Francesco Bagnaia szczęśliwy i zły po GP Japonii
Francesco Bagnaia wygrał wszystko w Motegi – zdobył pole position, triumfował w sprincie i wyścigu głównym – kończąc passę dziesięciu rund bez podium. Jednak mimo radości z przełomu, nie krył frustracji, że rozwiązanie przyszło tak późno.
„Jestem bardzo szczęśliwy z tego dnia, ale też bardzo zły z powodu tego weekendu, bo może mogliśmy to znaleźć wcześniej. Może po jednej, dwóch rundach” – powiedział. „Zmagaliśmy się przez cały sezon, ale wreszcie test w Misano dał nam możliwość sprawdzenia rzeczy, które bardzo mi pomogły – również w innych sytuacjach. Jestem z tego super zadowolony – w końcu to znaleźliśmy.”
Na testach w Misano jeździł aż 0,7 s szybciej niż wcześniej. W Japonii był najszybszy już od FP1, prowadził każdy wyścigowy kilometr i dopiero na mecie zdradził, jak wielką różnicę odczuł na motocyklu.
„W ten weekend znów jeździłem moim motocyklem, a nie walczyłem z nim. Dużo łatwiej było mocno hamować, wchodzić w zakręty z prędkością, bez blokowania, bez podsterowności, bez nerwowości. Gdyby nie test w Misano, tutaj czekałby mnie kolejny koszmar jak w Barcelonie.”
Ducati wprowadziło zestaw zmian, m.in. starsze tylne owiewki, zawieszenie i prawdopodobnie inne elementy GP24. Bagnaia nie chciał zdradzić szczegółów: „Szczerze mówiąc, jestem tylko zawodnikiem – mam jechać. Czasem naciskam i jestem 20., czasem naciskam i wygrywam. To nie zależy tylko ode mnie.”
Dodał jedynie, że testowano różne części, które wcześniej już znali: „Testowaliśmy różne rzeczy w Misano, rzeczy, które już mieliśmy. Ale wcześniej nie mieliśmy okazji ich sprawdzić w tym sezonie.” O tym, czy korzystał z tych samych rozwiązań co Marc Marquez, powiedział: „Nie wszystkie.”
Marzenie o perfekcyjnym weekendzie mogło się jednak skończyć awarią – z motocykla Bagnai unosił się dym w końcówce GP. „Nie wiedziałem, co się dzieje. W ostatnich trzech, czterech zakrętach czułem, że brakuje mocy i mówiłem sobie: to dziwne. Ale ostatecznie nie dostałem kary – gdyby tak było, to byłby najbardziej frustrujący moment mojej kariery.”
W sobotę Bagnaia mówił: „Jedyna szkoda, że potrzebowaliśmy aż 16 wyścigów, by to znaleźć. Ale tak już jest. Lepiej późno niż wcale.”
Dzięki zwycięstwu w Japonii zredukował stratę do Alexa Marqueza w generalce – teraz traci do niego 66 punktów na pięć rund przed końcem. „Widziałem światło już na teście w Misano. W FP1 byłem pierwszy – chyba trzeci raz w karierze. Potem wszystko układało się idealnie. Po kwalifikacjach wiedziałem, że mogę wygrać.”
Na koniec dodał z uśmiechem i lekkim dystansem: „Może w następnym wyścigu znów będę dwudziesty, ale teraz chcę się cieszyć chwilą. Wielkie gratulacje dla Marca – w pełni zasłużony tytuł. Był nie do pokonania w tym sezonie. Zobaczymy, czy w ostatnich pięciu rundach uda mi się z nim powalczyć.”
Źródło: crash.net




Ktoś mi wyjaśni co się wydarzyło z jego motocyklem ? Skoro na początku sezonu potrafił tym motocyklem natrzaskać naprawdę sporo punktów i miał dobre wyniki. Co się nagle wydarzyło że się posypało ? Rozumiałbym gdyby od początku sezonu nie szło ale przecież początek był naprawdę dobry. Dzięki tym punktom z początku dalej jest na 3 miejscu w generalce.
@Damian112233 Szukali rozwiązania problemów wachlując ustawieniami, i dostosowując się do tego co jest na ten sezon, aż w końcu poszło to w zupełnie złą stronę.
@Damian112233 Utrata pewności siebie. Po wypowiedziach widać jaką on wagę do tego przywiązuje. Tak się skupił na tym, że motocykl był zły, bo nie taki jak chciał, że cały czas miał poczucie, że coś jest nie tak. Oni są na takim poziomie, że jak jedziesz na 99%, a nie na 100% to już wypadasz poza pierwszą 5 (chyba że jesteś MM). Negatywne nastawienie powoduje spięcie mięśni, a przestój brak naturalnej płynności i wyczucia. Popatrz na piłkarzy. Świetny napastnik i nagle nie może trafić do pustej bramki, później kolejny i kolejny raz i spirala się nakręca, bo jest coraz większa presja w jego głowie, coraz większe spięcie i mniej naturalne ruchy. Nagle taki piłkarz trafia do bramki, ale z trudnej sytuacji – z takiej w której nie ma czasu pomyśleć o presji, bo rywal blisko, bo trzeba działaś i skupiać się na czemuś innym. A po przełamanie często już jest z górki i kolejne gole wpadają. Właśnie dlatego świetni piłkarze potrafią się nagle zablokować lub nie trafiać z zza łatwych sytuacji Kidy mają za dużo czasu i trafiać w trudnych sytuacjach.
Pamiętasz sobotni sprint? Przez pierwszą połowę MM był nieswój, jechał nierówno, popełniał cześć błędy. Sam mówił, że czuł ciężar na barkach i nie czuł się naturalnie. To ta presja, aby na pewno dojechać i zdobyć mistrzostwo po 6 latach. Kiedy skupił się na walce powoli mu presja minęła, atak na Mira był nienaturalny dla niego w tym sezonie, bo pewnie za dużo myślał, ale Acostę wyprzedził już bez problemu.
U Pecco to narastało, patrzył na odjeżdżających braci i było coraz gorzej. Coraz więcej myśli i presji i coraz gorsze czucie. W Misano przyszedł reset, powróciła wiara w siebie. Zauważ, że cały czas od Misano mówi, że to z motocyklem było coś nie tak, a nie z nim – tak pozbywa się presji z siebie, choć tak naprawdę, jaki motocykl by nie był, to mógł lepiej na nim jeździć. To wada jego podejścia i fiksscji na idealnym motocyklu, przez to traci pewność kiedy idealnie nie jest, a MM nie, bo zupełnie inaczej do tego podchodzi – nie skupia się na idealnym motocyklu, a na tym jak najwięcej wycisnąć z tego co jest. Podejrzewamy, że Pecco na Hondzie, która MM wygrywał w 2019, podzieliłby los Lorenzo, ale taki Quartararo już nie. Francuz sam wielokrotnie mówił, że musi dostosowywać styl do motocykla, a nie odwrotnie.
@Witek Tylko zobacz, że Bagnaia wrócił na czoło stawki dopiero po tym jak zrobili mu mieszanke gp24 z gp25 więc on dalej na pełnym gp25 miałby problem. W dalszym ciągu więc to dziwne że nagle zablokował się ma gp25 na którym początek miał dobry. Gdyby chodziło tylko o głowę to teraz wsiadłby na gp25 z początku i by jechał. Ale może jest tak jak Paweł pisał. Tak kombinowali żeby zrobić mu ideał że w końcu się pogubili.
@Damian112233 Podobno po testach w Misano zmienili mu podwozie na te z 24 i większe tarcze hamulcowe i te dwa czynniki miały mieć wpływ na to że teraz czuję się komfortowo na motocyklu. Ale zobaczymy bo większe tarcze hamulcowe spełniają swoją rolę tylko na niektórych torach a do tego Pecco miał po problemy gdy musiał wyprzedzać bo wtedy miał problemy z ciśnieniem i przednia opona. Nadchodzący weekend powinien wyjaśnić na ile jego problemy są rozwiązane.
@Damian112233 Czy motocykl „pełny GP25”, w ogóle istnieje? Te konstrukcję są bardzo podobne i wielce prawdopodobne, że GP25 ma części z GP24. Kwestia tylko tego, które części. Obaj fabrycznie zawodnicy dostają takie części jakie chcą. Pecco początek sezonu miał najlepszy w swojej karierze. Później, po błędach MM się poprawił, a Pecco pogorszył i zaczął wymyślać problemy z motocyklem, których MM nie miał – np. że nie da się za kimś jechać. Gdyby to była kwestia motocykla to ani Pecco nie miałby tak świetnego początku, ani Marc takiej dominacji.
Wydaje się, że mental był pierwszym miejscu do późniejszego piekła. Teraz tak humorystycznie – Rossi mu nagadał, że Marquez to już podstarzały wodzirej, jechać z nim. Do Mugello szło mu dobrze, był zaraz za braćmi – wydaje mi się, że pękł po Mugello a przecież walczył jak lew. Jego bastion a tu dwa Marquezy pokazały hola hola piękny panie.
Pewnie z moto też coś musiało być ale psycha po kilku pierwszych wyścigach siadała stopniowo a Mugello było gwoździem.
Odbudował się – to dla sportowca jak drugie życie.
Ciekawe czy Marquez będzie cisnąć żeby uratować 2. miejsce brata czy już na luzie byle dojechać bez wywrotki.
@mark. Myślę że Marc skupi się na sobie czyli będzie walczył o zwycięstwa i testował różne ustawienia i części pod przyszły sezon.
@mark. Ciśnienie opadło, naturalna motywacja już słabsza ale na pewno się pobawi komarkiem lub tak jak pisze kolus jakieś nowe ustawienia.
Myślę że Marc skupi się na sobie i będzie walczył o zwycięstwa i też sporo będzie testował różnych części pod przyszły sezon.
Za tydzień zobaczymy czy Pecco coś znalazł czy to tylko efekt tego że Marc jechał wolniej żeby zdobyć tytul
Nie traktujcie całkiem serio to o czym dalej napiszę, bo to jedna więcej spiskowa teoria.
Marketingowo dla Ducati kto byłby lepszym mistrzem świata Marc czy Pecco? Wiadomo, wielki powrót na najlepszym (?) motocyklu – niewiarygodna historia. A Pecco na razie może poczekać. Na początku sezonu motocykle obu zawodników były jednakowe, Marc był najszybszy, ale Pecco całkiem dobrze sobie radził więc mu go „zepsuli” żeby Marc trochę odjechał 🙂 teraz już Pecco nie zagraża MM więc niech walczy o wice. Tak, wiem, ta układanka nie spina się przez AM który włączył się w walkę o tytuł mistrzowski, ale przecież na wstępie napisałem, że to tylko teoria i żart, chociaż…