Jorge Martin z punktem mistrzowskim, w wyścigu o Grand Prix Malezji! Przed tym weekendem przewaga zawodnika Pramac Ducati nad Pecco Bagnaią wynosiła 17 punktów, a by zostać mistrzem świata przed ostatnią rundą, Martin musi wyjechać z Sepang z przewagą co najmniej 38 oczek, jako że Bagnaia będzie miał więcej zwycięstw w wyścigach, czyli przy takiej samej liczbie punktów, to Włoch zostałby mistrzem. Hiszpan musiał więc w Sprincie nie stracić więcej niż czterech punktów do Pecco, by mieć szansę w niedzielę. #89 nie stracił punktów, a zyskał maksymalną ilość jaką mógł – 12, co stawia go przed szansą na zostanie mistrzem świata MotoGP, na rundę do końca sezonu.
Upadek Bagnai może okazać się decydującym punktem tego sezonu. Oddanie 12 punktów Martinowi bez walki nie tylko mocno zwiększyło szanse Hiszpana, jako że teraz praktycznie tylko błąd w wyścigu może pozbawić go upragnionego sukcesu, ale dało #89 dużą szansę na przypieczętowanie tytułu w Malezji. 29-punktowa przewaga oznacza, że jeśli Jorge zyska jutro 9 lub więcej punktów nad broniącym tytułu Pecco, zostanie mistrzem świata. Oto co dokładnie musi się wydarzyć na torze, by Hiszpania mogła jutro celebrować pierwszy tytuł w klasie królewskiej od czterech lat.
Jorge Martin zostanie mistrzem świata MotoGP w Malezji, jeśli:
- Wygra, a Bagnaia będzie 3. lub poza podium
- Będzie 2., a Bagnaia 5. lub gorzej
- Będzie 3., a Bagnaia 9. lub gorzej
- Będzie 4., a Bagnaia 12. lub gorzej
- Będzie 5., a Bagnaia 14. lub gorzej
- Będzie 6., a Bagnaia 15. lub gorzej
- Będzie 7., a Bagnaia nie zdobędzie punktów
Pomocna ściąga. Dzięki!
W sumie jest jeszcze jedna sytuacja, kiedy Martin wygra. Jeśli nie odbędzie się następne GP. Kiedyś już bywało, że GP były anulowane z powodu pogody, wiatru (USA jak mnie nie myli), deszczu (Silverstone) i mgły (nie pamiętam). Może też się nie udać zorganizować, choć w to nie wierzę, to w teorii taka opcja istnieje. Pewnie gdyby tytuł się rozstrzygnął jutro, to presja na, zorganizowane kolejnej rudny by zmalała, bo mogłaby się nie zwrócić, przez mniejsze zainteresowaniem kibiców, a co za tym idzie zostają tylko arabowie z ich sportwashingiem.