Stefan Bradl po raz pierwszy w tym roku pojechał w wyścigu MotoGP z dziką kartą. Niemiecki zawodnik poradził sobie bardzo dobrze, bowiem zamknął czołową dziesiątkę i uplasował się nawet przed fabrycznym zawodnikiem Repsol Hondy, Jorge Lorenzo. To z pewnością nie ostatni występ niemieckiego zawodnika, który coraz lepiej spełnia się w roli testera Hondy.
„Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ponieważ przez ostatni miesiąc testowania wykonaliśmy dobrą robotę. Znaleźliśmy pozytywne rzeczy i zamieniliśmy je na wynik, co jest dla mnie bardzo istotne, umacnia to wiarę, że wciąż mam szybkość.” – powiedział Stefan Bradl.
„To również ważne dla zespołu, z którym pracuję, ci goście wiele czasu spędzają, pracując z dala od wyścigów, więc punkty i pozytywne wrażenia są dla nich nagrodą. Praca, którą wykonujemy, będzie ważna pod kątem przyszłości. Dziękuję mojemu zespołowi i HRC za ich wszystkie wysiłki.” – dodał Niemiec.
Źródło: Honda
Będzie na Sachsenringu może?
Ja sobie nie wyobrażam żeby go tam nie było :D
Mam nadzieję, że i Yamaha Folgera przekona :D
Yamaha nawet jak wystawi dziką kartę to nie dla Folgera.
Bradl z kolei może jeszcze 2x pojechać, ale raczej na pewno nie Sachsenring.
Gzehoo – skąd ta pewność? Wiem, że była już o tym od razu mowa, że Folger ma nie mieć dzikich kart… ale może po prostu nie chcą nakładać na niego dodatkowej presji? :)
@polerst
http://www.motogp.com/en/videos/2019/02/24/what-wildcards-will-we-see-in-2019/284321
No cóż, na razie potwierdzili Nakasugę na Motegi, a te pozostałe 2 zobaczymy, rozliczysz mnie przed Sachsenringiem :D