Pomimo posiadania pełnego składu na sezon 2006 zespół MidlandF1 ciągle daje możliwości testowania swojego bolidu nowym kierowcom. Ostatnim z nich będzie Max Biaggi, który pozostaje bez pracy, ponieważ nie zapadła jeszcze decyzja o jego startach w klasie SPomimo posiadania pełnego składu na sezon 2006 zespół MidlandF1 ciągle daje możliwości testowania swojego bolidu nowym kierowcom. Ostatnim z nich będzie Max Biaggi, który pozostaje bez pracy, ponieważ nie zapadła jeszcze decyzja o jego startach w klasie Superbike. Dlatego propozycja zespołu MidlandF1 może oznaczać poważną zmianę w jego karierze. Biaggi ma już na koncie testy bolidu F1, kilka lat temu miał możliwość poprowadzenia Ferrari i wtedy rozważał możliwość przejścia do F1 w przyszłości jako alternatywę dla dwóch kółek.
Informacja o udziale Biaggi’ego w testach, które odbędą się w tym tygodniu była zaskoczeniem dla wielu, ponieważ spodziewano się jego obecności na testach zespołu Suzuki Alstare Corona Extra w Australii. Pojawiły się bowiem plotki, że Biaggi będzie czwartym kierowcą tego zespołu w klasie Superbike w zbliżającym się sezonie.
„Jestem bardzo podekscytowany możliwością jazdy samochodem MidlandF1”, powiedział 34-letni Biaggi. „Pragnę podziękować całemu zespołowi za taką możliwość i już nie mogę się doczekać kiedy będę mógł porównać emocje związane z MotoGP z tymi w F1.”
Pojawienie się Biaggi’ego w samochodzie napędzanym silnikiem Toyoty może być odebrane jako reakcja na zagrywkę Hondy, która uniemożliwiła Włochowi startowanie w jakimkolwiek zespole Hondy w sezonie 2006.
Pojawienie się Maxa w F1 z pewnością podgrzeje rywalizację pomiędzy nim a Rossim, który po kilku testach w Ferrari prawdopodobnie zasiądzie za kierownicą ich bolidu w sezonie 2007. Jeśli Biaggi podpisze kontrakt z Midland na sezon 2006 to możliwe, że odwieczni rywale znów będą walczyć w jednej kategorii wyścigów.
Potencjalni kierowcy zespołu MidlandF1, którymi mieli zostać Christian Albers i Tiago Monteiro nie zostali jeszcze oficjalnie ogłoszeni. Poza tym trzeci kierowca, którym miał być Nicky Pastorelli, ciągle szuka sponsora, bez którego nie będzie mógł wystartować w zbliżającym się sezonie. W takiej sytuacji szanse Biaggi’ego ciągle istnieją.
Źródło: crash.net