Home / MotoGP / Daniel Pedrosa – portret zawodnika

Daniel Pedrosa – portret zawodnika

W wielu z Was wzbudza zachwyt, w innych odrzucenie. Jednak żaden szanujący się fan MotoGP nie odejmie mu talentu. Tak właśnie jest Daniel Pedrosa — utalentowany i nielubiany. Tekst ten jednak nie ma za zadanie „nawrócić” Was drodzy czytelW wielu z Was wzbudza zachwyt, w innych odrzucenie. Jednak żaden szanujący się fan MotoGP nie odejmie mu talentu. Tak właśnie jest Daniel Pedrosa — utalentowany i nielubiany. Tekst ten jednak nie ma za zadanie „nawrócić” Was drodzy czytelnicy i zachęcić do tego zawodnika — broń Boże! Potraktujcie to raczej jako zapoznanie się z twórczością i przebiegiem kariery młodego Hiszpana.

Początki

Ciężko znaleźć informacje na temat rzeczywistych początków Daniela z motocyklami. On rzadko się na ten temat wypowiada, a jedyne, co jest pewne to fakt, że odkrył go słynny Alberto Puig. Jedni mówią, że znalazł go w sałacie, inni że spadł z nieba — faktycznie jednak został zauważony podczas zawodów Moviestar Activia Cup. W Mistrzostwach Świata debiutował w 2001 roku. Ten sezon zakończył na ósmym miejscu tylko po to by w następnym roku stać się drugim Vice-Mistrzem. Od tego jednak czasu Dani „kopie zadki” wygrywając rok w rok tytuły Mistrza Świata. W 2003 roku kończy zabawę z motorowerowymi 125’tkami i wskakuje do klasy ćwierć litrówek by w pierwszym sezonie zdeklasować przeciwników i zdobyć tytuł (bardzo znaczący, gdyż jest najmłodszym zdobywcą tytułu Mistrza Świata klasy 250ccm)! Rok później potwierdza swoją dominację wygrywając 8 wyścigów.

Styl…

…lub jego brak — jak kto woli. Właśnie to jest najbardziej zarzucane Pedrosie. Metr pięćdziesiąt w podskoku, pchla waga i dziwny grymas na twarzy (uśmiech?). Wielu fanom brakuje jakiegokolwiek „wyluzowania” ze strony Daniela. Ale czego oczekujemy? Że będzie skakał po każdej wygranej? Że przebierze się w strój spidermana i przebiegnie w około tor? Że wejdzie nago na podium? Moim skromnym zdaniem liczy się tylko jak ktoś jeździ, a jeśli jeździ dobrze to powinno się go szanować. Nie każdy musi być jak uśmiechnięty Valentino, czy roztańcowany Hayden. Ważne jest czy się dojeżdża do mety i w jakim stylu się dojeżdża, a taki styl Pedrosa posiada. Inna sprawą jest kwestia drwin na temat wzrostu, od których zresztą sam nie stronie. Każdy chyba ma przed oczami widok startującego Pedrosy…

Porównanie

Tutaj jest dość kłopotliwa sprawa i wszystkich fanbojów Rossiego proszę o spięcie zwieraczy lub opuszczenie tego fragmentu. Nikt chyba oficjalnie nie podjął się porównania karier tych zawodników. Nic dziwnego — Valentino jest traktowany jako Bóstwo i żaden młokos nie będzie mu podskakiwał. Oczywiście Włoski Mistrz prawdopodobnie cieszy się, że ma konkurencję, ale jego fani niekoniecznie podzielają jego entuzjazm (ze strachu?). Podjąłem się jednak temu niecnemu zadaniu i muszę stwierdzić, że przebieg ich kariery jest porównywalny. W przypadku Daniela wszystko jednak dzieje się na krótszej przestrzeni czasu, co może napawać przerażaniem wiele osób. Moim zdaniem jednak teraz wszystko dzieje się szybciej w MotoGP niż kiedyś. Przykładowo jeszcze 5-6 lat temu nie do pomyślenia było, żeby zawodnik z Superbików „wszedł” od tak do Królewskiej Klasy. Swoje trzeba było odbębnić i całą drabinkę przejść. Czasy się jednak zmieniają (czy się z tego cieszymy czy nie) i trzeba pogodzić się z faktem, że niektórym szczególnie utalentowanym zawodnikom jest po prostu łatwiej.

Podsumowanie?

Nic konkretnego w gruncie rzeczy nie napisałem. Pewnie duża liczba zaślepionych dojdzie do wniosku, że autorem tekstu jest swoistego rodzaju fan Daniela Pedrosy, z wytatuowanym popiersiem owego na pośladku — jednakże tak nie jest. Sam także, nie przepadam za Danim (ktokolwiek wymyślił to zdrobnienie niech smaży się w piekle!), ale potrafię z ręką na sercu i każdym innej części ciała powiedzieć, że szanuję go za to jak jeździ. Może i Wy drodzy Czytelnicy zmienicie swoje podejście nie tylko do Pedrosy, ale do wszystkich zawodników, którzy w gruncie rzeczy są najlepszymi z najlepszych — nawet Cardoso.

Wszystkie powyżej przedstawione informacje wbrew pozorom nie są wytworami mojej wybujałej wyobraźni, a zostały znalezione na serwisach z którymi współpracujemy.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
139 zapytań w 1,239 sek