Szef firmy Carmelo Ezpeleta, szef Dorna Sports przewiduje kolejne cięcia kosztów w MotoGP, tym razem na sezon 2010. Dyskusje na ten temat zostaną przeprowadzone już na koniec marca, podczas ostatnich tegorocznych testów odbywających się wSzef firmy Carmelo Ezpeleta, szef Dorna Sports przewiduje kolejne cięcia kosztów w MotoGP, tym razem na sezon 2010. Dyskusje na ten temat zostaną przeprowadzone już na koniec marca, podczas ostatnich tegorocznych testów odbywających się w Jerez de la Frontera.
Poranne, piątkowe treningi we wszystkich trzech klasach w nadchodzącym sezonie nie będą miały miejsca. Hiszpan chce, aby w ogóle usunąć piątkowe sesje, a pozostały po nich czas przeznaczyć na cele promocyjne Motocyklowych Mistrzostw Świata. Dodatkowo chce on zakazać używania zapasowych motocykli, a także, by debiutujący w MotoGP zawodnicy nie mieli możliwości startowania od razu w zespołach fabrycznych.
„Podczas testów w Jerez spotkamy się w celu przedyskutowania zmian w regulaminie na rok 2010,” rozpoczął Ezpeleta w wywiadzie dla Gazzetta dello Sport. „Z pewnością pozbędziemy się piątkowych treningów, a dzień ten będzie przeznaczony na cele promocyjne. Nie będzie motocykli zapasowych, a dodatkowo chcemy też przedyskutować kwestię wykorzystania jednego silnika przez trzy kolejne wyścigi.”
„Przepis, według którego debiutanci nie będą mogli dołączyć do teamów fabrycznych prawdopodobnie również zostanie wprowadzony,” mówił dalej Carmelo, po czym przyznał, że jeden punkt regulaminu, który chciał wprowadzić, najprawdopodobniej „nie przejdzie”. Chodzi mianowicie o wprowadzenie osobnej klasyfikacji dla zespołów satelickich. „Sądziłem, że pomogę. Dla zespołu takiego jak na przykład Gresini możliwość powiedzenia ‘jesteśmy prywatnym mistrzem świata’ mogłoby sprawić, że ściągnęliby do siebie sponsorów. Jednak powiedzieli mi oni, że dla nich byłoby jak degradacja do drugiej ligi, więc przyjmuję ich krytykę. Nie wprowadzimy więc tego przepisu,” kontynuował szef Dorna Sports.
Wszystkie te zmiany przeprowadzane są w celu zmniejszenia kosztów w MotoGP. Ogromny wpływ na te wszystkie decyzje ma oczywiście globalny kryzys ekonomiczny, który zagościł już między innymi w Formule 1. Hiszpan został posądzony o to, iż nie zareagował na obecną sytuację na rynku tak szybko jak szefostwo F1. „Nie oceniam ich zachowań, muszą mieć swoje powody. Jeżeli jest jednak coś, co szybko reaguje i przeciwstawia się kryzysowi, to właśnie wyścigi motocyklowe. Wszystko to dzięki porozumieniu pomiędzy nami, federacją i producentami.”
„Nie wiemy jak długo będzie trwać kryzys, a w 2010 może być jeszcze trudniej,” mówił dalej Carmelo. „Wierzę jednak w siłę tego sportu. Jestem prawie pewny, że uda nam się doprowadzić do tego, iż w przyszłym roku na starcie stanie dwudziestu zawodników, a maksimum może wynieść kiedyś nawet dwudziestu dwóch.
Miejmy nadzieję, że zmiany poczynione w regulaminie sprawią, że klasa MotoGP stanie się bardziej zacięta, a pierwsze oznaki tego zobaczymy już w tym roku, bowiem wszyscy kierowcy będą się ścigać na oponach Bridgestone. Dodatkowo szefostwo producenta gum spod znaku wielkiej litery „B” zapewniało już wcześniej, iż „będą wszystkich producentów, teamy oraz zawodników traktować w równy, sprawiedliwy sposób.
Źródło: autosport.com