Druga pozycja w GP San Marino może zadowoliłaby większość obecnych zawodników stawki MotoGP, ale na pewno nie Danilo Petrucciego: Włoch był zaledwie jedno okrążenie od największego sukcesu w swojej karierze. Nie był jednak w stanie obronić się przed atakiem Marka Marqueza. Petrux przyznał, że w pewnej fazie wyścigu w Misano chciał nawet oddać prowadzenie Marquezowi, by to ten dyktował tempo. Tyle tylko, że Hiszpan ani myślał prowadzić. Jechał po prostu za Petruccim i czekał na błąd.
„Mam mieszane uczucia. Jestem szczęśliwy, że znowu we Włoszech jestem na podium, ale prowadziłem przez sam nawet nie wiem, ile okrążeń. Byłem trochę przestraszony, bo wiedzieliśmy już od rana, że tor był bardzo śliski. Po tym, jak Jorge się przewrócił, starałem się mocno naciskać, ale na osiem okrążeń do mety podjąłem duże ryzyko w zakręcie 6. i myślałem, że Marc mnie wtedy wyprzedzi.” – powiedział Petrucci.
„Po dwóch minutach zdałem sobie sprawę, że Marc jest zbyt sprytny, by to zrobić, i nadawać swój rytm. Myślałem, by go przepuścić, ale bałem się, że mi ucieknie. Starałem się więc być z przodu i naciskać przez kolejne okrążenia. Ale na przedostatnim okrążeniu on świetnie wyjechał z ostatniego zakrętu i wyprzedził mnie w zakręcie 1. Starałem się skontrować w zakręcie 4, ale mój motocykl pozostał na torze tylko dlatego, że jestem wysoki i mogłem podeprzeć się kolanem! Pomyślałem: „Nie skupiaj się na tym, naciskaj”.” – dodał.
„Jestem trochę smutny, ale i szczęśliwy, bo mam drugie miejsce i zasłużyłem dziś na zwycięstwo. Jestem rozczarowany, ale mogę też powiedzieć, że już następny będzie mój ulubiony wyścig, więc spróbujemy ponownie w Aragonii. W ogóle nie spodziewałem się, że może to być wyścig flag-to-flag, ale gdy miałem za sobą Marka, miałem nadzieję, że zjedzie do garażu! Myślałem, że Marc może będzie myślał o mistrzostwach i nie zaatakuje… Ale tak się nie stało.” – zakończył zawodnik Pramac Ducati.