Zdobywca drugiej pozycji z GP Kataru – Andrea Dovizioso – przyznał, że był bardzo bliski podpisania kontraktu z Hondą w trakcie ubiegłego sezonu. Zawodnik Ducati nie wiedział wtedy jeszcze, jakie są plany włoskiego zespołu co do jego osoby. Ostatecznie Ducati zaufało #04, pozostawiając go w składzie, a rezygnując z chimerycznego Andrei Iannone.
Dovizioso ścigał się na Hondzie przez kilka lat, w tym trzy sezony w fabrycznej ekipie w latach 2009 – 2011. Odniósł tam pierwsze w karierze zwycięstwo, wygrywając na Donington Park. Przed 2012 rokiem Honda jednak przestała wystawiać trzyosobowy skład i Dovi przeszedł do Tech 3 Yamahy, a w 2013 roku – do Ducati.
Co mogło sprawić, że Dovizioso przeszedłby znowu do Hondy? Maverick Vinales musiałby pozostać w zespole Suzuki, a Dani Pedrosa zostać przeciągnięty do Yamahy w miejsce Jorge Lorenzo. Jak wiemy, tak się nie stało i duet Repsola nie zmienił się. No i ostatecznie Ducati pozostawiło go w składzie.
„Zależało to od tego, co zrobią inni zawodnicy, ale byliśmy bardzo, bardzo blisko podpisania kontraktu wraz z Hondą. Ale zależało to od tego, jaka będzie decyzja Vinalesa. Poza tym, była także zdecydowania możliwość przejścia do Suzuki.” – ujawnił przed GP Argentyny Andrea Dovizioso.
„Powodem tego, że byłem blisko powrotu do Hondy było to, że oni pamiętali wykonaną przeze mnie pracę, gdy razem współpracowaliśmy. Jako że nie jestem zawodnikiem, który jest 21-letnią przyszłą gwiazdą, to wiedzieli co mogę im dać.” – dodał.
Dobrze, że został w Ducati i dobrze dla Ducati, że zostawili Doviego :)
Prędzej bym uwierzył w Rinsa albo Millera w Repsol Hondzie niż w to że Dovi miałby tam wrócić. Chyba że chcieli kogoś kto nie zagroziłby MM93 w walce o tytuł.