Hodgson wskazał wspólną cechę Rossiego i Marqueza

Neil Hodgson, dziennikarz TNT Sports, wskazał wspólną cechę Valentino Rossiego i Marca Marqueza, która miała niebagatelny wpływ na ich sukces. Zarówno Włoch, jak Hiszpan, potrafią bardzo szybko podporządkowywać sobie zespół wokół siebie, dopasowując go do własnych potrzeb. W ocenie Brytyjczyka to ich główna siła, która sprawiła że potrafili zdominować rywalizację na lata.
Valentino Rossi święcił sukcesy w Hondzie i Yamasze, wywalczając łącznie aż siedem tytułów mistrza świata (lata 2001-2005 oraz 2008-2009). Włoch w tamtym czasie miał zespół, który był całkowicie mu podporządkowany. Co ciekawe, „The Doctor” pod odejściu z Hondy już w pierwszym sezonie współpracy sięgnął po najwyższy laur z Yamahą. Marc Marquez swój pierwszy tytuł wywalczył już w debiutanckim sezonie 2013. Następnie w dominującym stylu obronił mistrzostwo i po roku przerwy sięgnął po kolejne cztery tytuły w latach 2016-2019. Motocykl Hondy był całkowicie „skrojony” pod niego, co później sprawiło, że inni zawodnicy nie potrafili na nim jeździć.
Teraz Marquez trafił do fabrycznej ekipy Ducati, w której od razu narzucił swoje warunki. Zdominował bowiem GP Tajlandii i postawił dotychczasową „jedynkę” bolońskiej marki, Pecco Bagnaię, pod ścianą.
Neil Hodgson wskazuje istotną cechę Marca Marqueza, poza wybitnymi umiejętnościami, które decydują o jego statusie: „Ludzie będą mówić, że Marc jest arogancki ze względu na jego zachowanie na torze. Ale on jest prawdziwym graczem zespołowym. On jest na prawdę dobry, szczególnie w podporządkowaniu sobie zespołu. To ważna część Twojej pracy. Chcesz, aby wszyscy w zespole pracowali na ciebie. Marc jest w tym mistrzem”.
Brytyjski dziennikarz TNT Sports wskazuje, że „MM93” jest w tym aspekcie bardzo podobny do Valentino Rossiego: „Czy wiesz, kto był taki sam lub nawet lepszy w tym aspekcie do Marca? Valentino. On również potrafił podporządkować zespół wokół siebie”.
Były Mistrz Świata World Superbike z 2003 roku przypomniał również burzę, jaka wybuchła pomiędzy Valentino Rossim a Jorge Lorenzo w Yamasze. Doszło wówczas nawet do postawienia ściany pomiędzy garażami. Zespół Ducati oraz Bagnaia i Marquez zaprzeczają jednak, by mogło dojść między nimi do podobnej sytuacji. Czas jednak pokaże, czy nie będzie podobnie.
Hodgson nie ma wątpliwości, że Marquez również we włoskiej stajni będzie chciał zbudować zespół wokół siebie. Przypomniał wypowiedź Hiszpana, który zaznaczał, że będzie chciał uczyć się od Pecco jazdy na motocyklu Ducati. W rzeczywistości jednak już czuje przewagę i zaczynać budować zespół wokół siebie: „To nie jego pierwsze rodeo. Wie, jak oszukać prasę i garaż. Jest w tym bardzo dobry. Był uwielbiany w Gresini Racing i Hondzie. Teraz stoi przed ostatecznym przekształceniem garażu Bagnai w garaż Marqueza.
Brytyjczyk twierdzi, że Ducati kocha zwycięzców, w związku z tym zespół zawsze będzie budowany wokół jednego lidera. Tak było w przypadku Caseya Stonera, a potem Pecco Bagnai. Marc Marquez może więc szybko stać się nowym liderem, wokół którego będzie obracać się włoska stajnia: „Pecco wygrał dla Ducati pierwszy tytuł mistrzowski od czasów Caseya Stonera, który triumfował w 2007 roku. Włoch, który wygrywa na ich motocyklu, to coś szczególnego. Uwielbiają Pecco w Ducati. Oni kochają jednak zwycięzców. Jeżeli Marc będzie nadawać ton rywalizacji, to on będzie ich nowym pupilem”.
Michael Laverty, były zawodnik Grand Prix, podkreśla że Marquez jest bardzo pewny siebie, co tylko mu pomaga: „Denerwujesz się, kiedy przychodzisz do zespołu, który może dać Ci zwycięstwa. Dokonał tej sztuki w Gresini Racing. Nabierał pewności siebie, kiedy tylko miał czym walczyć. Tak było m.in w Aragonii. Wtedy jednak jeździł na słabszej maszynie. Teraz ma najlepszą maszynę w stawce. I widać tą pewność siebie na jego ustach, kiedy idzie po padoku”.
Marc Marquez zdominował GP Tajlandii i został liderem klasyfikacji generalnej MotoGP po raz pierwszy od listopada 2019 roku. Pecco Bagnaia narzekał jednak na swój motocykl. Zobaczymy, jak będzie wyglądać rywalizacja między Włochem a Hiszpanem, kiedy Bagnaia upora się ze swoimi problemami. Kiedy dwukrotny mistrz świata wróci do zwycięskiej formy, pewność siebie Marqueza może zostać zachwiana.
Źródło: motorsportweek.com, crash.net
Pecco i Marc mają raczej odmienne charaktery. Zdecydowanie mocniejszym jest bez wątpienia Marc. To fighter czystej wody w każdym aspekcie, a jednocześnie perfekcyjny analityk. I do tego ponadprzeciętnie utalentowany. Takie osoby zawsze prezentuja cechy przywódcze . VR do tego , jak to ktoś dawno trafnie określił ” popadł w samozajbistość” i stąd m.innymi zimna wojna z Lorenzo i wieloma innymi. Ale też tacy zawodnicy dodają wiele ognia do wyścigów. Czyli to o co chodzi!