Po wczorajszej konferencji prasowej, na której pojawili się Casey Stoner oraz Nicky Hayden, dziś nadszedł czas na oficjalne pokazanie fotoreporterom i fanom na całym świecie nowego Desmosedici o wdzięcznej nazwie GP10.
Wrooom 2010Po wczorajszej konferencji prasowej, na której pojawili się Casey Stoner oraz Nicky Hayden, dziś nadszedł czas na oficjalne pokazanie fotoreporterom i fanom na całym świecie nowego Desmosedici o wdzięcznej nazwie GP10.
Wrooom 2010 rozpoczęło się w poniedziałek od przylotu obu wyżej wymienionych zawodników do Madonna di Campiglio i ich szaleństwa na nartach. Wczoraj przyszedł czas na rozmowy z dziennikarzami, podczas których Australijczyk i Amerykanin przedstawili, między innymi, swoje przyszłoroczne plany. Szerzej na ten temat można poczytać tutaj.
Dziś przyszedł jednak czas na oficjalne zaprezentowanie nowej broni Ducati na nadchodzący sezon. Nowe Desmosedici pokazano na tle włoskich Dolomitów, które zresztą całkiem niedawno zostały wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wczoraj także, co warto zaznaczyć, Hayden przepraszał za to, iż zrobione telefonem komórkowym zdjęcie GP10 przedostało się za pośrednictwem jego strony internetowej do wielu mediów. Jak mówił, czuł się jak dziecko, które dostało nową zabawkę i chciało się nią wszystkim pochwalić.
Wracając jednak do samego Claudio Domenicali’ego… Rokrocznie w Madonna di Campiglio bierze on udział w konferencji prasowej i opisuje zmiany, jakich dokonano w nowym modelu Ducati z serii Grand Prix w stosunku do poprzedniej maszyny. Nie inaczej było i dziś, jednak na samym porównaniu GP9 do GP10 się nie obyło.
„Wiara jest hasłem, którego Ducati używa patrząc na sezon 2010 pod względem wielu aspektów. Mamy zespół, który pozwala nam realnie myśleć o zbliżeniu się do mistrzostwa. Nicky i Casey to dwaj zawodnicy, którzy nie potrzebują żadnej zachęty do dobrej jazdy.” rozpoczął dyrektor generalny Ducati Motor, który już po chwili dość obszernie wypowiedział się na temat zysków, jakie boloński producent zanotował w roku 2009 pomimo kryzysu. „Wierzę też w nasze mistrzostwa, bowiem widzę, jak Carmelo Ezpeleta [szef Drony – przyp. autora], który zresztą jest tutaj z nami, potrafił przetrwać ciężkie dla wszystkich czasy.” Włoch nie zapomniał też już na początku podziękować wszystkim sponsorom, z którymi dalej współpracują pomimo kryzysu. Claudio miał tu na myśli między innymi takie firmy jak – Marlboro (notabene główny sponsor), Telecom, Generali, Enel oraz Riello.
„Sezon 2009, ze sportowego punktu widzenia, był dla nas trudnym rokiem. Dla Nicky’ego sprawy od początku układały się gorzej, niż się tego spodziewaliśmy, ale dał nam on ogromną lekcję, bowiem nigdy nie stracił swego pozytywnego nastawienia, ogromnego ducha optymizmu oraz dobrej postawy. Dzięki jego talentowi, mogliśmy uzyskiwać coraz to lepsze wyniki. W końcu stanął on na podium w Indianapolis i do końca sezonu wciąż się poprawiał,” komentował Domenicali zeszłoroczne zmagania w wykonaniu „Kentucky Kida”.
Oczywiście nie sposób, by Włoch nie wspomniał nie tylko o wynikach Stonera, ale także o jego problemach zdrowotnych… „Casey był bardzo szybki od początku, zresztą jak zwykle, i miał w sobie ogromny potencjał. Oczywiście to co stało się w połowie sezonu miało wpływ na ostateczne wyniki, ale wierzę, że każdy — począwszy od Casey’a do nas — wystarczająco już rozjaśnił tą sytuację i dalsze wdawanie się w szczegóły byłoby bezsensowne. Ważną rzeczą jest jednak to, że znowu mamy go z nami i to prawdopodobnie w najlepszej formie, w jakiej kiedykolwiek był. Z takimi zawodnikami możemy być pozytywnie nastawieni.”
Zespół Ducati Marlboro przeszedł przed nadchodzącym sezonem kilka zmian personalnych. Vittoriano Guareschi awansował z roli kierowcy testowego na stanowisko szefa owej ekipy w MotoGP. W kierowaniu tym teamem pomagać ma mu z kolei Alessandro Cicognani. Ci dwaj panowie zastąpili, związanego z projektem bolońskiego producenta w klasie królewskiej przez wiele lat – Livio Suppo. „Dokonaliśmy także zmian personalnych pod względem zarządzania i teraz stanowisko to objęli wspólnie Vito oraz Alessandro, którzy nie raz pokazali swoje kompetencje i być może wprowadzą do zespołu coś, czego w nim brakowało. (…) W teamie mamy też Filippo Preziosi’ego, który ze swoim niebywałym talentem jest motorem napędowym w naszej ekipie przed każdą rundą,” kontynuował Domenicali.
Na sam koniec Włoch dość obszernie wypowiedział się na temat zmian, jakich dokonano w Desmosedici GP10 względem GP9. Oczywiście głównym celem wszystkich poprawek było wydłużenie żywotności silnika, który teraz będzie musiał wytrzymać aż trzy rundy. Jak przyznał Claudio, dotychczas na jeden weekend Grand Prix każdy z ich zawodników zużywał średnio jedną jednostkę napędową, więc będzie to spora różnica. „Wysokie główne części zostały przeprojektowane — tłoki, wał korbowy, podstawy. Naszym głównym celem było zminimalizowanie strat energii i poprawa wydajności. Ta zmiana była nie tylko istotna, ale też interesująca, bowiem dotychczas w wyścigach trwałość silnika nie była kluczowym elementem. Być może to pozwoli nam przeprowadzić serię eksperymentów, które pomogą w rozwinięciu seryjnych jednostek napędowych.”
„Druga zmiana nie jest już związana z przepisami, a raczej z tym, iż chcieliśmy poprawić komfort jazdy. Od czasu wprowadzenia osiemsetek mieliśmy silnik z serii screamer, który pozwolił nam mieć dużą moc maksymalną. Pozwoliła nam ona notować bardzo dobre wyniki w sezonach 2007, 2008 i 2009, ale w pewnym momencie zaczęliśmy się zastanawiać, czy może nie szłoby nam lepiej, gdybyśmy korzystali z wcześniej testowanych już rozwiązań. W latach 2005 i 2006 mieliśmy silnik z serii big-bang, który pozwalał nam na lepszy komfort jazdy, pomimo, że daje nieco mniej mocy. Najpierw wypróbowaliśmy taką jednostkę napędową na hamowni, później testował ją Vittoriano, gdy jeszcze był zawodnikiem testowym. Następnie do swej dyspozycji dostali takie silniki nasi zawodnicy – Casey i Nicky. Sądzimy, że zmiany te dadzą nam lepszą przyczepność, a dodatkowo łatwiej będzie znaleźć dobre ustawienia, ” powiedział Domenicali.
Następne zmiany dotyczyły podwozia. Pierwsze, co projektanci chcieli wyeliminować to wibracje tylnej osi, przez co przeprojektowano właściwie całą tylną część maszyny. Inne mocowanie tylnego wahacza pozwoliło na usztywnienie tego miejsca maszyny, dzięki czemu poprawi się komfort jazdy. Nieco inny kształt ma też sam tył tegoż motocykla, który teraz jest bardziej zaokrąglony. Zmiany te jednak mieliśmy okazję zobaczyć już przy okazji zeszłorocznej rundy w Estoril.
Wrooom 2010 zakończy się w piątek. Już teraz zapraszamy z kolei do naszej galerii, gdzie znajdą Państwo sporo zdjęć z tej imprezy.