Może dla niektórych wydać się to dziwne, ale rynek wirtualnej rozrywki i rynek motocyklowy w naszym pięknym kraju rozwijają się nad wyraz podobnie. Z roku na rok przybywa coraz więcej motocyklistów i graczy. I mimo, że nadal jesteśmy w głębokim cieniu za EuMoże dla niektórych wydać się to dziwne, ale rynek wirtualnej rozrywki i rynek motocyklowy w naszym pięknym kraju rozwijają się nad wyraz podobnie. Z roku na rok przybywa coraz więcej motocyklistów i graczy. I mimo, że nadal jesteśmy w głębokim cieniu za Europą Zachodnią, Azją czy Ameryka, to jednak coraz rzadziej interaktywna rozrywka utożsamiana jest z dziećmi, a motocykle z samobójcami. Te dwa rynki już dawno zazębiły się bardzo mocno tworząc gatunek gier motocyklowych.
ROAD RASH
Pierwsza poważna gra, to wydane na PSXa przez Electronic Arts w 1995r. Road Rash. Gra wcześniej ukazywała się w formie 16-bitowej, ale dopiero wersja z konsolki Sony jest godna wspomnienia. Głównym celem jest ściganie się z oponentami po ulicacach USA, bicie ich pięściami i pokazywanie policji gdzie jej miejsce. Mimo arcadowego modelu jazdy i akcji pokroju pocinania na jednym kole w zakręcie podczas okładania łańcuchem przeciwnika, gra się całkiem przyjemnie. Brak licencjonowanych maszyn odkupuje dobra muzyka i (jak na tamcze czasy) niezła grafika.
MOTO RACER
Jednak już dwa lata później pojawia się, dla wielu legendarna seria — Moto Racer. Początkowa gra wychodzi tylko na PSXa, jednak późniejszcze części można spotkać także w formie „pecetowej”. Główną cechą serii był fakt, iż można było ścigać się na torach asfaltowych i motocrossowych. Model jazdy był dość arcadowy, ale dawał dużo przyjemności z jazdy. Pierwsza cześć gry posiadała wiele błędów, a jej sequel był słabszy. Za to trzecia odsłona serii — Moto Racer 3: World Tour — pokazał, że developer potrafi wyciągnąć wnioski i stworzyć grę, którą powinien mieć każdy szanujący się posiadać PSXa.Dopracowany model jazdy, a także poprawiona grafika dawały jeszcze więcej przyjemności z jazdy, a ukryte tryby (takie jak Trial i Drag) motywowały do zdobywania coraz to lepszych lokat. Niestety i tu zabrakło licencjonowanych motocykli. Znów jednak developer nadrabia tą niedogodność udźwiękowieniem. Odgłosy motocykli są bardzo realistyczne i można rozróżnić czterocylindrowego 1000cc od jednocylindrowej 125cc (co nie zawsze było takie oczywiste).
SUPERBIKE 2000
Rok 2000 przynosi nam oprócz przepowiedni końca świata, wielki tytuł, który ma swoich fanów po dziś dzień. Superbike 2000 wydane przez EA Sports na kończącącego swój żywot PSXa. Była to chyba pierwsza poważnie traktująca pozycja o sportach motocyklowych. Kamera z oczu kierowcy, licencja, niezła grafika i dużo symulacyjnych smaczków. To właśnie owe smaczki przyczyniły się do powodzenia tego tytułu, który nie jest łatwy do przyswojenia. Słaba animacja nie pozwalała wyczuć prędkości, a wejście zaszybko w zakręt kończyło się „szlifem”.Dlatego też trzeba było dobrego wyczucia. Mimo wszystko fakt iż były zniszczenia, ścierające się gumy i duże możliwości grzebania przy motocyklu sprawia, że ten tytuł stał się wyznacznikiem dla wielu późniejszych.
MOTOGP
W tym samym roku powstaje wielki konkurent powyżej opisywanej gry.Jest to seria MotoGP, która do dziś doczekała się trzech kontynuacji. Jednakże w odróżnieniu od Superbike 2000, gra od Namco została wydana na świeżutkie PS2. Jest to jeden z pierwszych tytułów, który pokazał możliwości tej maszynki. Świetna grafika, pełna licencja na zawodników, wyścigi i motocykle, nienaganna animacja i symulacyjny model jazdy przesądziły o sukcesie tego tytułu.Niestety przez cztery odsłony serii nie doczekaliśmy się gruntownych zmian — może przez to, że takie nie są potrzebne? Dołożono więcej kamer (w tym zza owiewki), poprawiano grafikę, popracowano nad fizyką. Jest to jeden z tych tytułów w który trzeba zagrać!
Opisując „peesdówjkową” serię MotoGP, nie można nie wspomnieć o Xbox’owym odpowiedniku. Gra ta wyszła w dwóch częściach, a wydawcą była już całkiem inna firma — THQ. W tym tytule jest wszystkiego „więcej i lepiej”. Grafika, tryby gry, rozwój postaci, model jazdy — dla posiadaczy konsoli Microsoftu tytuł obowiązkowy.
TT SUPERBIKES: REAL ROADRACING
TT Superbikes: Real Road Racing — gra na, którą czekałem. Jest to chyba najbardziej realistyczny tytuł na konsole obecnej generacji. Gra traktuje o ulicznych wyścigach na wyspie Man (nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć na czym polegają). Znajdziemy tutaj wszystkie możliwe klasy — od 125cc do sidecarów. Całość oczywiście z odpowiednimi licencjami. Oprócz japońskich przecinaków typu GSX-R czy CBR znajdziemy tu takie maszyny jak Aprilia czy Ducati. Do tego mamy możliwość zabawy z ustawieniami motocykla — nieznacznymi, ale jednak. Główną zaletą jest jednak model jazdy, który jest najbliżej realnych odczuć podczas jazdy jednośladem. Motocykl wężykuje na nierównościach, łapie shimmy w zakrętach, ucieka tyłem przy ostrym hamowaniu czy żwawo „wchodzi na koło” przy mocniejszym odkręceniu manetki gazu. Do tego każdym motocyklem jeździ się inaczej. Przykładowo w dwusuwowej 125cc nie ma hamowania silnikiem, ale za to bardzo łatwo przekładać ją w zakrętach. Mało tego — inaczej jeździ się litrowym czterocylindrowcem, a inaczej V2! Jak to mówią — diabeł tkwi w szczegółach.Oczywiście nie zabrakło świetnie odwzorowanej trasy na Isle Of Man. Kolejne wyścigi mamy podzielone na różne odcinki by na końcu ścigać się po pełnej pętli (notabene okrążenie jedzie się prawie 20minut!). Programiści naprawdę przyłożyli się do odwzorowania prawdziwych warunków i należą im się za to duże brawa. Jednakże tytuł nie ustrzegł się błędów — grafika jest średnia, a motocykl czasami dziwnie reaguje (np. 125cc wystrzeliwująca w powietrze przy starcie). Poziom trudności jest wyśrubowany i dla niektórych początkowo może być odrzucający, ale warto trochę powalczyć bo późniejsze etapy dają wiele przyjemności. Wg. mnie jest to tytuł, który najlepiej odwzorowuje prawdziwe warunki podczas jazdy motocyklem.
To zaledwie kilka najlepszych tytułów w historii gier motocyklowych. Celowo też skupiłem się na pozycjach traktujących o wyścigach asfaltowych, bo tak naprawdę jest tego tyle, że ciężko by było poruszać tu tematykę gier off-road czy innych wariacji typu „Przyszłościowy Moto Racer Z Piłą Motorową I Symulator Hamburgera 2”.
Na rynku jest wiele dobrych pozycji, ale jest też wiele gier które należy omijać szerokim łukiem. Powoli, lecz dużymi krokami, wkracza do nas nowa generacja konsol.Już pojawił się XBOX360 (na którego zapowiedziano MotoGP 2006), za niecały rok światło dzienne ujrzy PS3 (Motorstorm, MotoGP 5) i Revolution. Miejmy nadzieję, że rozwój technologiczny pozwoli nam zbliżyć się do prawdziwych doznań serwowanych podczas jazdy motocyklem. Wg. mnie jednak nigdy 100% realizmu nie uzyskamy — no chyba, że kolega będzie stał obok i wbijał Ci muchy lub błoto w zęby.
Póki co cieszmy się z tego co mamy, a jak komuś nie odpowiada ślęczenie przed ekranem to najlepszym sposobem na uzyskanie realistycznych doznań, dobrej grafiki, przekonującej fizyki i wysokiego poziomu trudności jest wskoczenie na motocykl i długa przejażdżka.