedawno Hiszpan w wywiadzie dla gazety AS. Te słowa jak się okazało, przekonały włodarzy toru. Dodatkowo, zmodyfikowane zostanie rozmieszczenie trybun w felernym zakręcie #12, gdzie zginął Salom. Zostaną w nim przesunięte trybuny. Asfaltowe pobocze zostanie także zamienione na żwir.
W tym roku, a także w poprzednim, po wypadku, zawodnicy po zakręcie #12 pokonywali szykanę Formuły 1. W 2018 roku ma już odbyć się powrót do zwykłego, szybkiego zakrętu, który dzięki wyżej wymienionym zmianom, będzie w pełni bezpieczny.
Źródło: motorsport.com
Niech przywrócą w całości starą nitkę toru (z zakrętem 10) to będę zachwycony.
podobno mają tak zrobić a trybuny mogą dzwignąć do gory.