Jakiś czas temu – po triumfie Alexa Rinsa w Stanach Zjednoczonych – spekulowano, że Honda może zechcieć zamienić miejscami #42 z Joanem Mirem, który zupełnie nie radzi sobie z rolą zawodnika fabrycznego (wiadomo – „jesteś tak dobry jak twój ostatni wyścig”). Teraz – po pierwszej wygranej Jorge Martina od 2021 roku pojawiają się wieści, że Ducati ma klauzule kontraktowe, które pozwalają Włochom przed sezonem 2024 dokonać identycznej roszady, ale z Eneą Bastianinim.
Nie jest tajemnicą, że Ducati ma obecnie ból głowy jeśli chodzi o utalentowaną młodzież. O fabrycznej posadzie marzy Marco Bezzecchi, który był rewelacją pierwszej fazy sezonu, choć obecnie nieco spuścił z tonu. Teraz doskonały weekend zanotował Martin, a nie jest tajemnicą, że Hiszpana widziałaby w swoim składzie Yamaha. Tyle tylko że zwycięzca GP Niemiec nie bardzo chce odchodzić do zespołu, którego motocykl jest obecnie katastrofą, podczas gdy sam ma do dyspozycji rakietę – choć w zespole satelickim.
Wydaje się, że zamiana tych zawodników między aktualnymi zespołami pozwoliłaby Ducati zatrzymać obu. Bastianini miał w tym roku stanowić konkurencję jak i wsparcie dla Bagnai, ale kontuzja odniesiona na początku sezonu całkowicie przekreśliła te plany. Włoch ma dopiero 16 punktów na koncie i jasne już jest, że nie powalczy o tytuł w tym roku. Póki co nie ma go w ogóle w czołówce wyścigów. Z kolei Martin zbliżył się do Bagnai na 16 punktów…
Wiadomo, że „spadek” Bastianiniego do Pramaca byłby sportowym regresem, bo przypomnijmy: Ducati ma dość jasno określoną hierarchę zespołów: Pramac to druga ekipa po stajni fabrycznej. Na końcu „łańcucha pokarmowego” – znajduje jest Gresini z ubiegłorocznymi Ducati, w barwach którego Enea wygrał rywalizację o fotel fabryczny z Martinem, a także VR46, gdzie jeżdżą zawodnicy związani z Valentino Rossim.
Póki co nie wiemy, ile prawdy jest w plotkach, które na światło dzienne przynosi portal The Race, jednak jak sugerował kilka tygodni temu Paolo Ciabatti, poważne decyzje miały zapadać już w trakcie pięciotygodniowej przerwy wakacyjnej. „Nie myślę o tym za wiele. Słyszałem coś odnośnie Ducati, muszą podjąć pewne decyzje. Nie wiem dokładnie czego dotyczą. Gdybym miał możliwość awansu do fabrycznej stajni, byłoby świetnie.” – sam Martin nie pozostawia złudzeń, jakie są jego oczekiwania. A kryzys Yamahy czy Hondy nie będzie trwał wiecznie.
Takie rozwiązanie wydaje się niepotrzebne w tym momencie.
Ciabatti mówił niedawno że pozycja Enei na 2024 jest niezagrożona, a Martin nieco przychylniej wypowiada się o Pramacu – zapewne rzucił okiem na alternatywy po ewentualnym odejściu z Ducati.
Kiepska Honda, Yamaha i niestety na ten moment Aprilia, sprawiają że jakiekolwiek Ducati wydaje się być świetnym rozwiązaniem.
Z resztą, wymiana Włocha na Hiszpana we włoskim zespole, jest mało prawdopodobna.
LOL
The Race wypuścił swój drugi artykuł w tej sprawie – tym razem, że Ducati nie powinno zamieniać Bestii na Martina:D Kocham im konsekwencję w wymyślaniu pytań na które sami sobie odpowiadają:D
Wypowiedział się również Ciabatti:
https://www.gpone.com/en/2023/06/19/motogp/ciabatti-confirms-that-martin-will-be-on-the-pramac-ducati-again-in-2024.html
Tym bardziej, że przecież on teoretycznie ma sprzęt fabryczny, w ogóle Pramac w tej chwili wydaje się, że ma szansę wygrać klasyfikację zespołów na koniec sezonu, zdarzyło się to kiedyś że wygrał. zespół prywatny?
Nie wydaje mi się, z tego co pamiętam to w 2004 roku Movistar Gresini był bardzo blisko. W 2020 gdyby Fabio się nie skiepścił na koniec sezonu, to być może i SRT (RNF) by wygrał :)
No i oczywiście można szukać w erze 500-tek, ale wówczas trochę inaczej się do tego podchodziło :D
Nie kojarzę żeby jakiś zespół satelicki wygrał w tej klasyfikacji – może Pons w 2000 albo 2001, ale wtedy nikt jeszcze tego nie liczył. To jest najmniej prestiżowa klasyfikacja z trójki zawodnik/producent/zespół.
Na dzień dzisiejszy Martin i Bagnaia to chyba zbyt wyrównany skład, żeby to dobrze działało w jednym zespole. Prywatnie – lubię Martina, lubię barwy Pramaca, dobrze mi się ogląda ten duet.