Tradycyjnie już dzisiejszego popołudnia, przed rozpoczynającą się jutro rundą o Gran Premio Generali de la Comunitat Valenciana odbyła się konferencja prasowa z udziałem pięciu zawodników. Dodatkowo prezentujemy też skrót czwartkowych wydarzeń z paddocku…
Zacznijmy może jednak od tego, iż dziś, tradycyjnie już jak to ma miejsce na torze imienia Ricardo Tormo, odbyły się słynne aukcje charytatywne. Podczas nich zbierano pieniądze na słynną organizację „Riders for Health”, zbierającej pieniądze na pomoc Afryce. Dzisiejszego popołudnia w Walencji swoje buty, rękawice i inne gadżety przekazało wielu, zwłaszcza hiszpańskich, zawodników. Ścigający się tymczasem w klasie Moto2 bracia Espargaro – Pol i Aleix nie zawahali się nawet zdjąć koszulek, które mieli wówczas na sobie i przekazać ich na aukcje!
Podczas konferencji tymczasem, mimo wszystko tematem głównym był tragiczny wypadek Marco Simoncelliego i to, jak cały paddock chce go uczcić. Na spotkaniu z dziennikarzami pojawiło się pięciu zawodników – lider klasyfikacji generalnej Casey Stoner, powracający do formy Ben Spies, największy przyjaciel #58 – Valentino Rossi, jeden z miejscowych faworytów Alvaro Bautista oraz inny Włoch, notabene wyścigowy weteran, Loris Capirossi. Dodatkowo potwierdzono też dziś, że zamiast tradycyjnej minuty ciszy, będziemy mieli w niedzielę o 10:15, na cześć „SuperSica” minutę, podczas której rozkręcone do granic możliwości zostaną manetki gazu wszystkich motocykli na paddocku!
Zacznijmy od tegorocznego Mistrza Świata, który w niedzielę powalczy o swoje dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. #27 wypowiedział się dziś jako pierwszy i oczywiście rozpoczął od tego, że ta runda będzie niezwykle trudną dla wszystkich. „Ten weekend będzie inny, być może bardziej specjalny, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko. W ciągu ostatnich dwóch tygodni mieliśmy dużo czasu na przemyślenie tego wszystkiego co się stało i tego, co dla ciebie znaczą wyścigi.” Co ciekawe, zaledwie tydzień przed tragicznym wypadkiem Marco, świętujący wówczas tytuł Stoner oraz właśnie Simoncelli stali razem na podium australijskiego toru Phillip Island.
Jedenastokrotnego zdobywcę Pole Position w tym roku optymizmem nie napawa jednak fakt, iż przez cały weekend może padać. „Mokre warunki na tym obiekcie mogą być trudne. Czasami ciężko będzie zrozumieć, gdzie jest jaka przyczepność, więc zobaczymy, co przyniesie pogoda. Ogólnie jazda tutaj na maszynie MotoGP jest dość wymagająca fizycznie, ale trasa jest wystarczająco szeroka i „otwarta” by jechać płynnie.” Na koniec 26’latek z Kurri-Kurri wypowiedział się też na temat nadchodzących testów przyszłorocznych motocykli. „Od naszych ostatnich prób z tą maszyną minęło sporo czasu, więc liczymy na postępy. Na razie przed nami jednak ostatnia runda obecnego sezonu, a po tym skupimy się na 2012 roku.”
Jako drugi podczas konferencji wypowiedział się Amerykanin Ben Spies, który w ten weekend będzie się ścigał bez swojego tradycyjnego team-partnera Jorge Lorenzo. Hiszpan, triumfator ubiegłorocznej rundy w Walencji, wciąż leczy kontuzję palca, której nabawił się w Australii. Tym samym w barwach teamu Yamaha Factory Racing zastąpi go Katsuyuki Nakasuga. Wracając jednak do #11, to w ten weekend chce on ostatecznie wywalczyć piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, na co ma ogromne szanse pomimo nie wystartowania, z powodów zdrowotnych, w wyścigach na Phillip Island oraz Sepang (tu wyścig i tak odwołano z wiadomych względów).
„Gdy pomyślisz o tym, co ostatnio się wydarzyło, bardzo ciężko jest powrócić do ścigania, ale wszyscy wiemy, że Marco chciałby, abyśmy wystartowali w wyścigu. Musimy działać razem i zrobić co w naszej mocy, by zgotować dla niego jak najlepszy wyścig. Dla niego i dla wszystkich innych,” mówił 27’latek z Memphis po czym wypowiedział się na temat swojej kontuzji: „Czuję się znacznie lepiej, potrzebowałem przerwy. Wypadek w Australii był naprawdę spory, ale teraz moja forma jest moim najmniejszym zmartwieniem. Chcę spisać się jak najlepiej w tym ostatnim wyścigu, a potem z niecierpliwością będę czekał na testy.”
Czytaj dalej >>
Sporo uwagi swojemu zmarłemu przyjacielowi Simoncelliemu poświęcił podczas konferencji Valentino Rossi. #46 w sobotę pokaże wszystkim specjalny kask pomalowany właśnie ku pamięci Marco. Dodatkowo, po śmierci „SuperSica”, „The Doctorowi” wystarczy zaledwie jeden punkt, by pokonać go w klasyfikacji generalnej. „To trudny czas, a ja chciałem spędzać jak najwięcej czasu z rodziną Marco, która jest dla mnie jak grono przyjaciół. Uczucia we Włoszech były niesamowite, wspominano go w całej Italii, co tylko potwierdza, że był wspaniałym człowiekiem na torze i poza nim. W tym złym momencie tak wielu ludzi zjednoczyło się ze sobą, by powiedzieć „Ciao SuperSic!”. Dobrze być tu w Walencji, bo chociaż to dziwne uczucie, to jednak ścigając się możemy uczcić jego pamięć w najlepszy możliwy sposób.”
Podobnie jak pozostałe zespoły, tak i Rossi wraz ze swoją ekipą weźmie udział we wtorkowych i środowych testach na obiekcie w Walencji. Po raz pierwszy więc będzie można porównać osiągi nowego Ducati z rezultatami Hondy i Yamahy. Jak udało się też potwierdzić, Valentino przetestuje wówczas nową, aluminiową ramę w swojej maszynie. „We wtorek będziemy mieli ważny moment przed sezonem 2012, ponieważ wszystkie motocykle o pojemności 1000cc pojawią się na jednym torze. Spodziewamy się, że będziemy musieli rozwiązać kilka problemów, ale chcemy porównać nasze wyniki z rywalami. Tak czy inaczej najpierw czeka nas weekend wyścigowy, koncentrujemy się na uzyskaniu jak najlepszego wyniku głównie po to, by uczcić pamięć Marco,” zakończył 32’latek z Tavullii.
Jedynym miejscowym zawodnikiem obecnym podczas konferencji był natomiast Alvaro Bautista, który swą wypowiedź także rozpoczął od sentymentalnych wspomnień na temat Simoncelliego, z którym przecież ostro walczył jeszcze w 250-tkach, a także podczas feralnego wyścigu w Malezji na sekundy przed upadkiem Włocha. W ten weekend jednak #19 walczyć będzie o jak najlepszy rezultat, bowiem wciąż ma szanse, matematyczne co prawda, na dziesiąte miejsce w tabeli generalnej, ale bardziej prawdopodobna jest możliwość wywalczenia jedenastej pozycji.
W każdym razie, „SuperBauti” nadal nie wie, gdzie będzie jeździć za rok. „Mam wiadomość odnośnie przyszłego sezonu, ale na razie wolę skupić się na ty weekendzie,” rozpoczął 26’latek z Talavera de la Reina. „Rozmawiam z zespołem, mam od niego ofertę, z pewnością chciałbym ogłosić moją decyzję już teraz, ale wciąż nie jestem w stanie jej podjąć. Mam nadzieję, że będę mógł ją ogłosić po niedzielnym wyścigu. Póki co chcę się skoncentrować i zakończyć rok z jak najlepszym wynikiem,” dodał Alvaro, który w Japonii miał szansę na czwarte, a w Australii na piąte miejsce, jednak dwukrotnie lądował na deskach.
Na sam koniec tymczasem wypowiedział się Loris Capirossi, dla którego niedzielne zmagania będą ostatnimi w karierze zawodnika Motocyklowych Mistrzostw Świata. Włoch już wcześniej podjął bowiem decyzję, że po dwudziestu dwóch sezonach startów zakończy ściganie. Nie dziwi więc, że #65 chce wywalczyć jak najlepszy rezultat, tym bardziej, że organizatorzy zezwolili mu używać w ten weekend numeru #58 na swoim motocyklu, ku pamięci Marco Simoncelliego. Dodatkowo dzisiejszego popołudnia pojawił się on na konferencji z czarną przepaską z numerem pięćdziesiąt osiem na ramieniu. Karierę 38’latek zakończy z trzema tytułami Mistrza Świata i dziewięćdziesięcioma dziewięcioma finiszami na podium.
„Sytuacja jest dziwna dla wszystkich,” rozpoczął „Capirex” nawiązując do swojego rodaka „SuperSica”. „Wszyscy tu jesteśmy i robimy co w naszej mocy, by nie dopuścić do zapomnienia o Marco – to ważne, bo jest on częścią naszego życia i zawsze dawał z siebie maksimum. Dlatego będę używał w ten weekend numeru #58. Liczę na to, że nie jest on zły z tego powodu, a ja zrobię co w mojej mocy, bym wywalczył rezultat, który mógłby wywalczyć on. Oczywiście po tym wyścigu odejdę, tak jak już zadecydowałem wcześniej. Sądzę, że po dwudziestu dwóch sezonach nadszedł odpowiedni czas, by przejść na emeryturę i zrobić miejsce młodym, silnym zawodnikom. Każda historia kiedyś się kończy, moja tak samo. Na końcu mam jednak rodzinę i mam nadzieję, że zrobię jeszcze coś dobrego z moim życiem.”
Pierwszy trening wolny klasy MotoGP w Walencji odbędzie się już jutro o godzinie 10:10, a drugi rozpocznie się cztery godziny później. W sobotę o 10:10 kierowców czeka ostatnia, trzecia sesja, która trwać będzie jak zwykle trzy kwadranse. Po tym, o 13:55 ruszą oni do godzinnych kwalifikacji, których wyniki zadecydują o ich ustawieniu na starcie wyścigu. W niedzielę o 9:40 zawodnicy klasy królewskiej wezmą jeszcze udział w, trwającej dwadzieścia minut, sesji warm-up. Po niej, dokładnie o 14:00, ruszą oni do, liczącego trzydzieści okrążeń, wyścigu o Gran Premio Generali de la Comunitat Valenciana.