Crutchlow: Iannone i Miller zrobią zamieszanie

Cal Crutchlow przewiduje chaotyczny początek wyścigu o GP Australii. Zdaniem Brytyjczyka, kilku zawodników przynajmniej na początku pokrzyżuje szyki czołówki, tym bardziej, że niektórzy są rozproszeni po całej stawce, jak choćby Andrea Dovizioso czy Valentino Rossi.

Cruchlow startuje z dziesiątego pola. To rozczarowujący wynik kwalifikacji, biorąc pod uwagę zeszłoroczny triumf zawodnika LCR Hondy na Phillip Island. Dla odmiany, bardzo wysoko zakwalifikowali się Andrea Iannone oraz Jack Miller. To dwie niespodzianki. Włoch wystartuje jako czwarty, a Australijczyk – piąty.

„Nie mam pojęcia, jak to rozegrać. Wiemy, że kilku świetnych zawodników jest przede mną. Nie podam nazwisk, ale poza tym, Iannone, Jack czy Pol (Espargaro)… Sądzę, że wystrzelą na początkowych okrążeniach, ale z pewnością nie uda im się utrzymać tylnej opony w dobrym stanie zbyt długo. Jeśli chodzi o mnie, to tempo było świetne w FP4, wczoraj na używanej oponie byłem wyjątkowo konkurencyjny. Przed nami będzie przynajmniej sześciu gości, których opony nie wytrzymają zbyt długo.”

„Marc (Marquez) i Maverick (Vinales) są naprawdę szybcy i szkoda, że startują z pierwszego rzędu, ponieważ musiałbym się z nimi zabrać. Ale myślę, że Jack i Iannone mogą robić zamieszanie na starcie.” – dodał Crutchlow. Brytyjczyk wyjaśnia też przyczyny swojego upadku, którego konsekwencją jest tak daleka pozycja startowa. „W zakręcie #4 zahamowałem naprawdę późno.” – powiedział. „Próbowałem zmieścić się w zakręt, zamiast pojechać nieco szerzej. Nie było tam nikogo, kto pomógłby mi wrócić do garażu. Nie mogłem powrócić na tor. Nie da się już nic z tym zrobić. To rozczarowujące, bo mieliśmy ambicje na podium a może i zwycięstwo.”

Źródło: motorsport.com