„Cisi” bohaterowie GP Francji

Bohaterem GP Francji, szczególnie w oczach lokalnych kibiców, jest oczywiście Johann Zarco. Nie zapominajmy jednak o dwóch kierowcach których nikt nie spodziewał się tak wysoko w niedzielnej rywalizacji. Chaotyczny wyścig pozwolił im jednak zaistnieć! Mowa oczywiście o Takaakim Nakagamim oraz Lorenzo Savadorim.
Takaaki Nakagami wystartował z „dziką kartą”, a jego nadrzędnym celem było przetestowanie w warunkach wyścigowych nowych części w motocyklu Hondy. Japończyk po sezonie 2024 zakończył czynną karierę wyścigową i obecnie pełni funkcję kierowcy testowego oraz rezerwowego japońskiego teamu. Nikt więc nie oczekiwał nadzwyczajnych wyników. On jednak ustrzegł się błędów, wykorzystując problemy rywali. Ostatecznie linię mety przeciął na wysokiej szóstej pozycji!
W udzielonym wywiadzie „Taka” nie ukrywa swojego zaskoczenia: „Nie spodziewałem się takiego chaosu w niedzielnym wyścigu. Wszyscy mówili mi, że niedziela będzie albo deszczowa, albo sucha. W każdym razie było niezwykle trudno. To było coś, czego kompletnie nie mogłem się spodziewać. Warunki były bardzo trudne”.
Nakagami podkreśla, że wyścig był niezwykle chaotyczny i tak na prawdę od decyzji dotyczącej wyboru opon zależał ostateczny rezultat: „Okazało się, że moja decyzja (w doborze opon – przyp. red.) była słuszna. Było niezwykle trudno, ale jestem bardzo szczęśliwy z ukończenia wyścigu. P6 traktuję jako prezent dla zespołu. Tego nie mogliśmy się spodziewać, dlatego też czuję ogromne szczęście”.
Lorenzo Savadori również pełni funkcję kierowcy testowego, lecz w obozie Aprilii. Włoch zastępuje kontuzjowanego Jorge Martina, aktualnego Mistrza Świata MotoGP. Savadori sam ostatnio leczył uraz barku. Dla Lorenzo to defacto najlepszy rezultat w dotychczasowych startach w klasie królewskiej!
Co ciekawe, gdyby nie spadek osiągów jego opon, Włoch mógłby osiągnąć jeszcze lepszy rezultat: „To był świetny wyścig i dobry wynik! Szkoda ogromnego spadku osiągów opon przejściowych, bo w przeciwnym wypadku mogło być jeszcze lepiej. Ale w każdym razie ten wyścig przyniósł nam wiele wspaniałych chwil i wniosków od wyciągnięcia.
Lorenzo podziękował zespołowi za danie mu szansy. Zadedykował ten wynik swojemu byłemu fizjoterapeucie Frabrizio Borrze, który zmarł: „Chciałbym podziękować całej Aprilii, działowi wyścigowemu i zespołowi. Wszyscy pracujemy na sto procent, aby rozwijać motocykl. Szczególnie chciałbym zadedykować ten wynik Fabrizio Borra, mojemu fizjoterapeucie, którego znałem od dzieciństwa, a który niestety zmarł”.
Źródło: crash.net