Drugi dzień też dla Randy’ego

Kiedy zawodnicy serii World Superbike kończyli swoje testy w Australii, w Jerez de la Frontera kierowcy CRT startujący w MotoGP szykowali się do wyjazdu na tor. Raz jeszcze pogoda w Hiszpanii dopisała, ale pojawiły się niespodziewane problemy.

Jako, że znacznie taniej jest testować satelickim ekipom w Europie aniżeli przykładowo w Malezji, wiele zespołów CRT wypróbowuje swoje nowe motocykle chociażby w Hiszpanii. Na taki krok ponownie zdecydowało się kilka zespołów, które tym razem pojawiły się na hiszpańskim Jerez de la Frontera i jeździć tam będą jeszcze jutro. Dzisiejszy dzień obfitował natomiast w dość sporą liczę upadków, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na torze jeździło zaledwie kilku zawodników.

Najszybszym spośród nich ponownie był Randy de Puniet. Francuz był najlepszy spośród zawodników CRT zarówno wczoraj jak i dziś, ale także przy okazji ostatnich testów w Walencji. Po nieco słabszych wynikach notowanych pierwszego dnia prób, tym razem #14 pokonał jedno kółko, z pięćdziesięciu przejechanych, w czasie 1’40.9. Tym samym zawodnikowi zespołu Power Electronics Aspar zabrakło sekundy i dwóch dziesiątych do rekordu toru ustanowionego w 2010 roku podczas wyścigu przez Daniego Pedrosę.

„Jestem naprawdę zadowolony, bo względem wczoraj poprawiliśmy się o siedem dziesiątych sekundy, a dodatkowo dokonaliśmy sporego postępu, zwłaszcza jeśli chodzi o elektronikę,” rozpoczął 31’letni już zawodnik z Maisons Laffitte. „Ostro pracowaliśmy zwłaszcza nad kontrolą trakcji i optymalizacji dostawy mocy oraz hamowaniu silnikiem. Pracowaliśmy naprawę dobrze ale dziwne jest to, że przyczepność była gorsza niż wczoraj, chociaż warunki atmosferyczne były dobre. Wraz z zespołem z każdą sesją dowiadujemy się coraz więcej o tym motocyklu, ale przed nami nadal sporo pracy.”

Tym razem drugi czas dnia padł łupem Mattii Pasiniego, któremu udało się poprawić swój wczorajszy wynik o sekundę i trzy dziesiąte. Dla Włocha to dopiero drugie testy za sterami ART, a więc maszyny o wdzięcznej nazwie Aprilia Racing Technology. Tak czy inaczej 26’latek pokonał łącznie pięćdziesiąt trzy okrążenia tracąc nieco ponad sekundę do lidera. Warto też nadmienić, że wbrew wcześniejszym plotkom, w nadchodzącym cyklu zmagań zawodnik teamu Speed Master ścigać się będzie nie z numerem #75, a #54.

Tym razem pozycja numer trzy przypadła zespołowemu koledze de Punieta z teamu Power Electronics Aspar – Aleixowi Espargaro. Wczoraj Hiszpan zmagał się z przeziębieniem, a dziś także nie był w idealnej formie. Pokonał on jednak czterdzieści cztery okrążenia swojego domowego obiektu, notując na jednym z nich czas 1’42.6. Tym samym nie poprawił on swojego wczorajszego wyniku, a jakby tego było mało, starszy z braci Espargaro dwukrotnie wylądował dziś na deskach! Zawodnik, który używać będzie numeru #41 w nadchodzącym sezonie (a nie jak mówiła prowizoryczna lista startowa – #20), ma spore problemy z dobrą jazdą w długich zakrętach.

„Wczoraj wziąłem kilka leków na obniżenie gorączki i spałem dwanaście godzin, więc dziś czułem się już lepiej. Od rana zaczęliśmy więc pracę, ale prawda jest taka, że nie czułem się tak komfortowo jak w trakcie ostatnich testów w Walencji. Ciężko pracowaliśmy nad geometrią, abym zdobył więcej zaufania do przodu, ciężko mi skręcać i szybko jechać w zakrętach,” komentował 22’latek z Granollers. „Wypróbowaliśmy wiele rzeczy, zwłaszcza jeśli chodzi o zawieszenie czy inne mapowania silnika. Upadłem dwa razy właśnie przez brak wyczucia przodu, ale nadal pracowaliśmy normalnie.”

Czwartą pozycję w tabeli czasów wywalczył natomiast, tak jak i wczoraj, Danilo Petrucci. Dla Włocha są to dopiero pierwsze, przynajmniej oficjalne, jazdy w barwach zespołu Ioda Racing Project. Do swojej dyspozycji ma on motocykl z silnikiem Aprilii oraz całą resztą zbudowaną przez Iodę. Tym razem pokonał on tylko trzydzieści cztery okrążenia, notując na jednym z nich czas 1’43.3, a więc taki sam jak wczoraj. „Petrux” był dziś jednak kolejnym zawodnikiem, który wylądował na deskach. Przez to na torze przez pewien czas pojawiła się czerwona flaga, a dodatkowo nie jest pewne, czy maszyna Danilo zostanie odbudowana do jutra.

Stawkę zawodników CRT uzupełnił natomiast James Ellison. Dla Brytyjczyka był to pierwszy kontakt z jego nowym motocyklem ART, którego to dosiada w zespole Paul Bird Motorsport. Były zawodnik ekipy Bogdanka z serii World Superbike miał jeździć w Hiszpanii już wczoraj, ale dopiero rano otrzymał motocykl, a zespół złożył go i sprawdził dopiero na czas jazdy podczas drugiego dnia prób. Póki co #77 przejechał trzydzieści sześć kółek uzyskując na jednym z nich czas 1’44.4 i przyznając, że przed nim wciąż sporo pracy.

Na torze w Jerez de la Frontera jeździło dziś jednak jeszcze dwóch zawodników, ale wcale nie byli to jeźdźcy dosiadający motocykli CRT. Mowa bowiem o ekipie testowej Ducati, która zdecydowała się wypróbowywać tutaj swoją nieco starszą wersję Desmosedici GP12. Motocykla tego wczoraj dosiadał kierowca testowy producenta z Bolonii – Franco Battaini, a dziś Karel Abraham. Czasów Czecha nie ujawniono, ale za to wiadomo, że na jednym z okrążeń, w zakręcie po tylnej prostej wylądował on na deskach, a jego maszyna… stanęła w płomieniach. #17 jest mocno poobijany, ale liczy na to, że szybko dojdzie do siebie. Jutro jego miejsce ma zająć tymczasem Hector Barbera.

Nieoficjalne wyniki drugiego dnia testów:
1. Randy de Puniet (FRA) Power Electronics Aspar Team – ART – 1’40.90sek (50 okr.)
2. Mattia Pasini (ITA) Speed Master Team – ART – 1’42.00sek (53 okr.)
3. Aleix Espargaro (SPA) Power Electronics Aspar Team – ART – 1’42.60sek (44 okr.)
4. Danilo Petrucci (ITA) Ioda Racing Project – IODA – 1’43.30sek (34 okr.)
5. James Ellison (GBR) Paul Bird Motorsport – ART – 1’44.40sek (36 okr.)