Raz jeszcze kilku spektakularnych manewrów wyprzedzania w stawce MotoGP. Podczas wyścigu o Monster Energy Grand Prix de France nie doszło co prawda do rękoczynów (patrz warm-up), ale przyznać musimy, że w pewnych momentach sporo się działo…
Zawodnicy klasy królewskiej musieli się ścigać przy zachmurzonym niebie. Temperatura powietrza wynosiła 17 stopni Celsjusza, a samej nawierzchni była o dwanaście stopni wyższa. Wilgotność wahała się na poziomie 35%. Zmagania kierowców MotoGP przyszło oglądać ponad osiemdziesiąt osiem tysięcy widzów.
Już na starcie problemy miał Casey Stoner, który ruszać miał z Pole Position. Australijczyk nie był w stanie odpalić swojego motocykla i musiał skorzystać z pomocy mechanika. Żadnej kary na #27 nikt nie nałożono, chociaż nie zmienia to faktu, że wówczas na polach startowych mogli stać tylko zawodnicy – wszyscy członkowie zespołów musieli być poza prostą startową. Warto też zaznaczyć, że wszyscy zawodnicy z czołówki wystartowali na miękkich tylnych oponach i twardych przednich.
W chwili zgaśnięcia czerwonych świateł najlepiej spisał się Casey Stoner, ale dobrze ruszyli też dwaj Włosi, którzy dopełniali pierwszą linię, czyli Marco Simoncelli i Andrea Dovizioso. W pierwszej szykanie jednak na czoło stawki wyszedł Dani Pedrosa, ruszający z czwartego pola. Zaraz za nim jechał #27, „Dovi” oraz „SuperSic”. Za zawodnikiem ekipy San Carlo Honda Gresini podążał Jorge Lorenzo. Bo chociaż Hiszpan zaatakował Włocha w połowie kółka, ten momentalnie kontratakował. Na tylnej prostej tymczasem na szóste miejsce awansował, wyprzedzając Colina Edwardsa, Valentino Rossi.
Na początku drugiej cyrkulacji w pierwszym łuku przed Simoncelliego wysunął się Dovizioso, podczas gdy manewr #58 w pierwszej szykanie powtórzył także i „Por Fuera”. W pierwszy lewy zakręt Hiszpan jednak pojechał naprawdę agresywnie, stykając się na moment ze swoim rywalem i wypychając go niemalże na żwirowe pobocze. Spokojnie temu wszystkiemu przyglądał się tymczasem Valentino Rossi. W pierwszej szykanie drugiego kółka upadł z kolei Randy de Puniet, dla którego była to przecież domowa runda. W połowie tegoż okrążenia doszło do zmiany na pozycji lidera, bowiem przed Pedrosę wyszedł Stoner.
W pierwszym łuku na trzecie miejsce awansował, przed Simoncelliego, Jorge Lorenzo, który w tej fazie zmagań pozytywnie zaskakiwał. Na czele tymczasem nieco odjeżdżał duet teamu Repsol Honda. Piąty wciąż był „Dovi”, a za nim jechał #46. Siódme miejsce należało wówczas do Colina Edwardsa, który podążał przed Benem Spiesem i swoim zespołowym kolegą – Calem Crutchlowem. Czołową dziesiątkę uzupełniał z kolei Nicky Hayden.
Na czwartym okrążeniu na pozycję numer trzy wyszedł, dzięki skutecznemu zaatakowaniu #1, „SuperSic”. W tym momencie jednak Stoner i Pedrosa zdążyli już nieco uciec. Na szóstej cyrkulacji tymczasem przewrócił się Cal Crutchlow i chociaż udało mu się wrócić na tor, to jednak postanowił zjechać do boksu. W międzyczasie ostra walka toczyła się o miejsca w końcówce pierwszej i na początku drugiej dziesiątki.
Czytaj dalej >>
W międzyczasie Stoner wyraźnie zaczął uciekać Pedrosie, przez co szansę na drugie miejsce zwietrzył Simoncelli. Włoch z każdym kolejnym sektorem doganiał Hiszpana, a tymczasem parę sekund za jego plecami toczyła się walka o czwartą pozycję. Na jedenastym kółku bowiem przed Lorenzo w końcu wysunął się Dovizioso, a drugi oddech złapał Rossi, który zaczął gonić swojego byłego zespołowego kolegę.
Na trzynastym okrążeniu pecha miał natomiast Colin Edwards, który podobnie jak wcześniej jego team-partner z zespołu Monster Yamaha Tech3, wylądował na deskach. Amerykanin jednak nie poddał się i chociaż zjechał do boksu, po chwili z niego wyjechał, by wywalczyć chociaż jeden punkt w domowej rundzie jego ekipy.
W połowie osiemnastego kółka stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Do Pedrosy dojechał już Simoncelli i skutecznie go zaatakował na wyjściu na tylną prostą. W szykanie jednak Hiszpan prawie skutecznie kontratakował, ale Marco po zewnętrznej chciał objechać swojego rywala. W tym momencie Dani uderzył w tył RC 212V z numerem #58 i przewrócił się! Dodatkowo przez tą wywrotkę #26 złamał prawy obojczyk! Jak pamiętamy, dopiero co niemalże wyleczył uraz lewego obojczyka.
To wydarzenie sprawiło, że teraz pomiędzy Lorenzo, Dovizioso i Rossim rozpoczęła się walka o trzecią lokatę! W tym samym miejscu co przed chwilą upadł zawodnik Repsol Hondy, przed Andreę wyszedł Valentino. Tymczasem pomiędzy Benem Spiesem a Nickym Haydenem toczyła się ostra rywalizacja o lokatę numer sześć. Siódmy spokojnie jechał Aoyama, przed Barberą, Bautistą, Abrahamem, Eliasem i Capirossim. Co ciekawe, jeszcze kilka kółek wcześniej Toni jechał na czele tej grupki, ale w szykanie popełnił błąd
To jednak wcale nie był koniec emocji. Na dwudziestym drugim okrążeniu na deskach, w pierwszej szykanie, wylądował Loris Capirossi co oznaczało, ni mniej ni więcej, że z Francji duet teamu Pramac Racing nie wywiózł ani jednego punktu. Chwilę po tym Dyrekcja Wyścigowa… nałożyła karę na Simoncelliego za niebezpieczny manewr. Mowa oczywiście o sytuacji związanej z Pedrosą, przez którą Marco musiał przejechać przez aleję serwisową. Raz jeszcze zatem stracił on szansę walki o podium.
Kilka kółek przed metą najpierw przed Lorenzo wyszedł „The Doctor”, a korzystając z tego, że Jorge wyjechał szeroko, przed #1 awansował także i Dovizioso. W tym momencie zawodnik teamu Yamaha Factory Racing popełnił błąd i wykluczył się z walki o podium. Ta o drugie miejsce rozegrać się miała pomiędzy dwoma Włochami, z której wydawało się, że zwycięsko wyjdzie jednak Rossi… wszak chciał się odegrać na Andrei za poprzedni wyścig w Portugalii, gdzie przegrał z nim czwarte miejsce dosłownie o włos.
Czytaj dalej >>
Ostatecznie na linię mety pierwszy wpadł Casey Stoner, dla którego był to drugi triumf w tym roku, a pierwszy na torze Le Mans. Dzięki temu przesunął się on na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Drugi, po ostrej walce, flagę z czarno-białą szachownicą zobaczył Andrea Dovizioso, a czołową trójkę dopełnił Valentino Rossi. Dla #46 to pierwsze podium na Ducati, a on sam cieszył się z niego jakby co najmniej wywalczył tytuł mistrzowski. „Dovi” i „The Doctor” do lidera stracili ponad czternaście sekund!
Czwarty na mecie zameldował się Jorge Lorenzo, jednak ze sporą stratą do Włochów i samego lidera. Na piątej pozycji finiszował tymczasem, pomimo kary przejazdu przez boksy, Marco Simoncelli. Włoch na ostatnim okrążeniu pokonał w walce o jedenaście punktów Bena Spiesa, który z kolei o kilka sekund wyprzedził Nicky’ego Haydena. Raz jeszcze z kolei w czołowej dziesiątce do mety dojechał Hiroshi Aoyama, który tym razem zameldował się na lokacie numer osiem. Od „Kentucky Kida” oddzieliło go jednak ponad piętnaście sekund.
Czołową dziesiątkę uzupełnili z kolei dwaj sateliccy kierowcy Ducati, z których o włos lepszym okazał się być dzisiejszego popołudnia Hector Barbera. Zaraz za nim na metę wpadł Karel Abraham, co oznacza, że panowie ci całkiem nieźle nadrobili swoje pechowe występy z Portugalii. Zarówno jednak Hiszpan jak i Czech nie mieli łatwo, bo zaraz a nimi flagę z czarno-białą szachownicą zobaczyli Toni Elias i Alvaro Bautista. Ostatni, trzynasty, ze stratą dwóch okrążeń do lidera był tymczasem Colin Edwards.
Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Jorge Lorenzo, który ma na swym koncie siedemdziesiąt osiem punktów. Dwanaście „oczek” mniej od Hiszpana ma tymczasem Casey Stoner, a na trzecie miejsce spadł, z drugiego, Dani Pedrosa. Na lokatę numer cztery, z dorobkiem pięćdziesięciu punktów, wskoczył Andrea Dovizioso, który od piątego Valentino Rossiego ma tylko trzy „oczka” więcej.
Kolejna runda Grand Prix obecnego cyklu zmagań odbędzie się w pierwszy weekend czerwca na torze Montmeló w Katalonii. Czy do tej pory Pedrosa dojdzie do siebie? Czy znów będzie wiele zaskakujących sytuacji? Odpowiedź poznamy już wkrótce.
Wynik wyścigu we Francji:
1. Casey Stoner (AUS) Repsol Honda Team – 44’03.955sek
2. Andrea Dovizioso (ITA) Repsol Honda Team – 44’18.169sek
3. Valentino Rossi (ITA) Ducati Marlboro Team – 44’18.519sek
4. Jorge Lorenzo (SPA) Yamaha Factory Racing – 44’25.030sek
5. Marco Simoncelli (ITA) San Carlo Honda Gresini – 44’35.200sek
6. Ben Spies (USA) Yamaha Factory Racing – 44’35.564sek
7. Nicky Hayden (USA) Ducati Marlboro Team – 44’39.521sek
8. Hiroshi Aoyama (JPN) San Carlo Honda Gresini – 44’55.457sek
9. Hector Barbera (SPA) Mapfre Aspar Team – 45’07.686sek
10. Karel Abraham (CZE) Cardion AB Motoracing – 45’07.840sek
11. Toni Elias (SPA) LCR Honda MotoGP – 45’08.023sek
12. Alvaro Bautista (SPA) Rizla Suzuki MotoGP – 45’08.147sek
13. Colin Edwards (USA) Monster Yamaha Tech 3 – +2 okr.
Nie ukończyli:
Loris Capirossi (ITA) Pramac Racing Team
Dani Pedrosa (SPA) Repsol Honda Team
Cal Crutchlow (GBR) Monster Yamaha Tech 3
Randy de Puniet (FRA) Pramac Racing Team