Po minionym weekendzie we Francji, faworyt miejscowej publiczności – Randy de Puniet może być zadowolony. Warto nadmienić, że przez całe to Grand Prix #14 wspierało ponad osiemdziesiąt tysięcy kibiców!
Od czasu kiedy 29’latkek z Maisons Laffitte przeszedł do klasy królewskiej, na torze Le Mans nie szło mu najlepiej. Do tej pory, nie licząc niedzielnego wyścigu, do mety we Francji nie dojechał on dwukrotnie, raz był dziewiąty i raz czternasty. Nic więc dziwnego, że w ten weekend chciał wywalczyć jakiś przyzwoity rezultat.
W pierwszym treningu wolnym Randy nie spisał się najlepiej, gdyż uplasował się w samej końcówce stawki. W sobotę rano było już jednak znacznie lepiej, a kolejny postęp dokonany podczas kwalifikacji sprawił, że wywalczył on szóste pole startowe. Oznaczało to, że po raz trzeci w tym sezonie #14 ustawi się na starcie w drugiej linii.
„To był specjalny, ale i ciężki weekend Grand Prix, bowiem chciałem wywalczyć jakiś dobry wynik, specjalnie dla moich fanów,” rozpoczął De Puniet, który na pierwszym okrążeniu został wyprzedzony przez dwóch zawodników. Jechał on na ósmym miejscu, kiedy to przewrócił się Casey Stoner, dzięki czemu Francuz automatycznie awansował jedną lokatę wyżej.
Kiedy upadł Australijczyk, strata 29’latka do poprzedzającego go Marco Melandriego wynosiła zaledwie jedną dziesiątą sekundy. Z każdym okrążeniem jednak Włoch coraz bardziej oddalał się od zawodnika team Honda LCR, ostatecznie dochodząc do ponad siedmiu sekund. „To mój najlepszy wynik na tym torze w klasie MotoGP, ale jestem też trochę zawiedziony. Zaliczyłem słaby start, przez co spadłem z drugiej linii na koniec grupy. Po tym jednak zacząłem notować dobre czasy okrążeń, dzięki czemu udało mi się awansować na ósme miejsce,” mówił dalej #14.
„Po wywrotce Stonera byłem siódmy, ale nie byłem w stanie zrobić nic więcej. Wszystko przez to, że przód mojego motocykla zaczął się dość mocno ślizgać, przez co chyba z dziesięć razy o mało co nie upadłem! Zdecydowałem się więc jechać spokojniej i dowieźć to siódme miejsce, które nie jest złe.”
W klasyfikacji generalnej zawodnik teamu Honda LCR zajmuje obecnie szóste miejsce, mając na swym koncie dwadzieścia sześć punktów. Jest on nie tylko najlepszym zawodnikiem satelickim Hondy, ale również najwyżej sklasyfikowanym kierowcą spośród „prywaciarzy”. „Nadal jestem szósty w mistrzostwach, a dodatkowo jesteśmy najlepszym prywatnym teamem w tym momencie!” potwierdził Randy.