Home / MotoGP / Drugi rząd dla Yamaha Factory Racing

Drugi rząd dla Yamaha Factory Racing

Żadnemu z zawodników zespołu Yamaha Factory Racing nie udało się zakwalifikować do jutrzejszego wyścigu o Grand Prix Portugalii w pierwszej linii. Zarówno Jorge Lorenzo jak i Ben Spies ustawią się w drugim rzędzie, ale to wcale nie skreśla ich w walce o czołowe lokaty.

Już od początku weekendu Hiszpan nie jest w stanie znaleźć idealnych ustawień swojej Yamahy M1, a jest to dla niego tym bardziej frustrujące, że przecież wygrywał on na Estoril w trzech z czterech ostatnich wyścigów. W kwalifikacjach #99 prowadził przez sporą część sesji, ale po wywieszeniu czerwonej flagi i ponownym rozpoczęciu sesji kilku zawodników pojechało szybciej niż on. Przez to „Por Fuera” jutrzejszy wyścig rozpocznie z czwartego pola, a warto nadmienić, że od czasu debiutu w MotoGP w 2008 roku dotychczas ruszał on do portugalskich zmagań, zawsze (!), z Pole Position.

„Największe problemy miałem w pierwszym i drugim zakręcie, nie byłem po prostu w stanie wchodzić w nie zbyt agresywnie. Traciłem więc w pierwszej sekcji mnóstwo czasu,” mówił 25’letni już Jorge Lorenzo, który do zwycięzcy QP, swojego głównego rywala, Casey’a Stonera stracił 0.278sek. „Generalnie motocykl nie daje mi dobrego wyczucia, więc ten czas okrążenia to było maksimum, co mogliśmy osiągnąć. Jesteśmy na czwartym miejscu, a jutrzejszy wyścig zapowiada się na naprawdę trudny. Postaram się wyprzedzić Cala Crutchlowa, ale nie będzie to łatwe, bo hamuje on naprawdę bardzo dobrze!”

Sfrustrowany po kwalifikacjach był także i „BigBen”, który trzykrotnie miał szansę na osiągnięcie bardzo dobrego czasu, który najprawdopodobniej dałby mu pierwszy rząd, a może i Pole Position. Za pierwszym razem jednak szeroko poza tor wypchnął go Hector Barbera, potem Mattia Pasini mocno zwolnił, a Amerykanin o mały włos w niego nie wjechał, a na sam koniec na drodze #11 znalazł się jeszcze James Ellison. Tak czy inaczej ostatecznie 28’latek osiągnął czas 1’37.723 i stracił nieco ponad pół sekundy do pierwszego #1, co ostatecznie dało mu piąte pole startowe.

„To ogólnie była ciężka sesja dla wszystkich, ale najbardziej irytujące dla mnie jest to, że trzy razy na szybkich kółkach zostałem przyblokowany. Czasami jednak takie rzeczy się zdarzają. Według mnie dwóch sytuacji można było uniknąć, ale trzecia to zwykły incydent wyścigowy,” komentował Ben Spies, który dwa pierwsze wyścigi sezonu ukończył na jedenastych lokatach, a w Portugalii ani razu w MotoGP nie dojechał do mety. „Jesteśmy na środku drugiego rzędu, więc jest znacznie lepiej niż w Jerez. Dobrze czuję się na motocyklu i teraz muszę jedynie budować co do niego zaufanie. Bycie na tym torze trzy dziesiąte za Jorge to całkiem niezły rezultat.”

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,494 sek