Home / MotoGP / Crutchlow: Gdzie są dziennikarze?

Crutchlow: Gdzie są dziennikarze?

Cal Crutchlow nie krył wzburzenia tym, że na powyścigowej konferencji prasowej, sala świeciła pustkami. I to pomimo tego, że w czołówce wyścigu MotoGP w Argentynie sporo się działo, a walka o zwycięstwo toczyła się do samego końca. Media zainteresowane były jednak czymś innym…

Chodzi rzecz jasna o kolizję Marka Marqueza z Valentino Rossim i w ogólnym rozumieniu, agresywną jazdę Hiszpana w niedzielnym wyścigu. Dość powiedzieć, że ich tradycyjne odprawy z mediami, które mają miejsce w przypadku braku obecności zawodników w TOP3 po wyścigu, chyba po raz pierwszy były emitowane na żywo w płatnej sekcji oficjalnego portalu MotoGP.com.

W tym samym czasie odbywała się jednak oficjalna konferencja prasowa z udziałem najlepszej trójki wyścigu. I podczas gdy zazwyczaj sala konferencyjna pęka w szwach, tym razem było zupełnie inaczej, a obecni na miejscu donoszą, że wolnych miejsc było całe mnóstwo. Różnica musiała być widoczna gołym okiem, co także było widać po liczbie dziennikarzy czekających na Rossiego i Marqueza, skoro szczególną uwagę zwrócił na to zwycięzca wyścigu Cal Crutchlow.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Gdzie są dziennikarze? – rozpoczął Brytyjczyk, który po dwóch rundach sezonu, nieco sensacyjnie, prowadzi w klasyfikacji generalnej. Podobnie jak jego ekipa LCR Honda, której drugim zawodnikiem jest debiutant Takaaki Nakagami, przewodzi wśród zespołów. – To jest całkowity brak respektu dla całej naszej trójki za to, jakie zrobiliśmy show na torze”.

„Media wydają się być zainteresowane czymś zupełnie innym, czymś ważniejszym… Ale ważne jest to, co ma miejsce tutaj, z zawodnikami, którzy stanęli na podium. To ważny moment dla nas, dla naszych zespołów, daliśmy z siebie maksimum, więc to jest okazywanie braku szacunku” – powiedział Crutchlow, jednocześnie zapowiadając, że: ci wszyscy dziennikarze, których tu nie ma, niech wiedzą, że nie są mile widziani na moich odprawach prasowych do końca sezonu”.

Zgadzacie się z Calem?

Kliknij, aby pominąć reklamy

foto: LCR Honda

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

komentarzy 14

  1. Słusznie mówi. Pomijając już kogo dotyczyły kontrowersje podczas GP Argentyny, to można odnieść wrażenie że sukces Cala, Johanna i Alexa będzie przemilczany.

  2. Slaby jest gosc :D bez kitu ma jakies kompleksy

  3. Świat się kończy! Chyba pierwszy raz w życiu zgadzam się z Calem w całej rozciągłości. Chłopaki z czołówki pokazali fenomenalny show – takie ściganie jakie ja chciałbym oglądać za każdym razem. W przeciwieństwie tego co się działo w ogonie (i paddocku) co było anty-sportowe.

  4. Media zawsze podążają za sensacją, konfliktem, wojnami, wypadkami etc. A jeśli sprawcami tych newsów są największe postacie sportu, polityki, aktorzy czy inne to tym bardziej jest to dla mediów interesujące – te newsy się po prostu sprzedają, klikają i co za tym idzie sprzedaż reklam dla danej gazety, portalu, TV wzrasta.

    Cal nie umie się pogodzić z tym że jest bardzo ale to bardzo dobrym zawodnikiem.
    Nie jest niestety zawodnikiem wybitnym, legendarnym, ikoną – a takimi zawodnikami w MGP są właśnie VR i MM. Cal wygrał „lokalną bitwę” podczas gdy giganci właśnie zaczęli wojnę – dla mediów wybór jest oczywisty. C’est la vie :-)))

  5. Nie przepadam za Calem ale tym razem dobrze prawi.

  6. Ma rację Cal! Mnie już nudzi ta wojna nie na torze MM vs VR i VR vs MM. A Cal pojechał świetny wyścig i super zwycięstwo było! <3 A ci dziennikarze, to jak jacyś z Faktu, zamiast docenić fajna walkę w czubie i całe podium, to wola gonić za jakąś telenowelą i sensacją ;xd

  7. Serio kogoś to dziwi? Nawet tu na stronie po komentarzach widać co kogo bardziej obchodzi.

  8. Gdyby wyścig wygrał któryś z pozostałej dwójki sala byłaby pełniejsza.

  9. Cal ma 100% racji. Argentyna to bylo brzydki wyscig i tylko dzieki wysikom pierwszej czworki i swietej postawie tych zawodnikow zagoscily tam dobre emocje. Co do MM i VR to porazka na calej linii. Prawie 40 letni facet a potrzebuje Uccio zeby odgonil wszystkich bo nie jest w humorze aby przyjac goscia. A ten drugi rodzynek nie lepszy, totalnie stracil glowe jak jakis rookie ktory gonil jedyna w karierze wygrana.

  10. Jak to, gdzie byli dziennikarze?
    Przecież to jasne że byli u Rabata…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
179 zapytań w 1,545 sek