Zmagania o Gran Premio A-Style de Aragon nie ułożyły się najlepiej dla Colina Edwardsa. Pomimo tego, Amerykanin może być zadowolony po tym weekendzie, ponieważ przedłużył kontrakt z ekipą Herve Poncharala. #5 opowiada o swoim wyścigu i owej umowie…
Od początku zmagań na torze Motorland Aragon „Texas Tornado” nie radził sobie najlepiej. Poszczycić mógł się co prawda wynikami w czołowej dziesiątce oraz tym, że jest najlepszym zawodnikiem w tabeli prędkości jeżdżącym na Yamasze M1. Dodajmy, że Rossi, Lorenzo, Spies i właśnie 36’latek z Teksasu zajmowali w owej klasyfikacji cztery ostatnie lokaty… W sesji kwalifikacyjnej wywalczył on zaledwie jedenasty czas, a po słabym starcie, początkowo walczył o przedostatnie miejsce z Hiroshim Aoyamą. Później, poza Japończykiem, Colin wyprzedził jeszcze Mikę Kallio, dojeżdżając do mety na dwunastym miejscu.
„To nie był dobry wyścig, a czuję się jeszcze gorzej dlatego, że ten tor naprawdę mi się podobał. Z jakiegoś powodu nie jestem wystarczająco szybki i na razie nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Miałem fatalny start, po którym spadłem na ostatnią pozycję, a przez kolejnych kilka kółek nie mogłem złapać swojego rytmu. Gdy chciałem nadrobić stracony czas, popełniłem trochę głupich błędów tu i tam i czułem się tak, jakbym nigdy przedtem tu nie jeździł! Kiedy złapałem moje tempo, czasy okrążeń nie były złe, jednak na początku straciłem zbyt wiele. Jechałem na miękkim przodzie, przez cały weekend dobrze się na nim czułem, a na twardej mieszance nie byłem w stanie dobrze skręcać. Było nieco cieplej niż w poprzednich dniach, ale nie mogę nikogo winić, bo przez cały weekend nie byłem wystarczająco szybki,” stwierdził Edwards.
Ważniejszą kwestią jest jednak to, iż Amerykanin przedłużył swój kontrakt z zespołem Monster Yamaha Tech3 na kolejny, czwarty już, sezon. Oznacza to, że za rok ścigać się będzie we francuskim zespole wraz z debiutantem – Calem Crutchlowem. Na Yamasze #5 zadebiutował w 2005, jako fabryczny zawodnik i team-partner Valentino Rossiego. Trzy lata później dołączył do zespołu prowadzonego przez Poncharala, a przedłużenie umowy z Francuzem oznacza, że będzie to już jego czwarty sezon w tej ekipie – wcześniej w MotoGP nie spędził tylu lat w jednym „miejscu”.
„Jestem zachwycony tym, że podpisałem nowy, roczny kontrakt z zespołem Monster Yamaha Tech3. Chciałbym serdecznie podziękować Yamasze i Tech3 za ich ciągłe wsparcie. Czuję się zaszczycony tym, że mogę nadal kontynuować moją długą i owocną współpracę z Yamahą, Herve Poncharalem i całym teamem Tech3. Kocham ten zespół i czuję się jak członek jednej wielkiej rodziny i jestem zachwycony, że będziemy kontynuowali naszą przygodę w przyszłym roku,” komentował „Texas Tornado”, który w trzech poprzednich sezonach był najlepszym z prywatnych zawodników. Ten rok jest jednak dla niego niezwykle ciężkim, w klasyfikacji generalnej zajmuje zaledwie jedenaste miejsce, a jego najlepszym finiszem była siódma pozycja wywalczona na torach Laguna Seca, Brno i Misano. Najlepszym z „prywaciarzy” jest z kolei zespołowy kolega Colina – Ben Spies, szósty w tabeli z dorobkiem dwóch finiszów na podium i jednym Pole Position.
Warto nadmienić, że w historii startów Edwardsa w tymże zespole będzie to już trzeci raz, kiedy jego zespołowym kolegą będzie pierwszoroczniak. Kiedy debiutował w tym teamie w sezonie 2008 jeździł wraz z Jamesem Toselandem, w tym roku ściga się jeszcze z Benem Spiesem, a za rok będzie to właśnie wcześniej wspomniany Cal Crutchlow. „Z niecierpliwością czekam na współpracę z Calem i na to, by pomóc mu w przyszłym roku. Cieszę się myśląc, że pomogłem Jamesowi i Benowi w zaadaptować się, kiedy przybyli do MotoGP. Zrobię co w mojej mocy by pomóc również Calowi, gdy tylko będzie potrzebował jakiś rad. Myślę, że każdy z nas może liczyć na ekscytującą współpracę w przyszłym roku,” dodał 36’latek.
Początkowo „Texas Tornado” był niezadowolony z konkurencyjności sprzętu oferowanego mu przez Tech3, przez co poważnie rozważał przejście do serii Superbike, gdzie miał reprezentować fabryczny zespół Ducati. Kiedy jednak bolończycy wycofali ową ekipę z WSBK, stało się jednak niemalże pewne, że Amerykanin pozostanie w klasie MotoGP. Jak widać, przewidywania się potwierdziły, a poniżej prezentujemy listę oficjalnie potwierdzonych kontraktów na przyszły sezon.
zawodnik – zespół – motocykl – sezony, w których obowiązuje umowa
Valentino Rossi – Ducati Marlboro – Ducati – 2011-2012
Nicky Hayden – Ducati Marlboro – Ducati – 2011-2012
Ben Spies – Factory Yamaha – Yamaha – 2011
Colin Edwards – Monster Yamaha Tech3 – Yamaha – 2011
Cal Crutchlow – Monster Yamaha Tech3 – Yamaha – 2011
Casey Stoner – Repsol Honda – Honda – 2011
Dani Pedorsa – Repsol Honda – Honda – 2011-2012
Alvaro Bautista – Rizla Suzuki – Suzuki – 2011
Karel Abraham – Cardion AB Ducati – Ducati – 2011
Hector Barbera – Aspar Ducati – Ducati – 2011
Marco Simoncelli – Gresini Honda – Honda – 2011