Ponad cztery miesiące musieliśmy czekać na to, by zawodnicy klasy MotoGP znów wystartowali do wyścigu. Powiemy jedno – czekać było warto, bo emocji w zmaganiach o Grand Prix Kataru nie brakowało.
Wszystko rozpoczęło się od bardzo dobrego startu, czego można się było spodziewać, zarówno Daniego Perosy jak i Casey’a Stonera, którzy zajmowali kolejno drugie i pierwsze pole, a także ruszającego dopiero z dziewiątej lokaty Valentino Rossiego. Włoch jednak źle wszedł w pierwszy zakręt i momentalnie wyprzedziło go kilku rywali. Po przejechaniu kilku kolejnych zakrętów stawka nadal się nie uspokoiła, toczyła się ostra walka o każde miejsce. Ogromnego pecha już po przejechaniu kilku łuków miał Randy de Puniet, który po uślizgu tyłu swojego motocykla wylądował na deskach i pożegnał się z rywalizacją na Losail International Circuit.
Ostatecznie, czego praktycznie nikt się nie spodziewał, po wyprzedzeniu najpierw #26, a później #27 Jorge Lorenzo wyszedł na czoło stawki! Za tym triem jechał Andrea Dovizioso, za nim bardzo dobrze radził sobie Marco Simoncelli. Za plecami Włocha toczyła się ostra walka o szóste miejsce pomiędzy Valentino Rossim i Hectorem Barberą, jednak to Hiszpan z satelickiego zespołu Ducati wychodził póki co z niej zwycięsko. Fatalnie za to ruszył Ben Spies, który chociaż na starcie zajmował piąte miejsce, to pierwsze kółko zakończył dopiero na pozycji numer osiem. Jedenasty linię mety przejechał, dzięki zamieszaniu w środku stawki, Toni Elias, jednak próżno było się spodziewać, że powalczy o tą lokatę.
Na prostej start meta, gdzie zawodnicy rozpoczęli drugie okrążenie, błąd popełnił Dani Pedrosa, wyjeżdżając na sztuczną trawę i dając się wyprzedzić Stonerowi. Szybko najpierw z #1 poradził sobie właśnie Australijczyk, a chwilę później swojego rodaka wyprzedził także i #26. Za ich plecami wciąż jechali Simoncelli i Dovizioso, a pomału do szóstego Barbery dojeżdżał Rossi. Na koniec drugiego okrążenia do boksu zjechał Loris Capirossi, a wszystko prawdopodobnie z powodu jakiegoś problemu z motocyklem.
Na trzeciej cyrkulacji spore problemy ze stabilnością swojego motocykla miał „Por Fuera”, a nieco za jego plecami Valentino i Hector dalej „bili” się o pozycję numer sześć. Po kilku przejechanych łeb w łeb zakrętach, ostatecznie Włochowi udało się pokonać #8. Za duetem Ducati jechali z kolei dwaj zawodnicy Yamahy – Ben Spies i Colin Edwards. #11 nie był w stanie, po słabym starcie, złapać swojego rytmu i dojechać do #46, którego zastąpił w fabrycznej ekipie producenta z Iwaty. Kilka okrążeń później przed Barberą znalazł się także i Cal Crutchlow.
Na szóstym kółku zobaczyć mogliśmy zmianę na pozycji lidera. Przed Stonera wyszedł bowiem jego team-partner Pedrosa, który jechał jak natchniony. „Big Ben” tymczasem awansował na siódme miejsce po pokonaniu Hectora, a na dziesiąte miejsce, przed wyżej wspomnianego #35 wskoczył z kolei Hiroshi Aoyama. Za Brytyjczykiem natomiast plasował się Nicky Hayden. Dwunasty tymczasem jechał Karel Abraham, a stawkę uzupełniał Toni Elias.
Przez kilka kolejnych okrążeń w czołówce nic się nie zmieniało, aż do czasu dwunastego kółka, kiedy to Stoner znów wyprzedził Pedrosę. Hiszpan jednak nie zamierzał odpuszczać i trzymał się tuż za plecami Australijczyka. W międzyczasie za plecami tych dwóch zawodników Repsol Hondy wciąż jechali Lorenzo, Simoncelli i Dovizioso, którzy nieco się „rozjechali”. Na tym samym kółku Spies był już o włos od wyprzedzenia Rossiego, jednak błąd popełniony przez Amerykanina w pierwszym zakręcie sprawił, że nadal jechał on jako siódmy. W dalszej części stawki tymczasem Aoyama awansował na dziewiątą pozycję przed Barberę.
Czytaj dalej >>
Tuż po wyprzedzeniu przez Casey’a, Dani trzymał się za nim, jednak już okrążenie później stracił do niego strasznie dużo i jechał ponad sekundę za #27. To sprawiło, że w ciągu paru chwil dojechał do niego jego rodak – Jorge Lorenzo. Za ich plecami ostrą walkę o czwartą lokatę toczyli „SuperSic” i Dovizioso. W końcu też z Rossim poradził sobie Spies, który chociaż rozpoczął pogoń za piątym #4, nie miał już szans na to, by go dogonić. Valentino z kolei, jadący z wciąż nie wyleczonym po operacji barkiem, postanowił odpuścić i spokojnie dojechać do mety na siódmej lokacie.
Casey Stoner ostatecznie nie dał szans rywalom i wygrał dziś swój pierwszy w życiu wyścig na Hondzie RC 212V. Ostrą walkę o drugie miejsce stoczyli ubiegłoroczni najszybsi zawodnicy – Lorenzo i Pedrosa. #26 strasznie mocno się ślizgał, dzięki czemu „Por Fuera” minął linię mety przed swoim rodakiem. Ostatecznie jednak #1 wpadł na metę trzy i pół sekundy za 25’latkiem z Kurri-Kurri i blisko półtorej przed Danim.
Czwarty, po ostrej walce do samej mety, finiszował Andrea Dovizioso, któremu na sam koniec udało się zyskać sekundę przewagi nad Marco SImoncellim. Zgodnie z nowym postanowieniem FIM, w przypadku teamu Repsol Honda na mecie punkty do klasyfikacji zespołów zdobywać mają najszybszy i najwolniejszy zawodni spośród tej ekipy (gdy finiszuje tylko dwójka, punkty zdobywa ten najlepszy). Oznacza to, że fabryczny team HRC zdobył dziś do „generalki” trzydzieści osiem punktów.
Szósty ostatecznie dojechał do mety Ben Spies, który w swym debiucie na fabrycznej Yamasze względem kwalifikacji pogorszył się o jedną pozycję. Sześć sekund po nim flagę z czarno-białą szachownicą ujrzał Valentino Rossi, który w swoim pierwszym wyścigu na Ducati Desmosedici zajął siódmą pozycję. Dziesięć sekund za Włochem na metę wpadł, jego były team-partner, Colin Edwards, który zaliczył solidny wyścig. W drugiej fazie zmagań tempo znacznie poprawił Nicky Hayden, dzięki czemu wyprzedził on kilku rywali i zajął dziewiąte miejsce. Czołową dziesiątkę uzupełnił natomiast Hiroshi Aoyama, dla którego był to pierwszy wyścig w barwach teamu San Carlo Honda Gresini.
Jedenaste miejsce padło łupem Cala Crutchlowa, który debiutując w klasie królewskiej okazał się on najlepszym z tegorocznych „Rookies”. Ostatecznie Brytyjczyk na tą lokatę awansował na ostatnim okrążeniu, po zaciętej walce z Barberą. Hector był więc dopiero dwunasty, po dobrej jeździe na pierwszych okrążeniach. Wielu spodziewało się jednak, że może mu pójść słabiej niż w kwalifikacjach i tak też się stało. Stawkę uzupełnił z kolei Karel Abraham, także debiutujący w MotoGP. Pomimo tego, że Czech przyjechał ostatni, to zdobył do klasyfikacji generalnej trzy punkty.
Do mety nie dojechali, tak jak już wcześniej wspominaliśmy, obaj zawodnicy teamu Pramac Racing. Dla zespołu prowadzonego przez Paolo Campinotiego to fatalny wynik, gdyż drugi rok z rzędu w Katarze jego zawodnicy nie zdobyli ani jednego punktu. Na mecie, po upadku w samej końcówce zmagań, próżno było wypatrywać także i Toniego Eliasa. W jednym z zakrętów zawodnik teamu Honda LCR zaliczył dość dziwnie wyglądający uślizg przodu i nie dojechał do mety.
Wyniki już na następnej stronie…
Czytaj dalej >>
Kolejne zmagania zawodników Motocyklowych Mistrzostw Świata już za dwa tygodnie na hiszpańskim torze Jerez de la Frontera. Po tym co zobaczyliśmy dziś w wyścigu, zwłaszcza w pierwszej jego fazie, można spodziewać się sporych emocji…
Wyniki wyścigu w Katarze:
1. Casey Stoner (AUS) Repsol Honda Team – 42'38.569 sek
2. Jorge Lorenzo (SPA) Yamaha Factory Racing – 42'42.009 sek
3. Dani Pedrosa (SPA) Repsol Honda Team – 42'43.620 sek
4. Andrea Dovizioso (ITA) Repsol Honda Team – 42'44.511 sek
5. Marco Simoncelli (ITA) San Carlo Honda Gresini – 42'45.927 sek
6. Ben Spies (USA) Yamaha Factory Racing – 42'49.037 sek
7. Valentino Rossi (ITA) Ducati Marlboro Team – 42'55.000 sek
8. Colin Edwards (USA) Monster Yamaha Tech 3 – 43'04.862 sek
9. Nicky Hayden (USA) Ducati Marlboro Team – 43'05.985 sek
10. Hiroshi Aoyama (JPN) San Carlo Honda Gresini – 43'07.489 sek
11. Cal Crutchlow (GBR) Monster Yamaha Tech 3 – 43'13.108 sek
12. Hector Barbera (SPA) Mapfre Aspar Team – 43'13.398 sek
13. Karel Abraham (CZE) Cardion AB Motoracing – 43'16.526 sek
Nie ukończyli:
Toni Elias (SPA) LCR Honda MotoGP
Loris Capirossi (ITA) Pramac Racing Team
Randy de Puniet (FRA) Pramac Racing Team