Home / MotoGP / Edwards czwarty, Toseland na końcu

Edwards czwarty, Toseland na końcu

Colin Edwards kiepskim startem w nocnym wyścigu w Katarze utrudnił sobie początek sezonu wyścigowego, lecz ostatecznie uplasował się na czwartej pozycji, w momencie kiedy Toni Elias „wysłał” swojego partnera z zespołu JamesColin Edwards kiepskim startem w nocnym wyścigu w Katarze utrudnił sobie początek sezonu wyścigowego, lecz ostatecznie uplasował się na czwartej pozycji, w momencie kiedy Toni Elias „wysłał” swojego partnera z zespołu Jamesa Toselanda poza tor.

Edwards, który na pierwszym okrążeniu był na dziewiątej pozycji, jadąc doskonale i równo na swojej maszynie, w świetnym stylu prześcignął jeźdźca fabrycznego Hondy Andreę Dovizioso i czwartą pozycję w wyścigu uzyskał w czternastym okrążeniu z dwudziestu dwóch.

Teksańczyk skończył osiem sekund po Jorge Lorenzo, z którym według niego mógł śmiało konkurować, gdyby miał lepszy start, jak stwierdził później Edwards, który startował z szóstej pozycji.

„To było dobre rozpoczęcie sezonu mimo kiepskiego startu samego wyścigu. Myślałem, że start będzie niezły, lecz bardzo szybko następną rzeczą, którą zobaczyłem, byli wyprzedzający mnie inni zawodnicy. Szło mi już doprawdy przeciętnie i kosztowało mnie to utratę szansy na walkę o podium. Nie mówię, że mógłbym wygrać z Lorenzo, ponieważ Jorge jechał naprawdę świetnie, ale byłoby to miłe, gdybym pojechał lepiej.”

„Warunki na torze były niezłe, wziąwszy pod uwagę ulewę poprzedniej nocy, do tego skoncentrowałem się na płynnej jeździe i niezbyt agresywnym wykorzystaniu opon, co się opłaciło, ponieważ kiedy wyprzedzałem Andreę Dovizioso, zauważyłem, że miał z tym problemy. W momencie kiedy uzyskałem czwartą pozycję, Jorge był już bardzo daleko przede mną. Pozwolenie mi na wykorzystanie jego błędów i zbliżenie się do niego byłoby dużą pomyłką jego strony, lecz mimo to próbowałem naciskać i zmniejszyć dystans między nami. Moim zdaniem mógłbym się pokusić o walkę z Lorenzo, lecz musiałbym wystartować lepiej, co jest bardzo łatwo powiedzieć już po wyścigu.”

James Toseland, startujący z dalekiej 13 pozycji, miał dobre widoki na uplasowanie się w pierwszej dziesiątce kiedy zbliżył się do Randy de Punieta i Miki Kallio i czekał na dogodny moment by ich wyprzedzić już na samym początku wyścigu. Niestety, kiedy tylko zebrał się do ataku, wyjechał poza tor na ostatnim zakręcie w siódmym okrążeniu po zamieszaniu z Toni Eliasem. Toseland wrócił na tor, lecz skończył wyścig na ostatniej, niepunktowanej, szesnastej pozycji.

„Szczerze mówiąc ten weekend był trudny i wiem, że mam przed sobą długą drogę, żeby się poprawić” przyznał Anglik. „Ten wyścig można określić jako sprawdzian dla mnie i tak jak podczas testów, nie miałem za dużo szczęścia. Mogłem walczyć o pozycję w czołowej dziesiątce, lecz Toni Elias wyszedł mi od wewnętrznej w ostatnim zakręcie i zostałem zamknięty, z Randy de Punietem i Miką Kallio. Toni mnie dotknął i wyleciałem poza tor, co skończyło się nie uzyskaniem przeze mnie ani jednego punktu. W wyścigu wypróbowywaliśmy inną strategię walki o pozycje i próbowaliśmy poradzić sobie z pewnymi aspektami stabilności, z którą miałem problemu i jest tu dużo do poprawy. Po prostu potrzebuję jeszcze trochę czasu na motocyklu i odrobinę szczęścia, żeby podążyć swoją drogą” dodał.’

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
135 zapytań w 1,166 sek