Dojrzała jazda Marca Marqueza

Marc Marquez nie miał dziś podejścia do Johanna Zarco. Hiszpan wykazał się jednak dziś wyjątkowo dojrzałą jazdą, nie podobną do jego stylu. Pokazał bowiem, że czase potrafi odpuścić pogoń za wygraną, by wywalczyć cenne punkty do klasyfikacji generalnej MŚ. Dzięki temu powiększył przewagę punktową nad swoim bratem Alexem oraz zespołowym partnerem Pecco Bagnaią.
Sześciokrotny Mistrz Świata MotoGP był jednym z zawodników, którzy zjechali na okrążeniu rozgrzewkowym po slicki. Zgodnie z przepisami, które zostały sprecyzowane przez, nomen omen Marqueza, za podobny incydent podczas GP Ameryk, każdy zawodnik otrzymuje karę dwóch przejazdów przez dłuższą nitkę toru.
W związku z powyższym Marquez dwukrotnie odbył karę „long-lap”. Przy jednym z podejść prawie uderzył w Fermina Aldeguera! Hiszpan podkreśla, że był to jego jedyny błąd w tym wyścigu. Cieszy się bowiem z faktu, że choć nie wygrał GP Francji, to zdołał uniknąć większych wpadek: „To podwójne długie okrążenie było jedynym błędem, jakie popełniłem. Próbowałem jechać za Alexem, gdyż jadąc za kimś, łatwiej uniknąć błąd. Ale prawie uderzyłem w Fermina i nie wiedziałem, czy pokonałem drugie okrążenie. W związku z tym zostałem na torze i powtórzyłem manewr. To był dziś jedyny mały błąd, jaki wykonałem. Reszta przebiegła tak, jak zaplanowałem. Zdobywając dwadzieścia punktów, mogę powiedzieć że to był udany weekend”.
Fabryczny zawodnik Ducati podkreśla, że wyciągnął pozytywne wnioski z wywrotki, jaką zaliczył w Jerez. Dzięki temu uniknął wpadki zarówno w sobotnim sprincie, jak i niedzielnym wyścigu o GP Francji: „Tak, powiedziałem pewnej telewizji, że gdybym nie popełnił tego błędu w Jerez, to dziś mógłbym taki błąd popełnić. Cały czas kontrolowałem motocykl, by uniknąć błędu. Chciałem zdobyć jak najwięcej punktów. Nie przesadzałem, starając się pozostać skoncentrowanym przez cały wyścig. Pierwsze 5-6 okrążeń było niezwykle szalonych”.
MM93 podkreśla, że dzisiejszy wyścig był niezwykle trudny nie tylko pod względem fizycznym, ale również psychicznym. Wymagał bowiem szybkie adaptacji do zmieniających się warunków: „Zrozumienie, co trzeba w danej chwili zrobić, było bardzo wymagające pod względem psychicznym. Ale także fakt, że deszcz padał przez cały wyścig. Tor zmieniał się bardzo szybko – mniej wody, więcej wody, mnie wody, więcej wody – przyczepność bardzo się zmieniała. Trudno było dostosować styl jazdy do warunków”.
Lider klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP był pod wrażeniem jazdy Johanna Zarco, który wygrał wyścig z blisko 20-sekundową przewagą nad Hiszpanem! Zawodnik z numerem „93” zaznacza, że nie miał dziś tempa na walkę z Francuzem. Poza tym nie próbował go gonić za wszelką cenę, gdyż chciał przede wszystkim ukończyć wyścig: „Dzisiaj był szybszy od nas. Jadąc za nim, powiedziałem sobie „Ok, zobaczymy, czy spali opony”. Zazwyczaj, gdy przejeżdżasz 3-4 okrążenia w suchych warunkach na „deszczówkach”, możesz zniszczyć opony i nie pojedziesz szybko w deszczowych warunkach. Ale naciskałem dwa okrążenia i zobaczyłem, że byłem od niego szybszy o 0,5 lub 0,3 sekundy, a czasem nawet w ogóle. Stwierdziłem więc, że osiem sekund różnicy to trochę za dużo, w związku z czym starałem się kontrolować dystans pomiędzy mną a Alexem”.
Brak punktów w niedzielę Alexa Marqueza i Pecco Bagnai sprawił, że przewaga w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP Marca Marqueza znacznie wzrosła. Jego brat traci do MM93 22. pkt, z kolei zespołowy partner już 51. pkt! Ten wyścig pokazał, że czasem lepiej dojechać bezpiecznie na drugiej lokacie i zdobyć solidne punkty, aniżeli ryzykować ewentualną wywrotką i zerową zdobyczą.
Źródło: motorsport.com, crash.net
To było w idąc podczas wyścigu, że MM zaczął się przez chwile zbliżać, a później totalnie odpuścił i zajmowała się tylko tym co się dzieję za nim. Ostatnie okrążenie wyglądało jakby się toczył, nie chcąc zrobić Acosty w ostatnich zakrętach. Ciekawe czy czasy to potwierdzą.
@Witek No ale z czym tu można dyskutować. W sedno.
Po tym do czego jest zdolny Marquez w deszczu wszyscy spodziewaliśmy spektakularnej pogoni, powziął jednak strategie aby tylko dojechać wysoko. Teraz już wiemy, że jest zdolny do wszystkiego – i szaleństwo i rozwaga.
Nie do tego nas przyzwyczaił, ale to było właśnie to, czego od niego Ducati oczekiwało – nie wypierdzielić się. No więc jechał na kwadratowo. Myślę, że ugrał i punktowo i psychologicznie więcej niż jakby wylądował w żwirze.
@ctsd Marquez rozwagi nauczył się po swoim 3 sezonów. Dlatego późniejszym wygrał 4.
Później miał słabe moto, więc musiał zrezygnować z rozwagi, aby mieć jakikolwiek wyniki.
Teraz uczy się, że nie musi aż tak gnać. Te wolnego starty to nie przypadek. Wystarczyło popatrzeć na zeszły sezon gdzie na początku wyścigu nadrabiał. Teraz wie, że jest szybszy od innych i od kilku rund na początku nie ryzykuje.
Gdyby zamiast Zarco jechał Rossi, to Marc na pewno by wygrał wyścig lub się wywrócił 😉
Albo gdyby miał 4 sekundy straty. Obliczył dobie ryzyko i szansę potrzebna na dogonienie. Z resztą on o tylu rzeczy myśli, że może nawet spodobała mu się myśl, że Żarcia wygra – nie oszukujmy się, to największy dzienna w karierę Francuza. Tytułu nigdy nie wygra, a MM poradzi sobie bez tych 5 punktów i nienawiści narodu francuskiego;)
Mnie dziwi Peco. Inni zawodnicy pomimo wywrotek czy wielu kar skończyli wyżej. Wystarczyło popatrzeć na Alexa po pierwsze wywrotce gdzie był. Ba! Marca w Hiszpanii! Peco jedynym który nie punktował, najgorsze Ducati nie licząc Alexa, który nie dojechał. Nie mówcie mi, że miał moto w gorszy stanie niż MM w Hiszpanii, czy Alex w Katarze.
@Witek w jakim stanie podniesiesz moto to jest loteria nie wiadomo co Ci się urwie przy glebie.. wg mnie to była zła taktyka zostać na deszczowych ok Zarco się udało ale on jak FQ20 all or nothing …ile brakowało a Zarco skończyłby w pułapce żwirowej?
To pokazuje jakiej klasy jest zawodnikiem ! Zasługuje na miano kolejnego 9 mistrza !