Cal Crutchlow wywalczył drugie miejsce w wyścigu o Grand Prix Australii. Zawodnik teamu LCR Honda CASTROL skorzystał na upadku, na ostatnim okrążeniu, Mavericka Vinalesa i wskoczył na średni stopień podium – za mistrzem świata Markiem Marquezem. Brytyjczyk startował z szóstego pola, szybko przedzierając się do czołówki i jadąc swoim rytmem za liderującym duetem. Crutchlow ostatecznie po raz trzeci w tym roku stanął na podium (pierwszy raz od lipcowego GP Niemiec), tym samym wymazując z pamięci bolesne wspomnienia o kontuzji, jakiej nabawił się w Australii przed rokiem.
#35 Cal Crutchlow – 2. miejsce (40’55.142): „Startując do wyścigu wiedziałem, że mam tempo na podium. Ciężko na to pracowaliśmy, a trzy podia wywalczone w sezonie to dobry wynik. Przykro mi z powodu upadku Mavericka (Vinalesa), ale bez względu na to i tak byliśmy na pozycji dającej podium i musimy być zadowoleni z naszego tempa. Nie miałem przyczepności, by uciec razem z Markiem (Marquezem) i Maverickiem, ale miałem też sporą przewagę za sobą i byłem zadowolony ze swojego tempa. Na ostatnich pięciu okrążeniach zarządzałem oponami i czekałem na finisz, a na ostatnim kółku zaczęło padać!”
„Cieszę się, że jestem tu, w Australii na podium, po tym co stało się tu przed rokiem i kiedy w pewnym momencie nie wiedziałem, czy w ogóle wrócę do ścigania. Chcę podziękować Hondzie i mojej ekipie za danie mi motocykla, którym mogłem walczyć o podium. Cały team LCR Honda CASTROL na to zasłużył. Wiemy, że mamy nieco szczęścia, że jesteśmy na drugim miejscu, bo Maverick zasłużył na podium, ale fajnie jest być na pudle razem z moim przyjacielem Jackiem (Millerem)”.
Źródło: inf. prasowa