To, iż Casey Stoner podczas drugich przedsezonowych testów na Sepang będzie po raz kolejny bardzo blisko Valentino Rossiego można było przewidzieć. Nikt raczej nie spodziewał się jednak, że Nicky Hayden zaprezentuje się z tak dobrej strony.
Casey ukończył To, iż Casey Stoner podczas drugich przedsezonowych testów na Sepang będzie po raz kolejny bardzo blisko Valentino Rossiego można było przewidzieć. Nikt raczej nie spodziewał się jednak, że Nicky Hayden zaprezentuje się z tak dobrej strony.
Casey ukończył czwartkowe testy z drugim rezultatem (2’01.219sek), przegrywając z Valentino jedynie o 151 tysiącznych sekundy. Było to o jedną dziesiątą lepiej, niż w trakcie zmagań trzy tygodnie temu.
Lepszy czas jest w pewnym stopniu wynikiem nieustannych prac rozwojowych prowadzonych w fabryce. Casey po pierwszym dniu przyznał, iż testował głównie zachowanie nowego wahacza oraz silnika typu „big bang”. Udało się także poprawić stabilność motocykla na hamowaniach.
Czwartek był także udany dla Nicky’ego. Pomiędzy sesjami testowymi w Malezji przeszedł on operację usunięcia blizn z prawego ramienia i musiał je znacznie oszczędzać. Mimo tego, także jemu udało się poprawić czas z poprzedniej wizyty na Sepang.
Pierwszego dnia Mistrz Świata z 2006 roku pracował nad wyeliminowaniem niewielkich problemów z drganiami przodu motocykla. Poza tym, podobnie jak u Stonera, starano się zrozumieć zachowanie nowego wahacza. W czwartek Nicky zajął jedenaste miejsce z rezultatem 2’02.221sek, mówiąc na koniec, że nie dawał z siebie wszystkiego, czego dowód dał podczas finałowego dnia.
Otóż właśnie wtedy okazało się, iż #69 w końcu jest w stanie być szybkim na motocyklu Ducati. Czas poprawiony o całe 1.5sek spowodował, iż Amerykanin uplasował się na bardzo dobrej, trzeciej lokacie. Nicky mówi, iż tak dobry rezultat zawdzięcza zmianom wprowadzonym dnia poprzedniego.
Można jednak domniemywać, iż dokonanie owych poprawek umożliwiła w dużym stopniu zmiana silnika na „big bang”. Jednostka taka pozwala na znacznie łatwiejszą kontrolę motocykla oraz wyczucie limitów przyczepności. Dzięki temu Desmosedici GP10 nie jest już tak „nieokiełznane” jak jego poprzednik. Dokładnie na ten temat pisaliśmy tutaj. Zmiana ta powinna najbardziej pomóc Haydenowi. Trzymajmy więc kciuki za to, żeby w końcu udało się mu wrócić na stałe do czołówki, tak jak było to w 2006 roku.
Z kolei Casey finałowego dnia zaprezentował się bez większych zmian, finiszując niewiele ponad 0.2sek za Rossim. Mimo, iż różnica między nimi pozostała na podobnym poziomie, to obaj poprawili się aż 0.7sek w stosunku do rezultatów z czwartku. Przyczyną takiej poprawy mogą być znacznie lepsze piątkowe warunki na torze.
Warto nadmienić także, iż dopiero ostatniego dnia testów zespół Ducati zdecydował się wypróbować nowe mieszanki Bridgestone. Owe gumy były po raz pierwszy zastosowane dopiero w trakcie tych testów. Zdecydowano się jednak „rozpoznać” sytuację pierwszego dnia jeszcze na oponach z zeszłego sezonu.
Casey Stoner:
”Kiedy po raz pierwszy wyjechaliśmy dzisiaj na tor[w piątek — przyp. red.] zauważyliśmy, iż warunki znacznie się poprawiły. Niższe temperatury spowodowały, że nawierzchnia była bardziej przyczepna. Pozwoliło nam to wyciągnąć wszystko co najlepsze z motocykla, byliśmy więc w stanie uzyskać kilka bardzo dobrych czasów. Rozpoczęliśmy od ustawień wypracowanych pierwszego dnia, które mi odpowiadały. Zmieniliśmy jednak kilka rzeczy i od razu mogliśmy zaprezentować bardzo dobre tempo.
Jestem usatysfakcjonowany — motocykl wydaje się być dobrze zbalansowany, a charakterystyka nowej jednostki napędowej powoduje, że łatwiej się go prowadzi. Mamy teraz więcej możliwości różnych ustawień. Dla przykładu uzyskaliśmy lepszą trakcję, udało się również poprawić zachowanie motocykla na hamowaniach. Jeśli spytacie mnie, czy rozpoczniemy sezon w lepszej kondycji niż rok temu, to musimy zaczekać do Kataru i zobaczyć, czy uda się od razu osiągnąć tak dobre tempo jak tutaj w Malezji.”
Nicky Hayden:
”Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ zmiany, których dokonaliśmy w czwartek po południu pozwoliły mi pojechać kilka dziesiątych sekundy szybciej. Mimo tego, iż dzisiaj było chłodniej, ustawienia te spisywały się równie dobrze. Podczas dotychczasowych sesji testowych robiliśmy postępy małymi kroczkami, zaś dzisiaj w końcu nadszedł czas na ten oczekiwany — duży.
Moje ramię nie jest w złej kondycji, ale wciąż nie jest tak silne jak kiedyś. Najbardziej dokucza mi to na mocnych hamowaniach, przez co ciężko było jeździć. Koniec końców rehabilitacja idzie dobrze, a z Sepang wyjeżdżam bardzo zadowolony.”