Home / MotoGP / Gdzie za rok jeździć będą Simoncelli, Dovizioso i Iannone?

Gdzie za rok jeździć będą Simoncelli, Dovizioso i Iannone?

Chociaż miejsca w czołowych zespołach klasy MotoGP na przyszły sezon są już zajęte, to jednak o te w satelickich walka jest naprawdę ciekawa. My natomiast rozważamy to, w jakich barwach ścigać się będą za rok trzej wspomniani w tytule Włosi…

Zacznijmy od początku, a więc od tego, że zarówno Andrei Dovizioso jak i Marco Simoncelliemu po tym sezonie kończą się kontrakty. Po drugie, jeden i drugi mają do swojej dyspozycji fabryczne Hondy RC 212V z tym tylko wyjątkiem, że w dwóch różnych zespołach. Zarówno #58 jak i „Dovi” nie chcieliby z tego rezygnować, ale najzwyczajniej w świecie mogą nie mieć innego wyjścia. Fakt faktem jednak, obaj są w zupełnie innych sytuacjach.

 

25’latek z Forli jeździ w tym roku dla teamu Repsol Honda, a jego pozostanie w nim po ubiegłorocznym cyklu zmagań nie było łatwe. Po ściągnięciu do zespołu Casey’a Stonera fabryczna ekipa HRC nie chciała przedłużać kontraktu z #4, ale wcześniejszy zapis w umowie praktycznie mu to gwarantował. Tym samym w tym sezonie ojciec Sary dosiada trzeciej Hondy w pomarańczowych barwach i w klasyfikacji generalnej póki co jest trzeci. Jego starta do lidera klasyfikacji generalnej wynosi pięćdziesiąt punktów, podczas gdy rok temu na tym samym etapie mistrzostw było to ponad dwukrotnie więcej! W dobie ciągłych problemów z finansami poszczególnych zespołów pozostanie Andrei w obecnych barwach za rok jest praktycznie niemożliwe – Repsol Honda nie chce drugi rok z rzędu posiadać trzyosobowej ekipy.

 

Tym samym pojawiły się plotki, jakoby Dovizioso mógł startować w zespole Honda LCR mając wsparcie fabryki. To byłoby z pewnością dobre dla całej włoskiej ekipy, która w tym roku nie może być zadowolona – Toni Elias praktycznie regularnie zamyka tyły. „Dla nas byłby to krok naprzód. Andrea udowodnił, że jest bardzo szybkim zawodnikiem i bardzo cieszyłaby nas współpraca z nim,” potwierdził Lucio Cecchinello. Ekipa prowadzona przez byłego Mistrza Świata klasy 125cc już pracuje nad powiększeniem składu i umową z „Dovim”, która wydaje się być praktycznie pewną.

Ciekawie, o ile to dobre w tym przypadku słowo, wygląda sytuacja Marco Simoncelliego. Włoch jeździ w ekipie San Carlo Honda Gresini i chociaż do dyspozycji ma fabryczny motocykl, w ogóle tego nie wykorzystuje. Chociaż w trakcie treningów wolnych i kwalifikacji jest on bardzo szybki, to w wyścigu ma wyraźnie słabsze tempo i albo się przewraca, albo plasuje się w okolicach końca TOP5. Formę „SuperSica” potwierdzają klasyfikacje… W generalnej jest on dziesiąty i przegrywa nawet ze swoim team-partnerem Hiroshim Aoyamą, który jeździ na satelickiej RC 212V. W walce o BMW M Award (punkty przyznaje się za pozycje w kwalifikacjach) #58 jest tymczasem… drugi ze stratą czterdziestu pięciu „oczek” do lidera.

 

Tym samym pojawiły się pogłoski, jakoby Honda mogła zrezygnować z usług 24’latka z Catoliccy. Kilkukrotnie zmarnował on już szansę wywalczenia finiszu na podium i Japończykom wyraźnie się to nie podoba. Aby myśleć o pozostaniu w obecnej ekipie i na równie dobrej maszynie, w drugiej połowie sezonu były Mistrz Świata klasy 250cc będzie musiał znacznie poprawić swoje wyniki – i co najważniejsze, przestać się przewracać. Jak głoszą tymczasem plotki, być może za rok Marco zobaczymy na… Ducati. Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, to menadżer Włocha stwierdził, iż jeśli wkrótce Honda nie przedstawi jego podopiecznemu oferty – ten zacznie szukać miejsca gdzie indziej.

 

I na koniec jeszcze krótko o Andrei Iannone. Obecnie Włoch ściga się w klasie Moto2 i chociaż rok temu szło mu bardzo dobrze, o tyle w tym popełnia on mnóstwo błędów. Problemem numer jeden są fatalne kwalifikacje w wykonaniu #29, który potem w wyścigu chce nadrobić straty jak najszybciej. Często kończy się to przysłowiowym wykończeniem opony, wywrotką, lub upadkiem spowodowanym przez zużytą gumę. Testy jakie zaliczył na torze Mugello na początku lipca obecny zawodnik ekipy Speed Master tylko zwiększyły spekulacje o możliwości jego awansu do MotoGP. Mógłby on albo ścigać się w ekipie Pramac Racing (której motocykl notabene wypróbowywał) bądź awansować razem ze swoją ekipą do klasy królewskiej. Póki co jednak „CrazyJoe” sam nie wie co będzie robił w 2012 roku, więc skupia się na pośredniej kategorii, w której chce wywalczyć najwięcej jak się da.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,189 sek