Oficjalnie potwierdziło się to, o czym informowaliśmy wczoraj. Alvaro Bautista w kolejnym cyklu zmagań nie będzie się ścigał na Suzuki, postanawiając przejść do ekipy San Carlo Honda Gresini.
Od czasu przejścia do klasy królewskiej w 2010 roku Hiszpan reprezentował barwy teamu Rizla Suzuki, notując w pierwszym sezonie przeciętne wyniki. W debiutanckim sezonie jego najlepszym miejscem wywalczonym na mecie była piąta lokata w Katalonii i Malezji, a na koniec w klasyfikacji generalnej wywalczył on trzynastą pozycję z dorobkiem osiemdziesięciu pięciu punktów. Za zespołowego kolegę miał tymczasem Lorisa Capirossiego, którego notabene pokonał w tabeli.
W tym roku natomiast #19 mocno popchnął rozwój Suzuki GSV-R do przodu, coraz częściej plasując się w czołówce. Mało tego, gdyby nie upadki w Japonii i Australii – miał szansę finiszować kolejno na czwartym i piątym miejscu. Warto dodać, że na Phillip Island ruszał on z pierwszego rzędu! W kwalifikacjach był on co prawda czwarty, ale dzięki wycofaniu się Jorge Lorenzo, zamknął on pierwszą linię. Walencji także miał on, przynamniej teoretycznie, szanse na finisz w czołowej piątce, ale wszystko pogrzebał upadkiem w pierwszym zakręcie. W klasyfikacji minionego już cyklu zmagań raz jeszcze był trzynasty, tym razem mając jednak na koncie sześćdziesiąt siedem „oczek”. Najlepszym wynikiem było tymczasem piąte miejsce zdobyte w Wielkiej Brytanii.
Suzuki jednak nadal mocno opóźnia decyzję o pozostaniu w klasie królewskiej, a sam 26’latek z Talavera de la Reina nie ukrywał, że chciałby nadal ścigać się w barwach producenta z Hamamatsu. Jego cierpliwość nie była jednak wieczna, a Honda mocno starała się o to, by przeszedł on do niej na RC 213V. Początkowo mówiono, że Alvaro dostanie fabryczną maszynę w zespole LCR Honda MotoGP, ale ostatecznie podpisał on umowę z teamem San Carlo Honda Gresini. Nadal nie wiadomo, czy do swojej dyspozycji dostanie on motocykl z pełnym wsparciem fabryki, czy też nie. Póki co jednak w Walencji ściga się on na 800-tce Hondy, na której to jeszcze w niedzielę jeździł Hiroshi Aoyama. Motocykl w specyfikacji 2012 dostanie on do swojej dyspozycji podczas styczniowych testów w Malezji.
Dzisiejszego poranka zespół Rizla Suzuki oficjalnie potwierdził, że w przyszłym cyklu zmagań Bautista nie będzie już jego zawodnikiem. Oto co powiedział wówczas były Mistrz Świata klasy 125cc. „Smutno mi, że opuszczam Suzuki po dwóch latach rewelacyjnej współpracy. Świetnie było razem pracować, wiele od wszystkich tutaj się nauczyłem. Praca z brytyjsko-japońskim teamem była naprawdę fajnym doświadczeniem, a wraz z zespołem staliśmy się jak rodzina i warto dodać, że nigdy się nie pokłóciliśmy. Chciałbym podziękować wszystkim z osobna za ostatnie dwa lata, czasami było ciężko, ale nikt nigdy się nie poddawał. Ja czułem natomiast to, że wspierają mnie oni całkowicie. Nie czuję się, jakbym opuszczał zespół, ale grupę przyjaciół i mam nadzieję, że nasze relacje się nie popsują. Szczególne podziękowania kieruję w stronę Toma, Paula, Kena i Sahara-sana. Życzę im i całej reszcie ekipy wszystkiego najlepszego na przyszłość,” potwierdził #19.
Jeszcze wczoraj po paddocku krążyły plotki, że swoją przyszłość „SuperBauti” zwiąże z ekipą prowadzoną przez Fausto Gresiniego. Podobno kontrakt pomiędzy Włochem a Hiszpanem został podpisany dopiero dzisiejszego poranka, na krótko przed otwarciem toru. Zarówno sam zawodnik jak i właściciel zespołu są wdzięczni Suzuki, że to zwolniło Alvaro wcześniej z kontraktu i ten już dziś mógł dosiąść Hondy. „Bardzo cieszy mnie to, że Bautista będzie za rok jeździł na RC 213V w barwach San Carlo Honda Gresini Team. To naprawdę szybki zawodnik, a ja także cenię go za jego osobowość i miły charakter. Jestem pewien, że szybko dogada się z całym zespołem, a wspólnie w przyszłości świętować będziemy niejeden sukces,” przyznał właściciel zespołu. Być może w kolejnym cyklu zmagań w ekipie tej, ale na motocyklu CRT, jeździć będzie Włoch Michele Pirro.
Nadal nie wiadomo jednak, co z Suzuki, które podobno otrzymało od Dorny Sports ultimatum, iż do piątku musi ogłosić oficjalną decyzję. Jak donosi serwis MCN, najprawdopodobniej producent z Hamamatsu zostanie w MotoGP wystawiając początkowo motocykl z silnikiem o pojemności 800cc. Do czasu rundy w czeskim Brnie natomiast musiałby udostępnić 1000-ca, który wciąż jest w fazie przygotowań, ale już wyjechał na tor w Japonii. Wielce prawdopodobnym jest, że zawodnikiem „Błękitnych” zostanie Randy de Puniet, który wczoraj testował GSV-R i nie przeszkadzałoby mu, gdyby 2012 rok musiał rozpocząć „osiemsetce”. Być może też Francuz za team-partnera będzie miał Johna Hopkinsa.