Po fatalnym w skutkach wypadku w trakcie jednego z treningów wolnych przy okazji Grand Prix Kataru, Alvaro Bautista dochodzi pomału do siebie.
Hiszpan na dziesięć minut przed końcem trzeciej sesji treningowej na torze Losail przewrócił się. Na wyjściu z czternastego zakrętu zaliczył potężną „katapultę”, która zakończyła się mocnym uderzeniem o ziemię i kontuzją. #19 z teamu Rizla Suzuki nie był w stanie podnieść się z pobocza o własnych siłach, a jak okazało się niedługo później, złamał lewą kość udową.
Już kolejnego dnia przeszedł on operację w Hamad Medical Corporation Hospital w Doha, gdzie uszkodzoną kość złączono mu tytanowym prętem. Zabieg zakończył się sukcesem, ale pojawiły się małe komplikacje. Mowa o syndromie, który pojawia się, gdy ciśnienie wewnątrz mięśni wokół rany jest zbyt duże. To z kolei powoduje niedobór tlenu w tym obszarze i hamuje proces gojenia.
Po spędzeniu kilku dni w szpitalu w stolicy Kataru, 26’latek z Talavera de la Reina został przetransportowany specjalnym medycznym samolotem do szpitala w Madrycie. Przed tym jednak przeszedł drugi mały zabieg, podczas którego chirurgicznie otwarto mu ranę, by zmniejszyć ciśnienie, i pokryto ją jałowymi opatrunkami.
Kiedy podopieczny teamu Rizla Suzuki przybył do Hiszpanii, został zbadany przez doktora Angela Villamora, który z koeli przeprowadził jeszcze jeden, drobny zabieg – tym razem w celu zamknięcia rany. Zakończył się on sukcesem, ciśnienie w obszarze wcześniej operowanym zmniejszyło się. Dzięki temu #19 mógł przedwczoraj, przy pomocy swojego fizjoterapeuty, postawić pierwsze kroki po operacji!
Wciąż jednak nie wiemy, kiedy Alvaro powróci do ścigania. Wcześniejsze prognozy, że będzie musiał pauzować nawet dziesięć tygodni wcale nie muszą być prawdziwe. Póki co celem numer jeden dla Bautisty jest pojawienie się na torze, w charakterze gościa swojego teamu, przy okazji jego domowej rundy o Grand Prix Hiszpanii. W pierwszy weekend kwietnia chciałby on wspierać swój zespół jak tylko będzie mógł, by uzyskał on jak najlepszy wynik.
Wydawało się, że będzie on musiał pauzować przynajmniej do czasu zmagań na francuskim Le Mans w połowie maja, ale teraz nieoficjalne informacje mówią o tym, że mógłby on powrócić do rywalizacji już w Portugalii. Jak pamiętamy, runda na Estoril odbędzie się w pierwszy weekend maja, toteż gdyby ten plan doszedł do skutku, #19 straciłby tylko jedno Grand Prix (plus oczywiście zmagania w Katarze).
Póki co wiemy jedynie, że za Hiszpana w trakcie zmagań w Jerez de la Frontera wystąpi John Hopkins. Anglo-Amerykanin jest kierowcą testowym teamu Rizla Suzuki, a w pierwszy weekend kwietnia po kilku latach przerwy znów wsiądzie na motocykl klasy MotoGP. #21 nie był w stanie zastąpić 26’latka już w Katarze, bo nie zdążył się tam dostać z Kalifornii na czas. Kierowca testowy Suzuki – Nobuatsu Aoki nie mógł się z kolei wydostać z Japonii, a wszystko z powodu trzęsienia ziemi.
My z kolei życzymy Bautiście jak najszybszego powrotu do zdrowia!