Home / MotoGP / Casey Stoner: Mógłbym pokonać Marqueza

Casey Stoner: Mógłbym pokonać Marqueza

Przebywający na wyścigowej emeryturze Case Stoner przyznał, że jego zdaniem udawałoby mu się z sukcesami walczyć przeciwko Markowi Marquezowi, gdyby nie odszedł z MotoGP jeszcze przed pojawieniem się Hiszpana w królewskiej klasie. W niedzielę #93 może stanąć przed szansą zapewnienia sobie kolejnego tytułu mistrza świata MotoGP, już czwartego. Stoner zakończył karierę po dwóch mistrzostwach.

„Ludzie zawsze mnie pytają, czy potrafiłbym go (Marqueza) pokonać. Jest wiele rzeczy, sugerujących że mógłbym. Wygrywałem w walce przeciwko (Jorge) Lorenzo, Valentino (Rossiemu), (Andrei) Dovizioso, a oni wszyscy wygrywali z nim. Więc nie ma powodów by sądzić, że ja nie potrafiłbym także tego dokonać. I podoba mi się to, w jaki sposób radzi sobie obecnie Dovizioso. Mógłbym z nim walczyć o tytuł.” – powiedział w wywiadzie dla Gazetta dello Sport.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Stoner nie planuje jednak żadnego powrotu. Mimo, że nie ściga się już od kilku sezonów, wciąż jest blisko sportów motocyklowych. Pełni rolę testera ekipy Ducati, a wcześniej to samo robił dla Hondy – a nawet wystartował w długodystansowym Suzuka 8 Hours, jednak bez sukcesu.

„Jestem zawodnikiem testowym i kimś, kto jest bardzo zadowolony ze swojego życia. Jestem szczęśliwy, że nie muszę nakładać na siebie napięcia, związanego ze ściganiem. Cieszę się czasem, jaki spędzam z rodziną. Zawsze coś robię, nie ludzi mnie to. Nigdy nie żałowałem tego, co zrobiłem, nie żałowałem decyzji o odejściu. Więcej tego nie potrzebuję. Zacząłem się ścigać, kiedy miałem cztery lata i miałem dłuższą karierę niż wielu innych.” – powiedział.

Australijczyk zaprzeczył, by jego stosunki z Ducati oziębiły się. Na dowód informuje o przygotowywanych testach nowego motocykla. „To nieprawda. Mamy już zaplanowane pierwsze testy w 2018 roku, a potem zobaczymy jak będzie. Zależy to od tego, jak pójdzie rozwój.” – skomentował.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Czy wierzysz, że sezon może ruszyć w lipcu?

View Results

Loading ... Loading ...

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 29

  1. Casey to największy samorodny talent pierwszej dekady XXI w. Tylko on potrafił wygrywać i zdobyć mistrzostwo na źle rozwijanym Desmosedici, w którym stosowano przeklinaną przez Rossiego karbonową, samonośną ramę.
    Marquez jest jakby jego następcą. On również swoim talentem potrafi skorygować niedoskonałości RCV213 i wmieszać się walkę w czołówce i mistrzostwo.
    Casey’a od Marka różni to, że ten pierwszy jest introwertykiem, a ten drugi jego przeciwieństwem i niczym Rossi potrafi zaskarbić sobie sympatię innych.
    Szkoda, że HRC odmówiło Stonerowi, gdy ten chciał pojechać w Austin. To mogłoby choć trochę rozwiać część pytań i wątpliwości.

    • A ja uważam, że nie jest to żaden niewiarygodny talent na tle pozostałych zawodników z czołówki motogp. Do tego ma urojenia co do swojej osoby a jeśli coś mu nie idzie, to winne jest wszystko dookoła (za dzieciaka źli rodzice konkurencji blokowali mu motocykl, w motogp michelin zabierał mu najlepsze opony, ducati nie rozwijało motocykla tak jak sobie tego życzył, nie wspierało go gdy bez słowa wyjaśnienia zrobił sobie urlop w trakcie sezonu). Przy MM to on przezroczysty jest.

      • Hehe, nieźle „przybajerzone” to, co mówisz :D

      • Przybajerzone? Przecież sam dokładnie to napisał w swojej autobiografii. Polecam! Tylko czytać trzeba bez różowych fanowskich okularów.

      • No tak napisał, tyle że patrząc na to jak w tamtych latach Michelin praktycznie wybierał zwycięzców to ja jestem w stanie Stonerowi uwierzyć.
        Pamiętaj też, że gdy był chory to Ducati negocjowało z Lorenzo za jego plecami, oferując mu pieniądze których dla Stonera oficjalnie nie mieli.
        Ja ogólnie za nim nie przepadam, ale w wielu kwestiach miał rację.

      • Ducati negocjowało, to chyba normalne gdy ich zawodnikowi kończy się kontrakt a na dodatek pojechał na ryby w trakcie sezonu ;) Akurat te negocjacje to mnie jakoś nie poruszają, normalna sprawa. No i chyba nie było tak najgorzej z tym Ducati, skoro teraz znowu dla nich pracuje. Może zwyczajnie nie uwielbiali go na wystarczająco wysokim poziomie?

        Co opon – racja, to był szalony sezon, ale on to przedstawił w sposób dość trudny do uwierzenia.

        On generalnie miał bardzo dużo racji i jestem w stanie zrozumieć, że nie chce uczestniczyć w tym cyrku. To jest przede wszystkim biznes, sport najwyżej na drugim miejscu. Mimo to ikonizacja Stonera to wg mnie pomyłka, jest utalentowany i to wszystko.

        No offence panowie powyżej, każdy ma prawo widzieć to po swojemu.

      • „Rozdawnictwo” opon pod teamy, czy zawodników, to nie jest tylko coś co było, wyścigi trwają nadal i wojna również – o tym rozmawialiśmy już niedawno. Ale dopiero jak po latach jakiś zawodnik powie, że tak było, to nagle robi się ukłon w stronę takich sytuacji…

        sbk16 – Co do Stonera, jasne każdy widzi po swojemu, i dopóki dobrze widzi, to jest wszystko dobrze ;)
        Ale tak serio, to ikonizacja, jak mówisz, Stonera, moim zdaniem ma sens, bo gość ma niesamowity talent, a nie tylko talent + tak spektakularnego wejścia można mu jedynie pozazdrościć, i takie wejścia mieli goście o których poniżej. To wejście i trzymanie poziomu godne każdej ikony MGP ostatnich kilkunastu lat, czyli – powtórzę się – Lorenzo, Rossiego, Marqueza.
        I o jest niezaprzeczalne, abstrahując od tego jak kto widzi, czy go lubimy czy nie, nie powinniśmy mu tego odbierać.
        Ja uważam, że MM jest z nich najlepszy, ale to moje osobiste zdanie, jednak nigdy nie powiem, że Rossi, Lorenzo, Stoner są z niższej ligi, bo są dokładnie z tej samej, są ulepieni z najlepszej motocyklowej plasteliny, i nie da się znaleźć nic więcej, nic bardziej ;)

        No offence Man ;)

  2. No właśnie to byłoby ciekawe jakby sezon 2013 rozpoczęli jako dwaj zawodnicy Repsola. O ile pamiętam Stoner o zakończeniu kariery informował już w Le Mans. Ktoś kojarzy kiedy było pewne, że Marquez dołączy do Repsola w królewskiej klasie? Chodzi mi o to czy w ogóle przez Hondę była dopuszczana opcja żeby oni jeździli równolegle? Oczywiście z dzisiejszej perspektywy takie porównanie jest ciekawe. Wówczas chyba mało kto brał na poważnie pod uwagę, że debiutant zostanie mistrzem świata. Pedrosa teoretycznie miał grać główne skrzypce w Repsolu a młody miał się uczyć. Pamiętam, że był to któryś z kolei sezon, który miał w końcu należeć do Daniego ;). Myślę, że tym bardziej Stoner jako były mistrz świata byłby faworytem Repsola w 2013 jeśli by dalej jeździł. A gdyby Marquez nie został mistrzem już w pierwszym sezonie to pewnie to jego kariera mogłaby się zupełnie inaczej potoczyć.

  3. Panu Stonerowi należało by jednak przypomnieć ile to zmieniło się w królewskiej klasie od 2012 roku, same opony ile zrobiły roboty. Ok na testach może kręci świetne wyścigi, ale testy są testami a wyścig wyścigiem, myślę że najlepiej obrazuje to pozycja Vinalesa teraz a przed sezonem. Także Panie Casey póki nie staniesz i nie udowodnisz w wyścigu np. z dziką kartą, nie dowiemy się tego i najlepiej zamknąć temat :)

    • akurat MV to już zupełnie inna bajka, Yamaha wybrała „drogę” Vale, to teraz mają za swoje.
      Stoner to jest naturalny talent, który ma w dupie wyścigi i starty z dziką kartą… nie musi komunikować już światu, że jest lepszy niż inni (lub gorszy). Od dawna o tym mówi i przez gierki (między innymi Rossiego) zrezygnował z tego sportu. A czy by wygrał majstra, czy też nie to już jest kwestia drugorzędna. Ma potencjał, kręci dobre czasy, więc i włączałby się do walki z czołówką. Gdyby wybrał wyścig z dziką kartą to oznacza, że jest najlepszy? moim zdaniem nie… ponieważ jedne tory odpowiadają danej osobie, inne danej marce motocykla itp. Nie można robić próbki mistrzostw opierając się na jednym wyścigu.
      Pamiętaj proszę, że Stoner wygrał majstra na DUCATI, które nie było tak dobrą maszyną, jaką dysponowała chociażby YAMAHA. Coś jak w poprzednim sezonie Marquez z Hondą, czy w obecnym. Braki sprzętowe nadrabia talentem.

    • No właśnie chodzi o to, że Stoner udowodnił już, że potrafił wygrać z każdym, na każdej konstrukcji i już nic nie musi. A to, że motocykle się zmieniają raczej nikogo nie boli, wręcz przeciwnie, Casey pokazał, że zmiany on i jego styl jazdy akceptują jak mało kto ;)

      Tak jak powiedział Fobia, z którym w 100% muszę i chcę się zgodzić :)

      No offence WOLF – bo zawsze cenię Twoje Wilcze spojrzenie na Świat ;)

  4. Gdyby babcia miała wąsy… a Pedrosa wygrywał z nim, tak samo jak i teraz z Marquezem:P oczywiście, że wygrywałby, dlaczego nie. Ale kto w końcowym rozrachunku założyłby koronę, tego nie wiem. Obaj są bardzo utalentowani. Można sobie gdybać, co by było, gdyby Stoner zdecydował się zostać, czy Repsol pozbyłby się Pedrosy na rzecz Marca, czy ten pokutowałby w jakiejś satelicie. Co by było (obstawiam, że ścianka) w boksie Hondy, gdyby jeździli razem. Czy Dani jeździłby teraz jako lider jakiegoś zespołu… tego nie wiemy i się nie dowiemy, a fakty są takie, że Stoner miał dosyć i rzucił motogp, Marc wskoczył na jego miejsce z dobrym skutkiem i wygrywa, wygrywa, wygrywa… a Stoner ryby łowi. Umarł król, niech żyje król, i niech truchło nie rzuca jakimiś odgrzewanymi kotletami, bo tego nie lubię. Podobno Stoner nie lubił szumu wokół siebie i ogółem w mistrzostwach, to dlaczego teraz podgrzewa atmosferę? Emerytura go nudzi? Coś mi się tu nie podoba. No chyba, że dziennikarz przycisnął go do muru i nie wypadało nie odpowiadać.

  5. Może w treningach i kwalifikacjach jeździli by podobnie, ale po 1 pojedynku z Marquezem Stoner musiał by sobie zrobić miesiąc przerwy na odstresowanie i wyczyszczenie kasku:)

  6. Zupełnym przypadkiem Stoner odzywa się dopiero teraz.
    Z pewnością nie ma to nic wspólnego z decydującym wyścigiem miedzy Dovim a MM.
    A że od czasu veta Marqueza z Austin, obaj panowie za sobą nie przepadają to inna sprawa.
    Na pewno, to odejście Stonera uchroniło HRC przed dużym bólem głowy, a reszta to takie gdybanie nie do zweryfikowania.

  7. Stoner odszedł ze sportu bo nie ma jaj. Tak samo nie ma jaj stosując takie wypowiedzi. Właściwym byłoby stwierdzenie „nie wiem, co by było”, a nie wręcz pewność, że by wygrywał. To niech wyjedzie na tor i niech wygra…

  8. Mój pogląd o Stonerze podałam już kiedyś i te jego wypowiedzi jeszcze bardziej mnie wkurzają bo po pierwsze wiem że to co mówi mogłoby się okazać prawdą ale nieeeeee, on w tak młodym wieku wybrał dobrze płatną „emeryturę” a nas kibiców pozbawił przyjemności oglądania jego wyścigowych poczynań.
    To było bardzo samolubne z jego strony a takie wypowiedzi j/w tylko dolewają oliwy do ognia.

  9. Stoner może gdybać, to gdybanie nic go nie kosztuje, a jego słowa są niemożliwe do zweryfikowania, bo już nie jeździ. I moim zdaniem nie zmieniłaby tego żadna dzika karta, bo start z dziką kartą to nie to samo co przejechany sezon, więc wynik raczej byłby niewymierny. No ale tak się raczej nie stanie, bo… najwyraźniej jego talent przerasta jego ambicję :)

  10. Tez bym mogl wygrać z MM a co, napisać i gadać sobie mozna bo jak sie nie ma nic lepszego do roboty to zawsze to jakis temat do dyskusji. A tak poważnie to po co takie „słabe newsy” sie publikuje w ostani wekeend motogp gdzie o tytuł walczą zawodnicy dla których testował tytułowy bohater ?

  11. Nie rozumiem tego pieczenia u niektórych wiadomej części ciała. Pytają go, czy potrafiłby objechać MM. Odpowiada – skoro zawodnicy, których wcześniej objeżdżałem też wyprzedzają MM, to pewnie mógłbym. Ja tam nie znam włoskiego (nie wiem, w jakim języku był wywiad – raczej po angielsku(?)), ale tutaj jest tryb przypuszczający. A co miał odpowiedzieć? Gość jest profesjonalistą, ma wspaniałą karierę za sobą… bo tak wybrał. I nic nikomu do tego – gość jest dorosły i odpowiedział jak dorosły: dlaczego miałby udawać, że nie byłby w stanie wygrać? Moim zdaniem szanse miałby spore – nie twierdzę, że mu by się udało, ale na pewno „mógłby”. I to odpowiedział. Każdy w wypowiedziach zawodników szuka tego, czego chce. I niestety sympatie do poszczególnych zawodników wypaczają spojrzenie na wypowiedzi pozostałych (zwłaszcza tych TOP – vide JL, CS, czy dawniej np. Sete Gibernau).

    • @Pbr Zgadzam się zupełnie. Już pomijając fakt, że świat prasowy polega na tym, że dziennikarz zadaje pytanie a pytany udziela odpowiedzi co chyba nie jest dla każdego oczywiste to w mojej ocenie odpowiedź Stonera jest bardzo wyważona – ani się przesadnie nie chwali, ani też fałszywie nie obniża swoich umiejętności i opiera się na dosyć prostej logice.

  12. Tzn Marquez jest człowiekiem, każdy kto startuje w MotoGp może go pokonać… Takie pytanie powinno być inaczej postawione, by w ogóle jakąś sensowną konwersację z tego zrobić, bo teraz sobie kazdy dopowiada i wyjaśnia.

    Gdyby pytanie było odpowiednio zadane, to myślę, że odpowiedź byłaby taka:
    Prawda jest taka, że dzisiaj Stoner byłby prawdopodobnie największym rywalem Marqueza, mają podobne podejście do maszyny – zlewają się z nią, właściwie tańczą, i wyciskają z tej całości ile się da, nie jest to takie łatwe.
    Rossi już jest u schyłku, Lorenzo struggle with Ducati, a Stoner niesamowicie uniwersalny prawdopodobnie by się na czymś utrzymał jak trzeba.
    Oczywiście, mówię o potencjale, który sprawia, że pewne rzeczy powinny się zadziać, ale jak wiemy, różnie bywa, tak jak w 2015 Honda, czy w 2017 Yamaha – robią psikusy.

    Uważam, że Marq ma więcej do powiedzenia jako zawodnik, po prostu cofa nogę później niż inni, ma największą determinację, i choć Stoner ma nie mniej talentu do jazdy, to pierwiastek #93 w ogólnym rozrachunku zdobyłby więcej (tytułów).

    Jednak Stoner, Lorenzo, Rossi, Marquez, to liga wygrywaczy (i aspirujący tam MV i nieogarnięty DP), więc gadanie kto by wygrał, czy wygrywał, nie ma uzasadnienia, bo to pewnik wyjściowy do dalszej debaty, który de facto będzie lepszy na koniec w ogóle, czy jest najlepszy w ogóle. I tego pytania zabrakło, jak odwagi do jego zadania.

  13. Co wy macie z tym Stoneren?Ile razy słyszałem,”największy talent w MotoGP,nikt tak nie jeździł blablabla”.serio?z dwoma tytułami.przez ile sezonów? 6,7??nie no rewelacja,nikt mu do pięt nie dorasta,kij w Rossiego,Marquez,Lorenzo,Stoner to dopiero talent.zdobyl tytuł w 2007,na co Vale odpowiedział dwoma kolejnymi.nastepnie młody Lorenzo w 2010, w 2011 Stoner,w 2012 nie dał rady obronić i zrezygnował.Nie no Arcymistrz po prostu.porownania do Marqueza?? Hahaha,bliżej mu do Alexa Criville,nie wiem, Sete Gibernau (któremu się niestety nie udało),ale nie Mm!Ludzie,93 przyszedł do MotoGP i od pierwszego sezonu je zdominował,Rossi od drugiego sezonu i praktycznie cała dekadę dominował.wyobrazacie sobie Stonera w takiej walce jak na Philip Island, odbijająca się od innych??hehehe,to chyba nie pamiętacie jego fochow gdy tylko ktoś(najczęściej Rossi) zbyt agresywnie zaatakowal.to był bufon.zakochany w sobie.nie powiem,bardzo chciałbym żeby wrócił,też zalowalem że go Honda nie puściła, dostalby baty,zgonilby to na nadmierne zachmurzenie i byłoby jak dawniej.byl Doohan,później Rossi,teraz Marquez,oni przekazują koronę,a taki Lorenzo czy Stoner mogli ją tylko przez chwilę potrzymac.pozdro.

    • Nie spłaszczaj proszę wymienionych przypadków… to jakby porównywać przejście Rossiego do ducati i teraz Lorenzo. Lepiej sobie radzi Lorenzo, to on jest kozak. Historia każdej osoby jest inna, wchodzi do teamu w innym momencie rozwoju motocykla itp. Zawsze tak będzie, że jedni będą mieć zawsze z górki, inni wręcz przeciwnie. MM wpadł do MotoGP odrazu do ekipy fabrycznej, co notabene było wbrew przepisom… jest kozakiem, ale porównywanie przez liczbę tytułów jest co najmniej głupie. Wszystko zależy od balansu pomiędzy możliwościami motocykla i osobami, które je ujeżdżają. Żebym został dobrze zrozumiany, jeżeli jestem „kozakiem”, dostałem „kozacko” przygotowaną maszynę, moi konkurenci już takiej nie mają, a są troszkę słabsi w danym momencie, to mam majstra (jeżeli nie robię głupich błędów, upadki itp.). Gdzieś daleko w tyle jest druga osoba, tytuł zgarniam parę rund przed końcem sezonu. Druga sytuacja, gdzie takich osób jest więcej, ktoś ma lepszą maszynę, ktoś troszkę lepiej czuje dany model, inny lepiej jeździ, ale ma słabszy pakiet, reasumując mamy kilka osób aspirujących do tytułu, różnica możliwości pomiędzy kilkoma osobami jest bardzo mała. Tytuł wygrywa ktoś z kilku punktową przewagą w ostatnim wyścigu. I ta sama osoba co poprzednio zdobywa majstra. Czy uważasz że dwie powyższe sytuacje są równoznaczne, ponieważ ktoś zdobył tytuł w jednej i drugiej? Niestety świat i wspomniane przez Ciebie statystyki tak działają, ktoś, kto zdobył 3 razy majstra jest oceniany jako lepszy niż ten, co zdobył 2 razy majstra.
      Nie chcę oceniać, ile by kto zdobył tytułów w danym momencie, ani też nie jestem fanem żadnego szczególnego zawodnika. Lecz to, jaki jest ktoś w stanie uzyskać wynik w danym momencie bardzo często decyduje przypadek, możliwości maszyny i wiele wiele innych czynników. Oczywiście sam sprzęt nie pojedzie, ale gdyby MM w pierwszym sezonie MotoGP dostał ducata, czy by zdobył majstra? jestem pewien, że pomimo swojego talentu by tego nie dokonał. Czy gdyby dostał satelitę hondy wygrałby majstra? raczej nie. Czy wygrałby w 500cc w dwupaku? Moim zdaniem również nie… MM jest mistrzem w jeździe motocyklami w obecnej formie, naszpikowanych elektroniką na bardzo wysokim poziomie. Niestety wyścigi, gdzie 99% to kierowca już dawno nie istnieją, co swoją drogą również bolało Stonera (chyba wyjątkiem jest motocross, gdzie kierownik ma nadal najwięcej do powiedzenia i robi różnicę). Gdyby osadzić innych zawodników, gwiazdy dawnego okresu w obecnych czasach i „przywrócić” im młodość, dać im sprzęty z obecnego okresu, to też by się działo. Wszystko powyższe jest swoistym gdybaniem i nigdy nie poznany odpowiedzi na żadne z wymienionych pytań.

  14. Zgadza się,nie przecze.ale potwierdza to tylko moje słowa.Doohan i Rossi byli w stanie 5 razy z rzędu doskonale odnaleźć się na maszynie,a jeśli zapomniałeś to Rossi właśnie przez takie gadanie przeskoczyć z Hondy na Yamaha i tytuł obronił.taki zbieg okoliczności,że nagle Yamaha zrobiła się lepsza?Oj nie sadze.Gwoli ścisłości-nie chce nikogo dyskredytowac,każdemu zawodnikowi należy się szacunek.sa lepsi,gorsi i ci wyjątkowi.ja po prostu uważam że do tej ostatniej grupy Stoner nie należy.w danym przedziale czasu jest w niej miejsce tyljo jednoosobowe.

    • Ale brednie. Według twojej teorii liczy się tylko zawodnik, bo Rossi po przesiadce na Yamahę obronił tytuł. Oprócz zawodnika jest jeszcze motocykl i wiele mniejszych zmiennych. Rossi jest według ciebie jedynym „wyjątkowym”? To przytocz może co pokazał po przesiadce na Ducata? Bo Stoner kilka miesięcy wcześniej na tym samym motocyklu potrafił wygrać suchy wyścig.

      Ja nie twierdzę, że Stoner jest najlepszy, czy nawet lepszy od Rossiego. Wkurzają mnie tylko tacy tępi psychofani. Bo Rossi czy Marquez jest bogiem, a reszta to fe bo ich nie lubię. Bądź człowieku chociaż za grosz obiektywny, a jak nie potrafisz, to nie racz innych swoimi wypocinami.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
208 zapytań w 1,499 sek