Home / MotoGP / Fatalny weekend dla zespołu Pramac Racing

Fatalny weekend dla zespołu Pramac Racing

Start sezonu 2011, podobnie jak początek ubiegłorocznego cyklu zmagań, nie okazał się dobrym dla zespołu Pramac Racing. Z Kataru kierowcy ci nie wywieźli ani jednego punktu!

Od samego początku minionego już weekendu o Grand Prix Kataru naprawdę przyzwoicie radził sobie Randy de Puniet. Chociaż Francuz w kwalifikacjach zajął co prawda jedenaste miejsce, to piąta lokata wywalczona w warm-upie pozwalała mieć nadzieję na dobry wyścig w jego wykonaniu. Startując z jedenastego pola #14 poradził sobie całkiem nieźle, jednak po kilku zakrętach stracił on kontrolę nad swoim Desmosedici GP11 i wylądował na deskach.

 

„Bardzo mi przykro z powodu tej wywrotki i z tego, że nieszczęśliwie uderzyłem w mojego team-partnera,” rozpoczął 30’latek z Maisons Laffitte, który przewrócił się z powodu jeszcze niedogrzanej tylnej opony Bridgestone. „Prawdopodobnie lewa strona tylnej gumy wciąż była nie do końca rozgrzana, a kiedy otworzyłem przepustnicę motocykl wyrzucił mnie w powietrze, przez co po chwili uderzyłem głową o ziemię.”

 

Na szczęście, po przejściu badań przez de Punieta w Clinica Mobile okazało się, że nie nabawił się on żadnej kontuzji. Szczęśliwie nie złamał ręki i obyło się jedynie na strachu. „Naprawdę mi wstyd, bo po dobrej rozgrzewce naprawdę sądziłem, że możemy zaliczyć dobry wyścig. Jedyne, co teraz możemy zrobić to myśleć o następnej rundzie na Jerez, gdzie za dwa tygodnie postaramy się odwrócić los,” dodał na koniec Randy.

Pecha miał także i drugi z zawodników ekipy Pramac Racing – Loris Capirossi. Od początku weekendu Włochowi nie szło najlepiej, w kwalifikacjach zajął on zaledwie czternastą pozycję, przez co niedzielne zmagania musiał rozpoczynać ze środka piątej linii. Po przeciętnym starcie, „Capirex” jechał zaraz za swoim team-partnerem. Kiedy ten się przewrócił i jego Ducati wzbiło się w powietrze, stało się to tak nieszczęśliwie, że #65 został uderzony przednim kołem maszyny z numerem #14 w miejsce, gdzie znajduje się sprzęgło.

 

„Jestem strasznie rozczarowany, ale takie rzeczy zdarzają się w wyścigach,” rozpoczął Capirossi, dla którego niedzielny wyścig na Losail był trzysta szesnastym w karierze. „Bardzo mi przykro z powodu tego, że zderzyłem się z moim nowym zespołowym kolegą, ale nie było w tym jego winy. Powtórzę raz jeszcze, że coś takiego zawsze może mieć miejsce. Mam nadzieję, że los się odwróci i następnym razem będziemy mieli więcej szczęścia.”

 

Pomimo tego, że Loris kontynuował jazdę, już na koniec drugiego okrążenia zjechał do boksu. Jak się okazało, odczuwał potworny ból w lewej ręce, który uniemożliwiał dalszą jazdę. „Jedynym pozytywnym aspektem jest to, że ręka nie jest złamana, bo kiedy poczułem ogromny ból strasznie się zmartwiłem, że mogłem ją uszkodzić. Wrócimy jednak w Jerez!” zakończył 37’latek z Bolonii.

 

Zawiedziony takim obrotem sprawy był także i szef tegoż zespołu – Paolo Campinoti. Team Pramac Racing wyraźnie nie ma szczęścia na torze położonym nieopodal Doha. Wszystko dlatego, że także i rok temu z trasy tej podopieczni Włocha nie wywieźli ani jednego punktu. „Myślę, że to pierwszy raz w historii naszej ekipy, kiedy obaj zawodnicy nie dojeżdżając po incydencie, jaki miał miejsce na pierwszym okrążeniu. Takie rzeczy się jednak zdarzają i nie mam tu wiele do powiedzenia. Oczywiście jestem zawiedziony, bo spodziewaliśmy się dobrego wyścigu,” potwierdził Paolo, którego team świętuje w tym roku dziesięciolecie startów w klasie królewskiej.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,224 sek