Home / MotoGP / Ducati dopięło swego

Ducati dopięło swego

Ducati wreszcie dopięło swego i dzięki fenomenalnej jeździe Caseya Stonera wygrało wyścig na „swoim podwórku”. Zwycięstwo Australijczyka, który sam później przyznał, że był to jeden z najtrudniejszych wyścigów w jego karierze, było jego osieDucati wreszcie dopięło swego i dzięki fenomenalnej jeździe Caseya Stonera wygrało wyścig na „swoim podwórku”. Zwycięstwo Australijczyka, który sam później przyznał, że był to jeden z najtrudniejszych wyścigów w jego karierze, było jego osiemnastym zwycięstwem w barwach włoskiego teamu i umocniło jego pozycję lidera w rankingu Mistrzostw Świata po pięciu rundach. Stoner wyprzedza punktowo Lorenzo czterema oczkami i dziewięcioma Rossiego, którzy stanęli z nim dzisiaj na podium.
Zawodnik Ducati Marlboro Team, pamiętny doświadczeń sprzed dwóch tygodni w Le Mans, bezbłędnie wykorzystywał tor, który na samym początku wyścigu był kompletnie mokry, po niezwykle ulewnym deszczu akurat przed wyścigiem. #27 trzymał się czołówki nawet wtedy, kiedy jego opony były już kompletnie zużyte. Później szybko dołączył znowu do walki o czołową pozycję po zmianie opon i powstrzymywał zakusy zawodników jadących na dalszych pozycjach.

Nicky Hayden zaprezentował bardzo wysoki poziom przeskakując z szesnastej na dziewiątą pozycję w wyścigu, zanim dalszą walkę uniemożliwiły problemy z jego tylnym hamulcem, mimo to Amerykanin jest bardzo zadowolony i pełen nadziei na większy sukces podczas następnego wyścigu w Barcelonie.

CASEY STONER (Ducati Marlboro Team)

“Już raz wygrałem we Włoszech, w Misano w 2007 roku, lecz dopiero dzisiejsze zwycięstwo było tym, którego naprawdę pragnąłem. Borykaliśmy się z zagadnieniem-jak znaleźć tu najlepsze ustawienie przez dwa lata, ale dzisiaj to był nasz dzień. Podczas treningu moja jazda na suchej części toru nie była powalająca, ale nie było aż tak źle. Na mokrym torze dobrze zaczęliśmy wyścig, dobrze czułem motocykl, byłem dobrej myśli i motocykl się dobrze sprawował, dopóki nie zużyły się opony. Jechałem na nich do granicy ich możliwości, żeby nie stracić pozycji jak w Le Mans i na wymianę opon zdecydowałem się wtedy, kiedy byłem absolutnie pewien, że to odpowiedni moment. I to była dobra decyzja- od razu jak wyjechałem na tor na nowych oponach, czułem że mogę walczyć o jak najlepszą pozycję i byłem pewien siebie i motocykla. Trzebaż trafu, że zaraz potem miałem kłopot ze sprzęgłem, przez co mogłem wpaść w niezłe tarapaty. Loris do mnie dojechał i zaczął deptać mi po piętach. W pewnym momencie myślałem, że to już koniec, ale na szczęście dałem sobie radę i ostatecznie przywiozłem zwycięstwo do mety. Podczas ostatnich dwóch okrążeń popełniłem wiele błędów, ale nie zrobiło to żadnej różnicy. To był naprawdę ciężki i trudny wyścig, ale dla naszego zespołu, dla wszystkich w Ducati i wszystkich „Ducatystów” był świetny.”


NICKY HAYDEN — (Ducati Marlboro Team)

“I tym razem pogoda nam się dała we znaki, ale mówiąc szczerze, miałem nadzieję, że ten wyścig będzie mokry biorąc pod uwagę mój szósty wynik w warm-up. Mówiąc o samym wyścigu nie pojechałem świetnie, ale udało mi się wyprzedzić kilku zawodników dosyć szybko a mój zespół odwalił kawał naprawdę solidnej roboty zmieniając szybko ustawienia w moim motocyklu i pozwalając mi być jedną z pierwszych osób, które będą mogły zmienić swoją maszynę. Dzięki temu mogłem pojechać szybciej i osiągnąłem dziewiątą pozycję, jednak później wystąpił kłopot z tylnym hamulcem i straciłem trzy pozycje. Szkoda, ale dobrze, że umiemy dojrzeć pozytywy nawet w tej sytuacji- w końcu przez większość okrążeń byłem w pierwszej dziesiątce, a więc mamy nad czym pracować do następnego wyścigu.”

CLAUDIO DOMENICALI — Ducati Corse CEO i Ducati Motor Holding Product Director

“To zwycięstwo znaczy dla nas bardzo dużo. Mugello jest naszym torem praktycznie rzecz biorąc „domowym”, gdzie Vittoriano Guareschi zrobił podczas testów tysiące kilometrów i gdzie Desmosedici zaliczało swoje pierwsze okrążenia. Tak więc zwycięstwo na tym torze, na oczach zapalonych włoskich fanów, pracowników fabryki, z kątem Ducati zapchanym ludźmi bardziej niż zwykle, daje straszną satysfakcję i powód do dumy. Jest to też dobra sposobność, żeby podziękować naszym sponsorom, którzy sukcesy takie jak ten czynią możliwymi, naszym technikom i wszystkim pracującym na torze lub poza nim. Casey wygrał na maszynie, nad którą pracowało mnóstwo ludzi. Innym powodem do satysfakcji jest Niccolo Canepa, oraz Nicky Hayden.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,042 sek