Bezzecchi: „Wciąż jesteśmy daleko w tyle”

Marco Bezzecchi miał zdecydowanie większe oczekiwania wobec GP Kataru. Włoch nie awansował do Q2 i startował z trzynastej lokaty. W wyścigach zdołał jednak zyskać kilka pozycji, kończąc zarówno sprint, jak i niedzielną rywalizację, na dziewiątej pozycji. Zawodnik fabryczny Aprilii podkreśla jednak, że nadal są daleko od miejsca, w którym chcieliby być.
W udzielonym wywiadzie Bezzecchi stwierdził, że zmagał się z pracą ogumienia: „Ogólnie rzecz biorąc, to był trudny wyścig i ogólnie weekend. Przez cały wyścig walczyłem z oponami, chcąc wykorzystać je jak najlepiej w niedzielę. Ostatecznie udało się zdobyć kilka punktów. Nie da się jednak ukryć, że wciąż jesteśmy daleko od miejsca, w którym chcielibyśmy być. Zrobiłem wszystko, co tylko mogłem”.
Pomimo wprowadzonych poprawek RS-GP nadal wymaga dopracowania. Marco podkreśla, że ciężko jest znaleźć kompromis pomiędzy mocą a stabilnością konstrukcji: „Poprawiliśmy motocykl względem soboty. Był bardziej stabilny, jednak stracił na mocy. Na wczesnym etapie wyścigu, kiedy mam świeże opony, nie jestem w stanie naciskać i przeprowadzać skuteczne manewry wyprzedzania. Nasi rywale są w stanie zarządzać większą mocą przy zachowaniu stabilności motocykla. My natomiast musimy zmniejszyć moc, aby zachować stabilność. Dopóki więc każdy ma świeże ogumienie, znajdujemy się w trybie defensywnym. Wraz ze wzrostem degradacji poprawia się nasze tempo, jednak wtedy jest już za późno”.
Marco Bezzecchi zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP z dorobkiem 32. pkt. Włoch póki co musi sam pracować na sukces zespołu Aprilia. Powracający po kontuzji Jorge Martin prawdopodobnie znowu będzie musiał poddać się rekonwalescencji. Z kontuzją walczy również kierowca testowy, Włoch Lorenzo Savadori.
Źródło: motorsportweek.com