Dla Alvaro Bautisty oraz Stefana Bradla minione już testy w Walencji były niezwykle ważne. Wszystko dlatego, że obaj zadebiutowali na Hondzie, a Niemiec dodatkowo w kategorii MotoGP.
Zacznijmy jednak od Mistrza Świata klasie Moto2, który w nagrodę od Hondy, która dostarcza silniki do motocykli pośredniej kategorii, otrzymał możliwość protestowania w MotoGP. Ostatecznie na te dwa dni otrzymał on maszynę z silnikiem o pojemności 800cc w barwach zespołu LCR Honda MotoGP. Dosiadał on więc motocykla, na którym to sezon zakończył pierwszy triumfator zmagań w Moto2 – Toni Elias.
Debiut w klasie królewskiej wypadł jednak naprawdę przyzwoicie, a sam Bradl już po kilku kółkach na RC 212V poczuł się komfortowo. Pierwszego dnia prób pokonał on sześćdziesiąt dwa okrążeniu, na jednym z nich notując czas 1’34.330. Do lidera Pedrosy stracił on nieco ponad dwie sekundy i był nawet szybszy od debiutującego w MotoGP w poprzednim sezonie Karela Abrahama. W środę Stefan dokonał nieznacznych postępów, plasując się tym razem nie na dziewiątym, a dziesiątym miejscu. Był on też wolniejszy od najszybszego Daniego o dwie sekundy i trzy dziesiąte.
„Po pierwsze, chciałbym podziękować Hondzie i zespołowi LCR za danie mi tej niepowtarzalnej szansy,” rozpoczął ścigający się z numerem #65 zawodnik. „Jazda na motocyklu MotoGP naprawdę mi się podobała. Byłem pod wrażeniem doświadczenia zespołu prowadzonego przez Lucio. Tego, jak wiedzieli co i w jaki sposób trzeba zrobić. Wykonaliśmy razem bardzo dobrą pracę, odkrywając przy okazji potencjał tego motocykla. Podczas tego doświadczenia nauczyłem się naprawdę wiele i dziękuję wszystkim za wsparcie,” dodał na koniec wciąż 21’letni zawodnik z Augsburga, który swój mistrzowski tytuł zadedykował tragicznie zmarłemu Marco Simoncelliemu.
Wielce prawdopodobnym jest, iż to właśnie Niemiec będzie w kolejnym cyklu zmagań reprezentował barwy zespołu LCR Honda MotoGP. Po nieudanym sezonie 2011 team ten ma nadzieje, że w przyszłym roku pójdzie mu znacznie lepiej. „Zakończyliśmy dwudniowe, pozytywne testy ze Stefanem Bradlem i byłem pod wrażeniem jego umiejętności i sposobu pracowania z motocyklem. Dostarczył nam on niezwykle dokładnych informacji technicznych, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jeździł na motocyklu MotoGP po raz pierwszy. Teraz będziemy kontynuowali nasze dyskusje z naszymi sponsorami i Hondą, celem ustalenia naszego programu na 2012 rok,” potwierdził natomiast szef ekipy LCR – Lucio Cecchinello.
Po dwóch latach spędzonych na Suzuki, w barwach San Carlo Honda Gresini zadebiutował tymczasem Alvaro Bautista. Hiszpan, chociaż bardzo chciał zostać w swoim byłym zespole, nie był w stanie już dłużej czekać na decyzję producenta z Hamamatsu co do jego planów na kolejny cykl zmagań. Dodatkowo pogłoski mówią, iż co prawda ekipa ta zostanie w MotoGP na 2012 rok, ale rozpocznie go z maszyną z silnikiem o pojemności 800cc. To nie odpowiadało #19 i dlatego postanowił on przesiąść się właśnie na Hondę.
Zespół Rizla Suzuki zwolnił „SuperBautiego” wcześniej z kontraktu, dzięki czemu mógł on przetestować w środę maszynę, na której sezon 2011 zakończył Hiroshi Aoyama. Maszynę o pojemności 1000cc otrzyma on do swojej dyspozycji podczas przyszłorocznych testów w Malezji. Drugiego dnia prób 26’latek z Talavera de la Reina pokonał łącznie pięćdziesiąt pięć okrążeń toru w Walencji, na jednym z nich uzyskując czas 1’33.814. Dzięki temu uplasował się on na dziewiątej pozycji i do liderującego Pedrosy stracił dwie sekundy i siedem tysięcznych. Pomimo zwolnienia go z kontraktu, to jednak Alvaro do końca roku nie może wypowiadać się oficjalnie na temat nowego dla siebie motocykla..