„Cichy bohater” Ducati

Ducati długo dochodziło do pozycji, na której się teraz znajduje. Od trzech lat jednak bezsprzecznie dominują w stawce MotoGP. Na szczycie tabeli znajdują się nie tylko fabryczni zawodnicy bolońskiej marki, ale również kierowcy sateliccy. Swoje przemyślenia na temat osiągnięć Ducati w podcaście „Gypsy Tales” przedstawia Jack Miller, kierowca fabryczny włoskiego producenta w latach 2021-2022, a obecnie zawodnik satelicki Pramac Yamaha.
Australijczyk podkreśla, że jednym z „cichych bohaterów” Ducati jest Michele Pirro, a więc ich kierowca testowy i rozwojowy. Włoch od 2013 roku pełni wyżej wspomniane funkcje w barwach bolońskiej marki. W tym czasie Michele przejechał łącznie 51. wyścigów w czerwonych barwach. Pirro nigdy nie aspirował do miana gwiazdy wyścigów Grand Prix. Ma jednak wyjątkowe umiejętności w kwestii rozwoju motocykla, o czym wspomina Miller.
W wywiadzie dla podcastu „Gypsy Tales” zawodnik z numerem 43. podkreśla ogromną wartość dodaną, jaką Michelle wkłada w rozwój maszyny. Potrafi bowiem przekazywać precyzyjne informacje i wskazywać niuanse, które pchają rozwój motocykla do przodu. Australijczyk zaznacza, jak ważną rolę odgrywa kierowca testowy: „Mają solidnego kierowcę testowego. Pirro jest dobry. On wykonuje swoje okrążenia – jedzie szybciej lub wolniej, ale ma ku temu powód. Oni patrzą na liczby. Resztę mają w poważaniu. Pobierają i analizują wszystkie dane, które przychodzą i mówią „To jest lepsze, to jest gorsze”. Rozkładają informacje na torze, a następnie zawodnicy je testują. To inna mentalność. Są w samym środku gry liczbowej. Mają wielkie szczęście, że posiadają kogoś takiego, jak Pirro, który trafia w sedno i robi to, co musi”.
Tak Miller wspomina Pirro z czasów, kiedy jeszcze jeździł w barwach Ducati: „On nie jest najszybszym, ani najwolniejszym facetem. Robi swoje, zna swoją rolę i robi to dobrze. Robi to niezwykle dobrze od 12. lat”.
Kluczowe w kontekście dominacji Ducati są również ogromne zasoby i najnowsza technologia, jaka jest stosowana przy rozwoju motocykla. „Jackass” wspomina czas, jaki spędził w czerwonych barwach. Podkreśla, że już wtedy robił wrażenie poziom, jaki prezentowali: „Pracowali cholernie ciężko, żeby dojść do tego miejsca. Chapeau bau dla nich! Dzięki naszym szczęśliwym gwiazdom i temu, że jest ich o dwie maszyny mniej, możemy walczyć. Honda i Yamaha ciężko pracują – produkują motocykle od dawna, a mimo to im ustępują”.
Jednym z elementów zaawansowanej technologii „czerwonych” jest drukarka 3D. Jack początkowo nie wierzył, że aż tak pozytywnie wpłynie na rozwój motocykla: „Pojawiła się, kiedy byłem w Ducati. Pomyślałem „Co to jest? Wygląda na wielką stratę miejsca!”. Urządzenie to jednak jest w stanie pracować 24. godziny na dobę i 7. dni w tygodniu, produkując części z tyłu, za samochodem ciężarowym. Tworzy części z tworzywa sztucznego. Buduje winglety, a więc materiał, który trzyma wszystkie czujniki razem. Dało im to dużą przewagę”.
Ducati na przestrzeni czasu zmieniło podejście do swojej pracy, co również przyczyniło się do ich sukcesu. Nad japońskimi producentami górują m.in. szybkością wprowadzania aktualizacji oraz korelacją pomiędzy zespołem wyścigowym a testowym: „Zajęło im trochę czasu, aby zmienić swoją mentalność. Teraz inaczej podchodzą do reagowania na rozwój motocykla oraz bardzo szybko wprowadzają aktualizacje do motocykla. Opinie z weekendu wyścigowego są natychmiast przekazywane zespołowi testowemu, np. jakie części mają zostać dostarczone, aby pozytywnie wpłynęły na maszynę”.
Nie da się ukryć, że Ducati absolutnie dominuje w MotoGP. Dość powiedzieć, że pierwsza piątka klasyfikacji generalnej MŚ dosiada motocykle bolońskiej marki. Za fabrycznym teamem, który prowadzi w rywalizacji zespołowej, znajdują się z kolei dwie satelickie ekipy. Takie wsparcie również ma ogromne znaczenie w rozwoju. Nie dziwi więc fakt, że Yamaha nawiązała współpracą z Pramac Racing, którego barw broni wyżej wspominany Jack Miller.
Obecnie Michele Pirro jest głównym kierowcą testowym Ducati. Yamaha ma Augusto Fernandeza i Cala Crutchlowa, KTM Daniego Pedrosę i Pola Espargaro, Aprilia Lorenzo Savadoriego, z kolei Honda Aleixa Espargaro, Stefana Bradla i Takaakiego Nakagamiego. To bez wątpienia „cisi bohaterowie”, których wyjątkowo ciężkiej i cennej pracy nie widzimy w trakcie weekendu wyścigowego.
Źródło: crash.net
Ducati to cały system wyścigowy. Opracowane mechanizmy współpracy z satelitami, zbieraniem danych i ich przetwarzanie. Ciągły rozwój motocykl, a nie tylko dwa miesiące od startu sezonu (pozdrowieniami dla Yamahy i przegranego tytułu Quartararo).
Władnie dlatego są tak groźni nie tylko w GP i władnie dlatego będą groźni i w 2027. Nawet jeśli nie wystartują z najlepszym motocyklem, to szybko go doprowadzą do takiego stanu. Bez zwłoki i błądzenia na oślep (pozdrowieniami dla Hondy sprzed obecnego sezonu).
@Witek Teraz to tak wygląda ale spokojnie ile lat się męczyli by wejść na szczyt… była moc nie było skręcania itd
@dawid34 Piszesz o drobiazgach technicznych, a ja o całym systemie funkcjonowania całego działu firmy i nie tylko. To zupełnie inne kwestie i wyższy poziom.
W tym sporcie drobiazgi decydują o wyniku końcowym. Drobiazg w postaci 0.1 s na jednym okrążeniu to prawie 3 sekundy w plecy na mecie. Ducati ma najmocniejszy i najszybszy motocykl w stawce od 10 lat. Ale dopiero od trzech wygrywają mistrzostwa. To wyglądało wrecz komicznie, jak czerwony ekspres przejeżdżał wokół wszystkich na prostych a potem i tak przegrywali wyścigi na krętych sekcjach. To właśnie byl ten maly drobiazg. Dopiero jak sobie z nim poradzili, zaczęli wygrywać. I jeden maly drobiazg może zadecydować o tym, jak poradza sobie po zmianach. Wygra ten, kto popelni najmniej błędów. A że najwieksi moga sie potknac pokazują przykłady Hondy, Yamahy, a w F1 Ferrari i Mercedesa. Jakby mi ktoś 10 lat temu powiedział, że Honda, najbardziej utytuowany producent w historii bedzie ostatnia w generalce to bym parsknął śmiechem a tak zakończyli ostatni sezon. Ducati też nie może być pewne swego. Każda passa się kiedyś kończy.