Opera mydlana z Kawasaki w roli głównej wydaje się, że zmierza ku końcowi, jednak przewodniczący Dorny za wszelką cenę chce by ta cała historia zakończyła się przysłowiowym happy endem…którego, jak wszyscy już dobrze wiedzą, nie będzie.
PoOpera mydlana z Kawasaki w roli głównej wydaje się, że zmierza ku końcowi, jednak przewodniczący Dorny za wszelką cenę chce by ta cała historia zakończyła się przysłowiowym happy endem…którego, jak wszyscy już dobrze wiedzą, nie będzie.
Po wczorajszym komunikacie, którego treść przytaczaliśmy na łamach naszego serwisu, Carmelo Ezpeleta zintensyfikował swoje starania by jakimś cudem zatrzymać na padoku maszyny ze znaczkiem ZX na owiewkach. Hiszpan spotkał się z reprezentantami Kawasaki w Japonii by poznać ich opinię na temat ewentualnej możliwości wystawienia prywatnego zespołu wykorzystującego ich motocykle.
„Po pierwsze, chciałbym sprostować informacje, Kawasaki zawiesiło swoją działalność w MotoGP poprzez zespół fabryczny. Mieliśmy spotkanie w Osace w czwartek, gdzie Kawasaki wyjaśniło nam swoje problemy i trudności jakie mieli w kontynuowaniu działań z fabrycznym zespołem. W tych okolicznościach zgodziliśmy się współpracować, by znaleźć możliwe rozwiązanie tego problemu pod postacią działalności zespołu w prywatnych rękach.”
Wiele mówiło się o próbie przejęcia schedy po fabrycznym teamie przez Jorge Aspara, który od dłuższego czasu planuje wystawienie swojej reprezentacji w najwyższej kategorii. Kibice zielonych trzymają także kciuki za dotychczasowego kierownika zespołu, Michaela Bartholemy, który obecnie intensywnie używa swoich kontaktów by utrzymać team na powierzchni. Odpowiedź ze strony Kawasaki rozwiewa jednak wszelkie nadzieje.
„Kiedy tylko sytuacja ekonomiczna się poprawi, na pewno będziemy się starać wrócić na arenę MotoGP, ale jeśli chodzi o przyszły sezon, nie będzie Kawasaki w tej kategorii. Nie ma także krzty prawdy w plotkach mówiących o Martinezie, który miałby używać naszych motocykli.”
Fabryka z Akashi nadal prowadzi rozmowy z Dorną by zerwanie kontraktu, który obowiązywał obie strony do roku 2011 przebiegało w przyjaznej atmosferze. Jednak jak twierdzą włodarze producenta …nie będą one miały wpływu na decyzję o rezygnacji ze startów w kategorii MotoGP.
Kawasaki potwierdziło także, że wynagrodzenia jakie mieli otrzymać John Hopkins i Marco Melandri zostaną normalnie wypłacone.
Wydaje się więc, że starania Dorny i jej przedstawicieli to już w tej chwili tylko dobra mina do złej gry. Ezpeleta uparcie stara się wszystkimi siłami utrzymać motocykle Kawasaki w stawce, jednak czy nie lepszym sposobem byłoby w obecnej sytuacji zaakceptowanie rzeczywistości takiej jaka jest, a fakt uszczuplonej stawki przyjąć po męsku i się z nim najzwyczajniej w świecie pogodzić.
źródło:www.motorfreaks.nl