Home / MotoGP / Colin Edwards podekscytowany perspektywą współpracy ze Spiesem

Colin Edwards podekscytowany perspektywą współpracy ze Spiesem

Zawodnik drużyny Monster Yamaha Tech 3 dokonał przeglądu sezonu 2009. Nie może się on także doczekać współpracy z nowym zespołowym kolegą – Benem Spiesem.

Amerykanin pokazał w tym sezonie bardzo dobrą formę i ewentualny finisz na piąZawodnik drużyny Monster Yamaha Tech 3 dokonał przeglądu sezonu 2009. Nie może się on także doczekać współpracy z nowym zespołowym kolegą – Benem Spiesem.

Amerykanin pokazał w tym sezonie bardzo dobrą formę i ewentualny finisz na piątej lokacie w klasyfikacji generalnej sezonu byłby wyrównaniem drugiego najlepszego rezultatu w historii jego startów. Właśnie taki wynik został osiągnięty przez Colina w 2004 roku, kiedy jeździł na Hondzie w drużynie Gresiniego. Rok później wywalczył on najlepszy dotychczas wynik w karierze — 4. miejsce w generalce. W tym sezonie nie ma już szans na taką pozycję, a w rywalizacji o piąte miejsce wszystko zależy od tego jak potoczy się bitwa z Andreą Dovizioso. Sześciokrotne ukończenie wyścigu w TOP5 świadczy, iż Texas Tornado nie sprzeda łatwo swojej skóry.

”Powiedziałbym, że sezon 2009 był w naszym wykonaniu całkiem równy. Zrobiliśmy kilka błędów, mam na myśli na przykład Japonię, kiedy mieliśmy problemy elektryczne. Deszcz na Donington był czymś w rodzaju punktu szczytowego sezonu. Cała reszta była bardzo podobna do siebie. Wygląda na to, że wiele razy zakwalifikowałem się na piątej lokacie i ukończyłem wiele wyścigów także na tej pozycji! Ci czterej faceci z przodu są w tym momencie jakby z innej planety, ale wciąż pracujemy nad tym aby spróbować nie dać im uciec.

Donington był jednym z tych wyścigów w których nie chciałbyś się nigdy ścigać, ponieważ padało cały czas, a my byliśmy na oponach na suchą nawierzchnię. Zmieniliśmy opony jeszcze na starcie na miękkie, których nie używałem przez cały weekend. Dokonaliśmy kilka zmian w zawieszeniu, także stojąc już na polach startowych, ale to był motocykl na który nie jeździliśmy cały weekend, więc kwestia była taka jak rzucić kości na stół i zobaczyć co się stanie. Tak czy siak, miałem dobre czucie motocykla i to było bliskie ideałowi. Dovizioso był niewiele przede mną przez kilka okrążeń i mogłem go mieć.”

Colin przyznał, że oczekiwał więcej podiów w tym sezonie, niż tylko jedno podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii. Wierzy on także, że wprowadzenie jednego dostawcy opon było dobrą decyzją i pozwala na wyrównanie szans zawodników.

”Jeden raz na podium tego roku to nie wystarczające.”, mówi. ”Kiedy było dwóch dostawców opon, jedna guma była lepsza na jednym torze, zaś na następnym to ta druga posiadała przewagę. Teraz każdy ma takie same warunki, więc jest tutaj poprawa. Mamy teraz czterech gości, którzy są z przodu i dominują. Jest więc ciężko, ale mimo to uważam, że szanse są bardziej wyrównane niż wcześniej.”

Edwards posiada jednoroczny kontrakt na przyszły sezon i jak wiemy będzie kontynuował współpracę z Tech 3. Amerykanin wyjaśnił swoją decyzję na temat umowy oraz ukazał podniecenie przed współpracą ze swoim rodakiem Benem Spiesem.

”Z Herve Poncharalem [manager Tech 3] i Guy Coulonem [Główny Mechanik] tworzymy zgrany zespół. Myślę, że to ważne. Jeśli nie pasowalibyśmy do siebie, nie byłoby sensu bycia ze sobą. To dobra drużyna, która świetnie pracuje i jest dobrze zorganizowana. Dodatkowo mamy duże wsparcie ze strony Yamahy, która daje nam tak wiele jak może. Tak więc jako całokształt wszystko działa dobrze i jestem szczęśliwy, że mogę tutaj pozostać.

Uważam, że Ben Spies dobrze będzie się tutaj spisywał — bez wątpienia ma ogromny talent. Będę miał w zespole człowieka, dla którego wygrywanie i walka to rzeczy naturalne. Zostanie on jednak zmuszony do prowadzenia motocykla, który nie będzie tak szybki jak fabryczne maszyny. Ale następny rok będzie inny pod względem przepisów dotyczących silników, więc może wszystkie one będą takie same? Nie mam pojęcia. Ale Ben na pewno będzie szybki, będzie dobry i jestem podekscytowany perspektywą współpracy z nim.

Walencja jest jak wielka impreza. To ostatni przystanek naszego cyrku. Każdy jest już nastawiony na pojechanie do domu i odpoczynek, ale w tym samym czasie mamy jeszcze trochę roboty do wykonania. Z niecierpliwością czekam na ten wyścig, Ben będzie jechał tam z dziką kartą, więc może być interesująco. Z kolei dla Jamesa Toselanda będzie to ostatni wyścig. On dobrze jeździ na tamtym torze, nasza Yamaha też dobrze się tam sprawuje, więc uważam, że będzie to dobry weekend zarówno dla mnie jak i niego.”

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,055 sek