Di Giannantonio wstrząśnięty po uderzeniu w Jorge Martina

Podczas 14. okrążenia Grand Prix Kataru, Fabio Di Giannantonio znalazł się w centrum dramatycznych wydarzeń. Jorge Martín, jadący tuż przed nim, uległ poważnemu wypadkowi w zakręcie #12. Hiszpan znalazł się bezpośrednio na torze, zaledwie kilka centymetrów przed motocyklem Di Giannantonio. Włoch, poruszający się z dużą prędkością, nie miał możliwości uniknięcia kontaktu. Choć udało mu się utrzymać motocykl w pionie, zdarzenie to głęboko nim wstrząsnęło.

„Plan był jasny – trzymać się blisko Marca (Marqueza) i wykorzystać przewagę opon w drugiej części wyścigu. Byłem przygotowany, żeby zaatakować w końcówce. Miałem tempo na podium i czułem się mocny. Ale wszystko skończyło się za szybko,” – powiedział po wyścigu. Plan posypał się, gdy wjechał w niego Alex Marquez, wypychają z toru.

Choć sam kontakt z Márquezem był raczej przypadkowy, Fabio nie krył rozczarowania: „Byłem przed nim, a mimo to zostałem solidnie uderzony. To był błąd, nie złośliwość, ale takie pomyłki to granica. W Moto3 jeszcze się to tłumaczy, może w Moto2 też, ale w MotoGP – i to między doświadczonymi zawodnikami – powinno się takich rzeczy unikać. W takich sytuacjach jesteśmy zagrożeni. Prędkość przekracza 200 km/h, a wystarczy ułamek sekundy i jesteś w szpitalu.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Di Giannantonio zasugerował, że kara Long Lap Penalty, którą otrzymał Márquez, była zbyt łagodna. „Ja straciłem mnóstwo punktów, on skończył na siódmym miejscu. Czy to sprawiedliwe? Nie jestem sędzią, ale według mnie kara powinna być bardziej dotkliwa, szczególnie gdy czyjś wyścig kończy się przez cudzy błąd.”

Jeszcze bardziej dramatyczna była sytuacja z udziałem Jorge Martina. Hiszpan wypadł z toru między zakrętami 12 a 13, lądując tuż przed motocyklem Di Giannantonio. „To był najgorszy moment w moim życiu,” – przyznał Fabio. „On był tuż przede mną, upadł i jego ciało znalazło się wprost na mojej linii jazdy. Nie mogłem już nic zrobić, dotknąłem go motocyklem. Modliłem się, żeby nic mu się nie stało.” Po wyścigu, Fabio natychmiast zatrzymał się przed garażem zespołu Aprilii, by upewnić się, że Jorge jest cały. „To był instynkt. Musiałem wiedzieć, że jest okej. Cały wyścig myślałem tylko o tym.” Przypomnijmy, że w szpitalu zdiagnozowano u #1 złamanie sześciu żeber.

Zaskoczyło go również, że sędziowie nie przerwali wyścigu po tak poważnym incydencie. „Szczerze, miałem ciarki. To było przerażające. Spodziewałem się czerwonej flagi – a jej nie było. Jorge leżał na torze, a my pędziliśmy dalej. Dobrze, że nic gorszego się nie stało. To jeden z najniebezpieczniejszych sportów świata. Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, ale rzadko się o tym mówi. Jesteśmy tylko ludźmi, a motocykl waży 200 kg i pędzi 200 km/h. Wystarczy moment nieuwagi – i konsekwencje mogą być tragiczne.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

„Dziś nie liczyło się miejsce, tylko to, że Jorge jest cały. Dla mnie to była jedyna prawdziwa wygrana.” Na otarcie łez przyszedł też gest od Valentino Rossiego. „Był rozczarowany moim wynikiem, ale pogratulował mi jazdy i powiedział, że jest dumny z moich postępów. To było dla mnie ważne. Takie słowa dodają siły. Jesteśmy szybcy, zespół pracuje świetnie, a motocykl pozwala na walkę z czołówką. Dzisiejszy dzień tego nie pokazał, ale potencjał mamy ogromny. Jestem gotów na więcej.”

Źródło: GPOne.com

Czy uważasz, że wyścig powinien być zatrzymany czerwoną flagą, gdy na poboczu po zewnętrznej był opatrywany Jorge Martin?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

4 komentarzy

  1. Coś z sędziowaniem w tym sezonie jest słabo. To już druga wtopa po Austin gdzie byl kompletny chaos na starcie. Teraz ta sprawa z poobijanym Martinem i brakiem czerwonej flagi. Co do wysokości kar to zawsze jest subiektywne odczucie uczestników kolizji. W tym przypadku to jeszcze dodatkowo aspekt „wojenny” miedzy rodziną M a Akademią.

  2. Digia coś mówi, że zahczenie jak 73 nie powinno się zdarzać w Moto GP, a sytuacje, kiedy on sam wjechał w Mira to nie amatorka? Alexa można jeszcze próbować tłumaczyć walką, ale wjechanie w tył zawodnika, którego łatwo byłoby mu wyprzedzić na prostej? Nie ważne jaka powinna być wysokość kary, ale dlaczego Alex i DiGia nie dostali takiej samej?

    Co smutniejsze, gdyby DiGia dostał taką samą, long lap, to nie wjechały w Martina, bo byłby w innym miejscu na torze.

  3. nie wiem czemu w tej ankiecie wyżej wielu wskazało Alexa za rozczarowanie wyścigu… dla mnie kompletnie nie zrozumiałe. Takie sytuacje jak z Markiem w pierwszym zakręcie się zdarzają, takie sytuacje jak z Diggia tez.. Co robi Alex przeprasza , rozumie że jego wina ale jedzie dalej .. Co robi Digia ? czeka, zwalnia myśli co się stało macha rekami… rezultat taki ze mimo kary Alex jest 7 a Digia poza punktami.. uderza w Mira i Jorge.. bardzo się zgadzam z p. Adamem albo podnosisz motocykl i jedziesz po mistrza albo patrzysz jak inni Cie wyprzedzają..

Dodaj komentarz

Back to top button