Chociaż obaj zawodnicy fabrycznej ekipy Ducati zakwalifikowali się na dobrych pozycjach do wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix, to jednak nie są oni do końca zadowoleni ze swoich lokat. Mają jednak nadzieję, że już wieczorem uda im się powalczyć o lepsze rezultaty aniżeli podczas sesji kwalifikacyjnej.
Raz jeszcze lepszym z tego duetu okazał się Casey Stoner, który zachwyca od początku weekendu w Katalonii. Australijczyk wygrał pierwszy trening wolny, a podczas drugiego nieznacznie pokonał go Jorge Lorenzo. Przez sporą część kwalifikacji to właśnie #27 plasował się na pozycji lidera, jednak ostatecznie przegrał z Hiszpanem o zaledwie 0.191sek. Co ciekawe, dla 23’latka z Kurri-Kurri to trzeci raz z rzędu, gdy w QP wywalczył dwadzieścia punktów do klasyfikacji BMW M Award. W trakcie wyścigu będzie miał on jednak prawdopodobnie najlepszą okazję od czasu otwierającej sezon rundy w Katarze na walkę o zwycięstwo. Mistrz Świata z roku 2007 ma rewelacyjne tempo, a wieczorem powinien walczyć o najwyższy stopień podium z właśnie z „Por Fuerą”.
„Jesteśmy bliżej pierwszego miejsca niż tydzień temu, ale nadal musimy się nieco poprawić przed wyścigiem. Jestem trochę zawiedziony, bowiem nie wykorzystaliśmy w pełni tych kwalifikacji, a ostatecznie musieliśmy powrócić do ustawień z porannej sesji. Wypróbowaliśmy kilka rzeczy, które nie pracowały tak jak oczekiwaliśmy, a jedna z nich potrzebowała nieco czasu by wszystko do niej dopasować, toteż straciliśmy trochę tegoż treningu. Jestem jednak zadowolony z czasu, jaki osiągnąłem – myślałem, że będziemy mogli pojechać nieco szybciej, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak czułem się na motocyklu wczoraj [piątek]. Od drugiego treningu jednak nie wykonaliśmy znaczącego kroku naprzód. Tak czy inaczej możemy się poprawić podczas rozgrzewki, a później powinniśmy zaliczyć nasz najlepszy wyścig w tym roku,” dodał Stoner, który podczas trzech ostatnich rund trzykrotnie finiszował jako trzeci. W klasyfikacji generalnej, po niepowodzeniach na początku sezonu, jest on natomiast czwarty z dużą stratą do lidera.
Tak jak Casey, tak i jego team-partner Nicky Hayden nie był do końca zadowolony ze swojego wyniku uzyskanego w trakcie kwalifikacji. Amerykanin liczył, że przed własnymi kibicami, na ukochanym przez siebie obiekcie Laguna Seca wywalczy nieco więcej aniżeli start z siódmego pola. To jednak znacznie lepszy wynik w porównaniu z tym, jaki uzyskał w QP tydzień temu na Sachsenringu, kiedy to musiał ruszać z piętnastego pola! Ma on jednak nadzieję, że jeśli tylko podczas warm-upu uda mu się zrobić chociaż mały krok naprzód, to powalczy o dobry wynik w GP USA.
„Zakwalifikowanie się na siódmym miejscu z tak dużą stratą do Jorge nie jest dla mnie wystarczające na moim domowym obiekcie. Jestem więc zawiedziony, ale jeszcze nie jedziemy do domu! Wracamy jutro [niedziela] gotowi do walki! Zespół wykonał dobrą robotę w przerwie pomiędzy drugim treningiem a kwalifikacjami, dzięki czemu zaliczyliśmy pierwszy prawdziwy krok naprzód w ten weekend. W sumie do pierwszego rzędu straciliśmy tylko trzy dziesiąte sekundy, więc pod tym względem nie jest źle. To mój domowy wyścig, więc chcę się jak najlepiej bawić, zdobyć dobry rezultat i zgotować fanom niezłe przedstawienie!” przyznał triumfator zmagań w Kalifornii w sezonach 2005 i 2006. Czy w wyścigu „Kentucky Kid” będzie w stanie powrócić do czołowej piątki? Warto nadmienić, że w dwóch ostatnich cyklach zmagań finiszował on tu właśnie na piątym miejscu.