Aleix Espargaro miał nadzieje na dobry wynik w wyścigu MotoGP na torze COTA w Austin. Po czwartym miejscu w sprincie, jego szanse na dobry wynik rosły. Jednak nie trwało to długo. Wszystko przez niespodziewaną awarię sprzętu, która doprowadziła do tego, że Espargaro zakończył wyścig już na pierwszym zakręcie.
Jego motocykl Aprilia miał awarię zawieszenia w trakcie jazdy, co spowodowało, że Espargaro nie miał już kontroli nad motocyklem i zaliczył groźny upadek. Ten sam problem z motocyklem miał Raul Fernandez z satelickiej ekipy RNF.
“Dobrze wystartowałem, byłem na 3. miejscu w zakręcie #1, ale kiedy przyspieszałem, zauważyłem, że tylny system utrzymujący motocykl na odpowiedniej wysokości jest nisko” – wyjaśnił Espargaro. „Przejechałem całą pierwszą część toru z nisko ustawionym systemem, ale kiedy w zakręcie #12 przyspieszyłem, motocykl opadł i straciłem przyczepność przedniego koła. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Wygląda na to, że Raul miał ten sam problem dzisiaj.”
„Oni [Aprilia] muszą to rozwiązać. To nie jest pierwszy raz, kiedy nam się to przydarza… Zazwyczaj dzieje się to, kiedy jest bardzo gorąco, ale wczoraj tak nie było, więc nie mamy kontroli nad tym, kiedy i jak to się dzieje. Gdyby kraksa miała miejsce na innym torze, nie powiedziałbym, że byłbym mniej zły, ale na pewno byłoby to dla mnie wyjątkowe, żeby stanąć tutaj na podium, co było w naszym zasięgu,” – powiedział Espargaro. „Po wszystkich trudnościach, jakie zawsze spotykamy na COTA, ten weekend pokazał nasz niespodziewany potencjał.”
„Ten sezon zaczął się rozczarowująco, szczególnie dlatego, że jestem pewny, że jeżdżę lepiej niż w zeszłym roku, ale z jakiegoś powodu nie odnosimy wyników, jakie zasługujemy,” – ocenia Espargaro. „Mam nadzieję, że już na Jerez odwrócimy ten trend, ponieważ nasz potencjał jest oczywisty.”
Źródło: crash.net