Home / MotoGP / Cardion AB Motoracing Team – podsumowanie sezonu 2011

Cardion AB Motoracing Team – podsumowanie sezonu 2011

Podczas Grand Prix Czech w 2010 roku ogłoszono zaskakującą informację – Karel Abraham, zawodnik jeżdżący ówcześnie w klasie Moto2, w sezonie 2011 będzie występował w kategorii MotoGP. Jego zespół Cardion AB Motoracing przenosi się do królewskiej klasy, a Czech dosiadać będzie motocykla Ducati. Dzięki temu awansowi Abraham stał się pierwszym w historii reprezentantem swojego kraju w klasie MotoGP.

Wiele osób dość sceptycznie podchodziło do tego „transferu”, bowiem nie da się ukryć, iż podczas swojej dotychczasowej kariery w Motocyklowych Mistrzostwach Świata, kiedy to jeździł w klasach 125cc i 250cc, Karel Abraham nie osiągnął ogromnych sukcesów. Jednak po ogłoszeniu przejścia do MotoGP, Czech dwukrotnie zabłysnął w klasie Moto2, zdobywając trzecie miejsce podczas Grand Prix Japonii, oraz spektakularnie wygrywając wyścig o Grand Prix Walencji na zakończenie sezonu 2010. Abraham w wielkim stylu pożegnał pośrednią klasę i ruszył na podbój MotoGP.

 

Przed sezonem 2011 Czecha czekało wiele pracy. Musiał nauczyć się nowego motocykla i zupełnie innego stylu jazdy. Jak sam mówił po testach w Malezji: To trudny motocykl do jazdy, ponieważ ma ogromną moc, do jakiej nie jestem przyzwyczajony. Potrzebuję czasu, by poczuć się na nim w pełni komfortowo. Również linie jazdy są zupełnie inne, niż w przypadku Moto2 czy 250cc, muszę całkowicie zmienić swój styl jazdy, co również wymaga czasu”.

 

Nadeszła pora na wielkie otwarcie sezonu 2011 i pierwsze Grand Prix, które tradycyjnie odbyło się nocą w Katarze. Karel zajął w nim ostatnie miejsce, jednak to wystarczyło, by zdobyć pierwsze trzy punkty w nowej klasie. Nie był to jednak łatwy wyścig dla Czecha, bowiem miał on problemy techniczne z motocyklem i o mało nie ukończył rywalizacji upadkiem: Na drugim okrążeniu miałem problemy z hamulcem, wyjechałem przez to z toru i o mało nie rozbiłem się na żwirze. Przez to straciłem kontakt z jadącymi przede mną zawodnikami i nie mogłem ich dogonić. Czech przyznał również, że nowa klasa wymaga dobrego przygotowania fizycznego do jazdy: „Fizycznie czuję się w porządku, jednak muszę popracować nad rękami, ponieważ brakowało mi sił pod koniec wyścigu i to też wpłynęło na mój rezultat”.

Znacznie lepiej Abraham zaprezentował się w czasie mokrego Grand Prix Hiszpanii. Po licznych perturbacjach w wyścigu, kiedy to przewrócił się podczas walki z Hiroshim Aoyamą, powrócił do rywalizacji i ponownie wyprzedził kilku rywali, dzięki czemu zajął świetne, siódme miejsce. Karel miał prowizoryczne szanse walczyć nawet o 4 lokatę, ale mimo wszystko był bardzo zadowolony z rezultatu:Jestem zły, że upadłem podczas wyprzedzania Aoyamy, ponieważ mogłem walczyć o jeszcze wyższą pozycję, ale ogromnie cieszy mnie to, że po wypadku nie straciłem świetnego rytmu jazdy, po prostu wziąłem swój motocykl i jechałem tak, by wyprzedzić innych zawodników. To cudowny rezultat!”.

 

Grand Prix Portugalii rozpoczęło się w wykonaniu Czecha bardzo obiecująco. Karel znacznie poprawił swoją postawę w kwalifikacjach i zajął w nich 12 miejsce. Niestety, wyścig zakończył upadkiem już na drugim okrążeniu. W jednym z zakrętów Abraham zbyt późno hamował, a następnie stracił przyczepność przodu i w efekcie rozbił się.

 

Grand Prix Francji rozpoczęło się dla Abrahama niezbyt szczęśliwie. Czech zaliczył słabe sesje treningowe oraz kwalifikacje i do wyścigu startował z przedostatniego pola. W wyścigu pokazał się jednak ze znacznie lepszej strony, kiedy to po walce z innymi zawodnikami ukończył rywalizację na 10 miejscu: To była świetna walka z czterema innymi zawodnikami. Wynik wyścigu jest bardzo dobry, ale myślałem, że różnica czasowa pomiędzy mną, a zwycięzcą będzie mniejsza”.

 

Również Grand Prix Katalonii rozpoczęło się fatalnie dla Karela Abrahama. Czech w czasie sesji kwalifikacyjnej zaliczył upadek, który zakończył się kontuzją kciuka. Mimo dość bolesnego urazu i startu z ostatniej pozycji, Abraham w wyścigu pokazał charakter i zaliczył kolejny udany występ. Chociaż w wyścigu wyjechał poza tor na trzecim okrążeniu, kiedy to próbował wyprzedzić innego zawodnika, udało mu się kontynuować jazdę i do samej mety walczył o 9 miejsce z Lorissem Capirossim. Ostatecznie Czech przejechał metę na 10 lokacie, przegrywając z Włochem zaledwie o 0,021s: „To była ciężka walka, Przykro mi, że nie zdołałem wyprzedzić Lorisa, ale ukończenie wyścigu w pierwszej dziesiątce daje nam powody do zadowolenia”.

 

czytaj dalej >>>

 

 


W przeciwieństwie do kilku wcześniejszych rund, Grand Prix Wielkiej Brytanii Karel Abraham od pierwszych treningów rozpoczął fantastycznie. Suche kwalifikacje ukończył na rewelacyjnej, szóstej pozycji, co dało mu start z drugiego rzędu! Jednak widać było, że Czech bardzo dobrze spisuje się również na mokrej nawierzchni. W czasie deszczowego wyścigu zajął siódme miejsce!: Mój start nie był udany i straciłem kilka pozycji. Później odrobiłem straty, jednak żałuję, że nie byłem w stanie utrzymać tempa szóstego Rossiego. Mimo wszystko, do znakomity rezultat, a ja obecnie mam najwięcej punktów ze wszystkich satelickich kierowców Ducati!”.

 

Dutch TT było jubileuszowym, setnym startem w Grand Prix Karela Abrahama: „Kiedy patrzę na osiągnięcia moich kolegów, to ile razy byli na podium, mam ogromny szacunek dla nich. 100 wyścigów to bardzo ładna liczba, ale wierzę, że moja kariera dopiero się zaczyna!”. Ten weekend Czech rozpoczął znów bardzo dobrze – na torze Assen w czasie sesji kwalifikacyjnej był siódmy i kolejny raz mógł cieszyć się dobrą pozycją startową. W dodatku był najszybszym zawodnikiem spośród kierowców Ducati! Niestety, wyścig zakończył upadkiem już na pierwszym okrążeniu, w czasie walki z Hiroshim Aoyamą: Aoyama popchnął mnie i wjechałem na śliski krawężnik. Nie byłem w stanie nic zrobić, by uniknąć upadku”.

 

We Włoszech na torze Mugello Karel w kwalifikacjach zajął 11 miejsce. Dobrze rozpoczął wyścig i walczył z kilkoma zawodnikami, jednak nie był w stanie wytrzymać do końca rywalizacji przy wysokiej temperaturze, jaka panowała i na metę dojechał jako 12 zawodnik:Nie byłem w stanie dotrzymać kroku zawodnikom jadącym przede mną. Największym problemem była dla mnie wysoka temperatura. Nie jestem zadowolony z tego rezultatu”.

Zanim zawodnicy udali się do Niemiec na kolejne Grand Prix, potwierdzono, że w sezonie 2012 Karel Abraham w dalszym ciągu rozwijać będzie motocykl Ducati. Jego ojciec i jednocześnie właściciel zespołu, nie krył zadowolenia: Karel utrzymuje się w czołowej dziesiątce, a przecież to jego debiut. On ma dopiero 21 lat i wszystko jeszcze przed nim. Jazda na Ducati to dla niego najlepsze rozwiązanie”.

 

W Niemczech nie było jednak najlepiej. Karel zaliczył w kwalifikacjach upadek, przez co uzyskał zaledwie 13 czas. W wyścigu awansował o jedną pozycję i na mecie był dwunasty.

 

Nadszedł czas na debiut Abrahama na torze Laguna Seca. To nie był do końca udany weekend, ponieważ w wyścigu Karel miał poważny kłopot z motocyklem, jednak mimo problemów z zawieszeniem, które znacznie utrudniały mu jazdę, Czechowi udało się zakończyć rywalizację na 11 miejscu: Kiedy byłem już blisko Barbery, moje zawieszenie złamało się! Błotnik dotykał tylnej opony i jazda była bardzo ciężka. Cieszę się z tego miejsca wywalczonego w takich okolicznościach”.

 

Sierpień to był czas najważniejszego Grand Prix dla Abrahama. Karel startował w swoim (bardzo dosłownie) domowym wyścigu na torze w Brnie. Oczekiwania były spore. Tysiące kibiców przybyło, by dopingować swojego rodaka w królewskiej klasie. Niestety, to był fatalny weekend. Karel w kwalifikacjach rozbił się i zajął ostatnie miejsce tej sesji. W dodatku w niedzielę nie ukończył również wyścigu. Najpierw przewrócił się, jednak udało mu się wrócić do rywalizacji. Niestety, nie był w stanie jej dokończyć z powodu problemów z motocyklem:Przykro mi strasznie, że nie ukończyłem wyścigu przed własnymi kibicami, jednak po wypadku miałem ogromne kłopoty z motocyklem. Wysiadła elektronika, źle działało sprzęgło. W dodatku uszkodziłem silnik, z chłodnicy wylała się woda i silnik przegrzewał się”.

 

czytaj dalej >>>

 


Czarna seria Karela wciąż trwała. Zawodnicy kolejny raz udali się do USA, by na torze Indianapolis rozegrać kolejne Grand Prix. Tam również Karel zmagał się z problemami technicznymi z maszyną i w kwalifikacjach był dopiero 16. W czasie wyścigu miał natomiast ogromne problemy z przyczepnością opon i z tego powodu zjechał do boksu przed zakończeniem rywalizacji.

 

Powrót do Europy przyniósł nadzieję na poprawę rezultatów. W czasie Grand Prix San Marino Abraham wywalczył 12 czas kwalifikacji, takie samo miejsce zajął również w wyścigu. Wciąż jednak, pamiętając wyniki z pierwszej części sezonu, liczono na więcej.

 

Wszystko wskazywało na to, że kolejnym przełomem będzie Grand Prix Aragonii. Karel znów świetnie zaczął jeździć w czasie sesji kwalifikacyjnej i wywalczył w niej 8 rezultat. Niestety, wyścig miał dla Czecha dramatyczne zakończenie. Karel brał udział w wypadku na pierwszym okrążeniu, kiedy to inny zawodnik uderzył w niego. Abraham został przetransportowany do szpitala. Karel został uderzony w głowę, ale na szczęście wykluczono u niego poważniejsze obrażenia. Kierowca powrócił do Czech, gdzie w Brnie wykonano dalsze badania. Wszystko wskazywało na to, że będzie mógł wziąć udział w Grand Prix Japonii. Karel przez dwa tygodnie odpoczywał i starał się wrócić do pełnej sprawności. Pojawił się na torze Motegi, jednak po kwalifikacjach, w których miał duże problemy z koncentracją, postanowiono nie ryzykować i zdecydowano o wycofaniu Abrahama z wyścigu.

 

Do ścigania Karel powrócił na Grand Prix Australii. Zawodnik nie ukrywa, że tor Phillip Island jest jednym z jego ulubionych i liczył na dobry występ:Ostatnie dwa tygodnie spędziłem na odpoczynku i treningach. Po rezygnacji ze startu w Grand Prix Japonii zdecydowaliśmy od razu przylecieć do Australii, bym nie musiał się na nowo przyzwyczajać do nowej strefy czasowej. Mam nadzieję, że po ostatnich kilku trudnych tygodniach teraz powrócę na właściwą drogę”. Kwalifikacje nie były jednak zbyt udane i Czech zajął w nich 15 miejsce. Warunki atmosferyczne podczas wyścigu również nie ułatwiły kierowcom jazdy. Było zimno, a w dodatku co jakiś czas nad torze pojawiały się drobne opady deszczu. W tych warunkach Karel rozbił się, jednak był w stanie powrócić do rywalizacji i zajął ostatnie miejsce. Należy jednak zaznaczyć, że była to dziesiąta lokata, bowiem pięciu kierowców nie ukończyło rywalizacji. Dla Karela zdobyte punkty były niezwykle ważne, bowiem wciąż walczył z Calem Crutchlowem o tytuł Rookie of the Year klasy MotoGP.

Zawodnicy udali się do Malezji, gdzie na torze Sepang odbyć miała się przedostatnia runda sezonu 2011. Niestety, jak wszyscy pamiętamy, na początku wyścigu klasy MotoGP miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek, w wyniku którego życie stracił Marco Simoncelli. Wyścigu w tak strasznych okolicznościach nie wznawiano. Cały motocyklowy świat żegnał utalentowanego Włocha: Marco był fantastycznym zawodnikiem, oraz cudownym, zawsze uśmiechniętym i radosnym człowiekiem. Miałem z nim bardzo dobre stosunki i będę za nim ogromnie tęsknił. To wszystko nie powinno było się zdarzyć…” – mówił Karel.

 

Do ostatniej rundy sezonu 2011 wszyscy przygotowywali się z mieszanymi uczuciami. Wciąż nie otrzęsiono się ze straty Marco Simoncelliego. Z drugiej strony tor w Walencji kojarzył się Abrahamowi bardzo dobrze, wszak to na nim wywalczył rok wcześniej swoje pierwsze zwycięstwo w wyścigu w klasie Moto2. Czech miał również jeden cel do osiągnięcia – w klasyfikacji generalnej do Cala Crutchlowa tracił jeden punk i chciał zrobić wszystko, by wyprzedzić Brytyjczyka w ostatnim wyścigu. W czasie trwania rywalizacji Abraham walczył właśnie z Crutchlowem. Nawet deszcz, który zaczął padać na kilka okrążeń do końca wyścigu, nie przerwał tej zaciętej walki. Na ostatnim okrążeniu Abraham w końcu wyprzedził swojego rywala, w dodatku znalazł się też przed Pedrosą i wszystko wskazywało na to, że tytuł Rookie of the Year powędruje do Czecha. Jednak Cal dogonił go, a w dodatku doszło między nimi do kontaktu i Karel wypadł z toru! Powrócił do rywalizacji na ósmym miejscu, ale Cal na mecie był czwarty, przez to nadzieje na tytuł Debiutanta Roku przepadły. Karel był bardzo rozczarowany tym faktem: Bardzo mi przykro bo to był świetny wyścig w moim wykonaniu i wielka walka z Calem. Bardzo chciałem zdobyć tę nagrodę, jednak nie udało mi się to, takie rzeczy się zdarzają. Sezon był dość pechowy dla nas, ale wierzę, że w następnym roku będziemy mieli więcej szczęścia!”.

 

Karel Abraham swój debiutancki sezon w klasie MotoGP ukończył na 14 pozycji, zdobywając 64 punkty. Teraz Czech skupia się na przygotowaniach do nowego sezonu i nauce nowej maszyny Ducati Desmosedici GP12.

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
139 zapytań w 1,121 sek