De Angelis za Edwardsa

Raz jeszcze Alex de Angelis dosiądzie motocykla klasy MotoGP zespołu NGM Mobile Forward Racing. Podczas dzisiejszych testów na torze Estoril zastąpi on bowiem w barwach tej ekipy kontuzjowanego Colina Edwardsa.

W trakcie sesji kwalifikacyjnej do wczorajszego wyścigu o Grand Prix Portugalii Amerykanin zajmował osiemnaste miejsce. Na kilkanaście minut przed końcem sesji przepuścił na torze Randy’ego de Punieta, będącego wówczas na szybkim okrążeniu. Francuz zaliczył jednak uślizg swojego motocykla ART i wylądował na deskach, ściągając przy okazji z toru właśnie „Texas Tornado”. Upadek był na tyle niefortunny, że #5 złamał lewy obojczyk i nie wystartował we wczorajszych zmaganiach, a i jego udział w następnej rundzie – na Le Mans – stoi pod znakiem zapytania.

Jako, że dziś odbywają się testy na torze położonym nieopodal Lizbony, team NGM Mobile Forward Racing nie chciał tracić tego jednego dnia prób. Wszyscy dobrze wiedzą, że maszyna, na której jeździ Edwards – Suter z jednostką napędową BMW – tak jak wszystkie inne CRT, jest jeszcze w fazie rozwoju. Dlatego zdecydowano się, że tak jak całkiem niedawno na jednym z włoskich torów podczas prywatnych  testów, tak i tym razem dosiądzie go właśnie Alex de Angelis.

Sanmaryńczyk ściga się bowiem w tym samym zespole co Colin, tylko, że w klasie Moto2. Właśnie wczoraj, podczas dwusetnego startu w Grand Prix, #15 sięgnął po najlepszy finisz tego sezonu  – szóste miejsce. „Przyjąłem propozycję zespołu by przetestować w poniedziałek motocykl CRT, na którym normalnie ściga się Colin. Wiem, że team ma wiele rzeczy do przetestowania, więc dla mnie to ogromna radość, że mogę się na coś przydać. Nawet jeśli moje czasy nie będą choćby bliskie tym Colina, to nadal liczę na to, że przyczynię się do rozwoju tego motocykla, bo zespół naprawdę na to zasłużył,” przyznał 28’latek.