Home / MotoGP / GP Czech: Cal Crutchlow przed Rossim i Marquezem! Co za wyścig w Brnie!

GP Czech: Cal Crutchlow przed Rossim i Marquezem! Co za wyścig w Brnie!

Cal Crutchlow

Dziesiąte miejsce na starcie, 15. na trzecim okrążeniu i pierwsze, z dużą przewagą, na linii mety. Cal Crutchlow w piorunującym stylu przebijał się przez stawkę wyścigu o GP Czech i wygrał pierwszy w karierze wyścig MotoGP, dając drugie w tym roku „satelickie” zwycięstwo Hondzie. Mokry wyścig premiował tych zawodników, którzy zdecydowali się na twarde mieszanki opon. Podium uzupełnili Valentino Rossi i Marc Marquez. Fatalne błędy strategiczne popełnił Jorge Lorenzo, który zmienił motocykl w sytuacji, gdy był najszybszy na torze.

Twarde czy miękkie?
Kluczowe decyzje dla losów wyścigu podejmowane były jeszcze przed startem. Tylko dwóch zawodników zaryzykowało i na mokre GP Czech zdecydowało się na opony typu Hard z przodu i z tyłu – Cal Crutchlow z LCR Hondy i Loris Baz z Avintii Ducati. Niektórzy – jak Valentino Rossi – założyli tylko tylną oponę Hard i pośredni przód. Niemal cała reszta stawki wyruszyła do wyścigu na ogumieniu Medium, co na początku zaowocowało znakomitym tempem, zwłaszcza kierowców Ducati.

Mimo dobrego startu, Jorge Lorenzo jak już przyzwyczaił w tym roku na deszczu, tracił kolejne pozycje na każdym zakręcie i szybko spadł w tył stawki. Zaskakujące natomiast było, że jeszcze wolniej jechał Rossi! Dopiero po chwili poinformowano, że Włoch ma twardą tylną oponę. Tymczasem na czele szaleli zawodnicy Ducati – Andrea Dovizioso, Andrea Iannone, za którymi ustawił się najlepszy w Warm-upie Scott Redding. Tempo włoskich maszyn było doskonałe i podążający za nimi Marc Marquez mógł jedynie myśleć o minimalizowaniu strat i liczeniu na ewentualną zmianę warunków. Dalej jechali zawodnicy Suzuki oraz Hector Barbera i Pol Espargaro.

„Kosmici”, a więc kolejno Dani Pedrosa, Valentino Rossi i Jorge Lorenzo obstawiali dopiero pozycje 11, 12 i 13. Cal Crutchlow był w tym momencie dopiero na ostatnim punktowanym, 15. miejscu! Brytyjczyk jechał bardzo wolno, ale nad torem deszcz ustępował, co wkrótce miało zupełnie zmienić rozkład sił w stawce.

Trzy Ducati prowadzą w stawce
Iannone był szybszy od Dovizioso i wyprzedził partnera zespołowego na 18. okrążeń przed metą. Redding jechał trzeci, a daleko za tercetem Ducati podążał Marc Marquez. Lorenzo szybko spadł na 16. pozycję, a Crutchlow rozpoczął pogoń za czołówką, w czym pomagało mu odpowiednio dobrane ogumienie. Scott Redding, mimo tylko satelickiego motocykla, nie czuł respektu przed fabrycznym duetem i zabrał się za wyprzedzanie. Na kolejnym kółku był już przed Dovim, i wydawało się, że może nawet wyjść na czoło. Trójka Ducati niepodzielnie dominowała w tej części wyścigu, gdy opony były jeszcze w całości. Marquez tracił do #04 aż 2.5s! Rossi był 12, Crutchlow 13, a Lorenzo wciąż 16.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Jednak kolejnych pięć okrążeń było majstersztykiem w wykonaniu Cala Crutchlowa, który zbierał w tym roku niemiłosierne cięgi za dużą ilość wypadków – przynajmniej do czasu podium na Sachsenringu. Brytyjczyk przebił się na piąte miejsce na 12. okrążeń przed metą i nie było istotne, jakiego rywala musi mijać. Także pozostali zawodnicy z twardymi oponami podkręcali tempo. Rossi wskoczył na dziewiąte miejsce, Loris Baz na 10, a i Lorenzo wreszcie mógł liczyć na jakieś punkty – był 13. i co zaskakujące, jechał naprawdę szybko. Pecha miał za to Dovizioso – w Ducati Włocha doszło do awarii, prawdopodobnie hamulca, przez co #04 przejechał jedno okrążenie w spacerowym tempie, a potem próbował jeszcze jechać na zapasowej maszynie, ale ostatecznie wycofał się kilka kółek później.

Na czele byli więc Iannone przed Reddingiem, z tyłu natomiast Hector Barbera wyprzedził Marka Marqueza i znów mieliśmy trzy maszyny Ducati w TOP3.

Crutchlow już blisko prowadzenia
Cal Crutchlow szybko dojechał do tylnego koła Marqueza i niemal z dziecinną łatwością wyprzedził zawodnika Repsol Hondy. Dogonienie czołowych trzech jeźdźców było tylko kwestią czasu. Lucio Cechinnello mimo to machał do swojego zawodnika, by kontrolował swoje tempo, mając w perspektywie jeszcze blisko 10 okrążeń. Rossi awansował na siódme miejsce, Lorenzo był 11 i jechał naprawdę dobrze.

Kolejne dwa okrążenia to pasjonująca batalia Cala Crutchlowa ze Scottem Reddingiem i Hectorem Barberą. Superszybkie na prostych Ducati wymagały od Brytyjczyka nieco innego stylu jazdy i Crutchlow nieco namęczył się, by wyjść na drugą pozycję. Jednak udało się i pozostał mu już tylko Andrea Iannone. W międczyczasie Rossi był już za plecami Marqueza! Lorenzo jechał 10, za Bazem.

Cal prowadzi, Lorenzo robi niespodziewany błąd
Iannone mógł spodziewać się, że nie będzie mieć szans obrony przed rozpędzonym Crutchlowem i rzeczywiście, Brytyjczyk szybko znalazł się na czele i oderwał się od reszty stawki. Znakomicie jechał w tym momencie także i The Doctor, który wyprzedził Andreę Iannone i był już drugi! Za ich plecami byli Hector Barbera i Marc Marquez. Natomiast trudno powiedzieć, co stało się w głowie Jorge Lorenzo. Hiszpan miał znakomite tempo i mógł liczyć na solidny awans w klasyfikacji wyścigu, ale zjechał po drugi motocykl! Wcześniej drugą maszynę wziął Bradley Smith i szybko przekonał się, był to fatalny błąd.

Lorenzo po zmianie motocykla zrobił tylko dwa okrążenia i wściekły znowu zameldował się u swoich mechaników, zaprzepaszczając szanse na jakikolwiek przyzwoity wynik. Tymczasem rywale wciąż zaciekle walczyli o podium. Loris Baz jechał koncertowo i awansował na szóste miejsce, Crutchlow uciekał Rossiemu, a Iannone musiał myśleć o obronie pozycji przed Barberą i Marquezem.

Lorenzo przeszkadza w walce o podium
Lorenzo postanowił jeszcze na chwilę włączyć się w korespondencyjny pojedynek z Rossim i Marquezem. #99 wyjechał na tor w chwili, gdy dublowali go #46 i #93. Mając świeże ogumienie, zaczął się oddublowywać, nieco przeszkadzając rywalom w bezpośredniej walce. Nie walcząc o jakiekolwiek punkty, jechał pomiędzy Iannone, Barberą i Marqezem. Potem jeszcze podążał za Rossim.

Tymczasem opony w Ducati Andrei Iannone były już w tak tragicznym stanie, że bieżnik przedniego Michelina zaczął się rozpadać na kawałki. Włoch na ostatnich okrążeniach drastycznie zwolnił, by w ogóle móc ukończyć wyścig. Loris Baz uporał się z Barberą, którego wyprzedził wcześniej Marquez. Wysoki Francuz nie dał już rady dopaść Hiszpana na Hondzie.

Meta Crutchlowa, podium Rossiego i Marqueza
Crutchlow w spokojnym tempie pokonał ostatnie okrążenie i dał zespołowi LCR Hondy upragnione i od dawna wyczekiwane zwycięstwo. Brytyjczyk spłacił dług pełnego zaufania ze strony Luccio Cechinelliego, który wielokrotnie podkreślał, że mimo ogromnej liczby upadków, w przyszłym roku wciąż chce korzystać z usług 30-latka. Jako drugi do mety dotarł uszczęśliwiony Valentino Rossi, który także skorzystał na strategii, wybierając twardą tylną oponę. Najmniejszych powodów do narzekań nie miał też Marquez. Zamknął podium, zdobył wiele punktów i powiększył przewagę nad Lorenzo, a niewiele stracił do The Doctora, zbliżając się do kolejnego mistrzostwa.

Z czwartej i piątej pozycji może cieszyć się zespół Avintii Racing. Trapiony kontuzją we wcześniejszych rundach Loris Baz dawno nie wyglądał na tak szczęśliwego, jak po dzisiejszym finiszu. Aż na szóste miejsce wskoczył w końcówce Eugene Laverty, który po raz kolejny potwierdził, że solidna jazda jest kluczem dla jego wysokiego miejsca w klasyfikacji generalnej. Siódmy był Danilo Petrucci, dopiero ósmy ostatecznie finiszował Iannone. Dziewiąte miejsce przypadło Maverickowi Vinalesowi, a do TOP10 zawitał nawet Tito Rabat.

Kompletnie rozczarował Pedrosa, który był zaledwie 12. Scott Redding po wspaniałym początku, ledwie zamknął punktowaną piętnastkę. Żenująco słabą formę pokazuje wciąż Aprilia. Podczas gdy praktycznie wszystkie konkurencyjne zespoły w trudnych warunkach włączają się w walkę o czołowe pozycje, Stefan Bradl i Alvaro Bautista byli kompletnie niewidoczni. Lorenzo ostatecznie dotarł do mety, jako ostatni zawodnik, jedyny zdublowany.

>> Zobacz aktualną klasyfikację MotoGP po GP Czech <<

Wyniki wyścigu MotoGP o GP Czech na torze w Brnie:
1.
Cal Crutchlow GBR LCR Honda (RC213V) 47m 44.290s

2. Valentino Rossi ITA Movistar Yamaha MotoGP (YZR-M1) 47m 51.588s
3. Marc Marquez ESP Repsol Honda Team (RC213V) 47m 53.877s
4. Loris Baz FRA Avintia Racing (Desmosedici GP14.2) 47m 56.848s
5. Hector Barbera ESP Avintia Racing (Desmosedici GP14.2) 47m 57.383s
6. Eugene Laverty IRL Aspar MotoGP Team (Desmosedici GP14.2) 47m 58.102s
7. Danilo Petrucci ITA Octo Pramac Yakhnich (Desmosedici GP15) 48m 7.704s
8. Andrea Iannone ITA Ducati Team (Desmosedici GP) 48m 8.852s
9. Maverick Viñales ESP Team Suzuki Ecstar (GSX-RR) 48m 8.871s
10. Tito Rabat ESP Estrella Galicia 0,0 Marc VDS (RC213V)* 48m 21.421s
11. Yonny Hernandez COL Aspar MotoGP Team (Desmosedici GP14.2) 48m 24.201s
12. Dani Pedrosa ESP Repsol Honda Team (RC213V) 48m 25.387s
13. Pol Espargaro ESP Monster Yamaha Tech 3 (YZR-M1) 48m 27.492s
14. Stefan Bradl GER Factory Aprilia Gresini (RS-GP) 48m 29.977s
15. Scott Redding GBR Octo Pramac Yakhnich (Desmosedici GP15) 48m 46.491s
16. Alvaro Bautista ESP Factory Aprilia Gresini (RS-GP) 49m 3.131s
17. Jorge Lorenzo ESP Movistar Yamaha MotoGP (YZR-M1) +1 okr.
Andrea Dovizioso ITA Ducati Team (Desmosedici GP) DNF
Bradley Smith GBR Monster Yamaha Tech 3 (YZR-M1) DNF
Aleix Espargaro ESP Team Suzuki Ecstar (GSX-RR) DNF

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: crash.net

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 73

  1. Jeśli poprzednie wyścigi to była żenada w wykonaniu Lorenzo, to nie wiem jak nazwać to co teraz zrobił.
    Był najszybszy na torze, a ten do boksu. Gdyby nie ta głupota to był by może nawet 3.

    Pierwsza piątka pojechała super wyścig.

  2. YAMAHA straciła dla mnie cały szacunek. Dobra, rozumiem, Lorenzo mógł zostać i pewnie skończyłby w TOP 5, ale żeby nie zmienić mu opon na slicki ? Na dodatek te pacany powinny zdać sobie sprawę, że Lorenzo drugi raz może zjechać i mogli żałożyć te slicki. Ale jak widać, trzeba gościu że tak powiem brzydko U***ać, bo przecież za rok go tu nie będzie, mechanicy zostają, a Rossi jest najważniejszy w teamie.

    Brawo Yamaha, żebyście się już nigdy nie zdobyli mistrzostwa, a Honda niech wszystkie wasze rekordy pobije, choć przepraszam, już dawno pobiła :))))

    Crutchlow niesamowite ryzyko, szacun. Marquez po raz kolejny największym zwycięzcą, znów powiększył przewagę. Gościu wczoraj wyrównał pole position Rossiego i Lorenzo, choć jest najmłodszy z nich wszystkich. Ten gość może pobić wszystkie rekordy w przyszłośći.

    Ducati, szkoda.

    • W przyszłości to na pewno wszyscy umrzemy. To jest pewne :) A czy Marquez to zrobi? to pogadamy jak to zrobi. Może w przyszłości, jak się pojawi drugi taki odważny jak on to w walce na torze po pojedynku „side by side” złamie sobie kręgosłup, bo nie będzie umiał odpuścić, uznając że ktoś jest od niego lepszy…
      Żeby było jasne, nie życzę mu tego, chcę tylko uzmysłowić Ci co warte są tego typu młodzieńcze dywagacje.

      Poza tym w obiektywizmie swoim, kolega nie zauważył bardzo mądrej i wreszcie skutecznej na mokrym (przesychającym) jazdy Rossiego z 13-tej pozycji na 2gą (Cal z 16 na 1). To byli dwaj najlepsi dzisiaj Zawodnicy. Szacunek dla Marqueza którego, dla jednych mądrość i dojrzałość, dla drugich błyskotliwe cwaniactwo, dziś po raz kolejny dały efekt.
      Mark jest w komfortowej sytuacji, bo nie musi obecnie tak wiele ryzykować (w wyścigu) jak inni. W równej mierze zawdzięcza to swojej doskonałej jeździe na niedoskonałym motocyklu co błędom rywali (Assen + Mugelo = potencjalnie 45 punktów Rossiego więcej i a kilka mniej Marka…znowu możemy sobie pogdybać jak wyglądała by dziś generalka…to prosta arytmetyka).
      Brawo Cal, trochę z niego gaduła i plotkarz ale równy gość i ma jaja…

    • W drugim motocyklu jednak miał slicki. Co teraz?

  3. Brawo Cal, naprawdę lubię tego zawodnika i dalej uważam, że gdyby był młodszy miałby motocykl fabryczny.
    Nie wiem co się stało z Reddingiem, jechał w pierwszej szóstce a później spadł na 15 miejsce. Świetny weekend i bardzo ciekawy wyścig.

  4. A ja już zwątpiłem w Rossiego i czekałem na zmiany motocykli… do których nie doszło! (Oglądałem na BT Sport bo we Francji dostępu do PSN nie ma)

    Brawo Crutchlow, brawo Rossi, brawo Marquez, brawo Avintia.

    No to spełniło się – 6 wyścigów, 6 zwycięzców. A do tego:

    -po raz pierwszy od 2006r. w trakcie sezonu wygrywają kierowcy czterech różnych narodowości (Włochy, Hiszpania, Australia, Wlk Brytania);

    -ponadto (również od 2006r.) w trakcie sezonu poznajemy trzech nowych zwycięzców wyścigu (Miller, Iannone, Crutchlow);

    -po raz pierwszy od 2005r. zwycięstwo odnotowują dwa satelickie zespoły Hondy;

    • W sezonie roku faktycznie wysyp i różnorodność na podium. Cieszmy się póki można, bo za rok raczej wszystko wróci do normy.

    • Wystarczy użyć VPN, np. jako rozszerzenie to Chrome i wtedy powinno się udać obejrzenie czegokolwiek w Polsce. Ja tak robię z PL, gdy chcę obejrzeć materiały z innych krajów, u nas zablokowane :).

      • Trzeba znaleźć polski VPN, a VPNy raczej darmowe nie są. W europie polsat sport news można obejrzeć przecież z telewizji na kartę, kosztuje grosze, a PSN jest w pakiecie bez opłat.

      • Są darmowe i całkiem niezłe, choć polskiego nie widziałem, ale też i nie szukałem, a w tych co testowałem nie było PL do wybrania (może jest w dodatkowych opcjach po opłaceniu subskrypcji).

  5. Wyścig ok ale bez szału, znowu pierwsze skrzypce grała pogoda i strategia w doborze gum, ale przynajmniej można się było przypatrzeć wyczynom zawodników, których się nagminnie dyskryminuje podczas „suchych” transmisji, Loris, Barbera nawet Tito raz czy dwa mignął mi w telewizorze.

  6. No nie wiem, nie można było tego wyścigu opóźnić o tę 1h? Nie ma to jak zdać się na przypadek i kaprysy pogody wypaczające wyniki.

    Cal – cóż, gratulacje, zawodnik nie z mojej bajki znany z wywrotek, ale o dziwo na mokrym, jak to Brytyjczyk przyzwyczajony do deszczowej pogody – radzi sobie ok.

    Lorek – pech, strategia ze zmianą motocykla kompletnie nietrafiona, Yamaha dając mu nieprzygotowany motocykl też dała ciała.

    Świetnie Marc – jest w tym sezonie niepokojąco regularny, nic mu chyba nie odbierze tytułu.

    • Powinno się puścić samego JL, wtedy nic nie wypaczyłoby wyników, prawda? :)

      Ps: Co było nieprzygotowanego w jego motocyklu?

    • W pełni się zgadzam. Od siebie zaproponuję jeszcze listę następujących zmian, najlepiej do wprowadzenia w regulaminie od kolejnego GP.

      Lorek startuje na motocyklu klasy motogp a reszta stawki na moto3. Wszyscy po za Lorkiem startują z pitlane dopiero w chwili gdy Jorge przejedzie co najmniej 2/3 dystansu wyścigu. W przypadku jakiejś usterki technicznej w motocyklu Lorenzo, w ramach zadośćuczynienia zostaje mu przyznane 1 miejsce w wyścigu i 25pkt. Sądowy zakaz zbliżania się do Lorenzo na mniej niż 100m dla wszystkich zawodników na torze. W przypadku deszczu, wyścig zostaje odwołany a Lorek zostaje ogłoszony zwycięzcą, pozostali zwodnicy otrzymują kolejne pozycje w wyniku losowania. No i obowiązkowo od sezonu 2017 Lorezno w ramach zachęty powinien dostać 100pkt przewagi jeszcze przed pierwszym wyścigiem.

    • Opóźnić wyścig? Dla jaśnie Lorka, aby miał szansę dojechać w punktach? Twoje fanbojstwo już nawet nie jest śmieszne…

    • Co Ty człowieku wypisujesz???? , a tak poza tym,warunki są jednakowe dla wszystkich

    • W moto2 mieli znacznie gorszą pogodę i nikt nie narzekał. W moto GP już przynajmniej nie padało.

  7. Gratulacje dla całej pierwszej trójki, jak również dla panów z Avintii.
    Lorenzo widać wyciągnął wnioski z wyścigu Rossiego na Sachsen i postanowił zmienić motocykl wtedy kiedy jego zespół nie chciał. Niezbyt dobry wybór – choć metę minął jako drugi…
    Szkoda Doviego i Reddinga bo ewidentnie mieli jakieś problemy.

  8. Straciłem cały szacunek do MotoGP. To już kolejny wyścig, w którym oprócz Lorenzo jechali inni zawodnicy.

  9. Wielkie gratulacje dla Cala!!! Już myślałem, że Rossi całkowicie polegnie dzisiaj, ale jednak wybór opon okazał się bardziej słuszny od większości zawodników. Nie mam pojęcia, po co Lorenzo zjeżdżał do boksu, gdyby nie to, to może dojechałby na podium lub w jego okolicach. Gratulacje również dla Avintii, może nie zdobyli podium, ale czwarte i piąte miejsce, dla zespołu który korzysta, z dwuletnich motocykli to świetny wynik! A sam wyścig, jak dla mnie był niesamowity i życzę sobie i wszystkim więcej takich wyścigów :)

  10. Możecie rzucać obelgi, pluć jadem, złośliwić się na potęgę, tworzyć spekulacyjne teorie lecz moim zdaniem był to jak na razie najlepszy wyścig tego sezonu.
    CC – gęba mi się śmiała aż do mety, VR – szczęka mi opadła: z 13 na 2 miejsce w takich warunkach – szok !!, MM – taktyka+talent=3 miejsce. Baz i Barberta 4 i 5- niezłe jaja, co ?:-))) Rabat 10-ty – to się chłopak ucieszył ! Więcej takich wyścigów, więcej takich emocji !!!!. Lorenzo – szkoda :-((

  11. Popis Crutchlowa niesamowity i ten Lucio, który z boksów pokazywał Cal’owi żeby trochę zwolnił to szaleńcze tempo – na długo zapamiętany będzie ten obrazek.
    Rossi na początku fatalnie, ale gdy opony nabrały temp. to ruszył do przodu i jakieś tam punkciki nadrobił nad Marquezem, a najważniejsze, że wyprzedził trzęsidupę Lorenzo.
    AVINTIA też nieźle na starych motocyklach Baz i Holownik pokazali klasę w tych warunkach.

    A Lorenzo…? co tutaj komentować ..? brak słów blamaż i żenada, po co wogóle zjeżdżał do PIT jakieś mruczenie pod nosem przez kask do mechaników i jeszcze na końcu ta pseudo walka z Marquezem czy Barberą – to był jedyny moment w którym Lorenzo mógł jechać z najlepszymi – jednakże z jednym okrążeniem w d#pe.

  12. Katarzyno z 13 na 2 to zasluguje na pochwale ale na szok to bardziej pasuje z 16 na 1

    • @repsol84 – to był dzień Cala – jego wyczyn jest bezkonkurencyjny – tak jak napisałam, cały czas gęba mi się śmiała i modliłam sie aby się nie wywalił. I udało mu się – SUPER !!!! Największą jednak jego zasługą nie jest z skok 16 na 1 w tym wyścigu ale narodziny jego pierwszego dziecka – córeczki Willow – przynajmniej tak twierdził sam CC w wywiadzie w po wyścigu – i za to ma u mnie duży PLUS :-))))

      • @kasiakowalska – odkąd modliłem się podczas Assen, żeby Miller dojechał na tym pierwszym, odtąd uwierzyłem, że satelici mogą wygrywać :D
        Problem w tym, że poza satelitami Hondy, to nie wiem czy jakikolwiek satelicki zespół wygrał wyścig już w klasie MotoGP :/

      • @polerst Pomyśl sobie, co mogło być w tym roku, gdyby nie te wszystkie awarie i wypadki Ducati + kontuzja Petrucciego.

        Tam jest wciąż szansa na wina, tylko trzeba dowieźć do końca moto.

        Tutaj Redding takie same problemy, co Iannone, jeszcze wcześniej puściła mu opona ( ciągle się oglądał do tyłu ).

        Tech 3 pewnie najgorzej wypada, choć w Niemczech Espargaro tylko ze swojej winy nie dojechał 2.

  13. Zajebisty wyścig. Świetne show w wykonaniu Rossiego i przedewszystkim Cala, i wielkie gratulacje dla wspomnianej dwójki oraz dla Marca. Zawodnicy Avintii też bardzo ładnie. No i wspaniały akcent komediowy w wykonaniu Lorka. Kolejny historyczny wyczyn w jego wykonaniu po jumpstarcie w Austin 2014.

  14. Ja tam ogladam wyscigi i to mnie interesuje a nie zycie prywatne zawodnikow. Sadze ze ten portal tez bardziej interesuja wyniki Cala na torze niz w lozku. A wiec moim skromnym zdaniem osiagniecie wyscgowe jest wazniejsze.

  15. Już sama ilość komentarzy wskazuje, jak dobry był to wyścig. Ryzyko z oponami się opłaciło. Marquez jak zawsze imponujący. Cieszę się, że Rossi się zbliżył do niego w generalce, bo może będzie jeszcze ekscytujący koniec sezonu, ale trzeba przyznać, że Marc zasługuje w tym roku na mistrzostwo… Fajnie, że Suzuki nie odstawało już tak mocno, jak w poprzednich mokrych wyścigach. Szkoda A. Espargaro…

  16. Do wszystkich mądrali pewnie po samych sukcesach życiowych i sportowych. Na każdy weekend Michelin przygotowuje nową konstrukcje – Dovi mówił M. Fiałkowskiem w wywiadzie, że nie chodzi nawet o twardość mieszanki ale konstrukcję, sztywność/elastyczność. W Austrii Ianonne na miękkich oponach zaryzykował, opona wbrew logice wytrzymała, wygrał (ba w końcówce przyspieszał) i od razu : geniusz. Lorenzo po dogrzaniu opon jechał tempem czołówki ale miękka przednia opona dostała w dupę. No to żenada, jak tak można zaprzątać uwagę tych rekinów życiowych sukcesów. Aaaa usłyszę – frajer zarżnął oponę i tylko jak zwykle narzeka. Poczekajcie na to co powie za kilka godzin Iannone dlaczego spadł z 1 na 8 miejsce. Jak zinterpretuje spadek o 7 pozycji. Widać było jak temu „geniuszowi z Austrii” deszczowe opony, nowe konstrukcje przygotowane na Brno, nie sprawdzone w piątek czy sobotę na dłuższym dystansie rozlatują się. Ale jemu mogą. Pedrozie zresztą też. Lorenzo z takimi samymi problemami to już inna bajka – paniskom należy rozrywka a najlepiej połączona z bezpłatną i łatwą szyderą. Petrucci „ryba” z sezonu 2015 teraz na mokrym raptem 7 miejsce za tym jam im tam : Bazem, Barberą, Lavertym – no tak w tym motoGP dosłownie frajer frajera pogania. Kurka wodna …jakie wasze postrzeganie świat jest proste – szczerze „zadraszczam”. Można kogoś z kierowców nie lubić (jak ja VR) ale równą miarą oceniam błędy VR, JL i innych. A już szczytem interpretacji autora artykułu jest stwierdzenie, że JL przeszkadzał po oddublowaniu się Rossiemu i innym. Redaktor to sam wymyślił czy któryś zawodników się jemu poskarżył? Lorenzo jak nic powinien przeprosić że żyje. Można się oddyblować więc po co te pieprzenie. Gratulacje dla #35 co nie zmienia faktu, że od trzech sezonów rywalizuje z Samem Lowsem czy Alexsem Ponsem o tytuł „człowieka – wywrotki”. Ale są zawodnicy którym znawcy wybaczają więcej. Nie psujcie sobie dobrego samopoczucia.

    • Człowieku – nawet Badziak i Jędrzejewski na Live stwierdzili, że po co Lorenzo się pcha gdyż i tak jest zdublowany, gdzie czołówka walczy o podium, Crutchlow już wtedy trochę odjechał, ale Rossi, Barbera, Ianonne, Marquez i z tyłu Baz walczyli o miejsca za podium, a między nimi pchał się Lorenzo, który tylko idiotycznie przeszkadzał tym wszystkim zawodnikom – gdyby doszło do jakiegoś kontaktu między wyżej wymienionymi kierowcami bądź upadku któregoś to co byś pisał, że przypadek, że mokro… ???!
      Regulamin sportowy wyścigów samochodwych czy motocyklowych mówi jasno – jeśli ktoś jest zdublowany to dostaje niebieskie flagi i z automatu ma przepuścić szybszych zawodników, a nie udawać, że walczy o podium bo spier#olił na własne życzenie sobie wyścig …..

      • @ic3m4n : Czy Lorenzo zignorował niebieską flagę? Był wolniejszy? Już rok temu miałem dyskusje w takiej samej sprawie tylko dotyczącej Rinsa – widzę że nowy dyskutant ale dygot emocjonalny ten sam – niebieską flagę dostaje zawodnik wolniejszy/wyprzedzany. Lorenzo takim nie był. I ponownie słyszę to samo : co by było gdyby. Kolega taki biegły w regulaminie to niech znajdzie w nim zapis że nie można się oddublować, czy jest przepis mówiący co by było gdyby …… i dopiero wtedy apeluje do mojego człowieczeństwa. Będę wdzięczny. Po co się tam pcha? Trening na mokrym w doborowym towarzystwie jest wystarczającym powodem. A po co wyjeżdżają na tor zawodnicy z 2-3 okrążeniami straty. Na prostej startowej powinien być snajper aby definitywnie rozwiewać obawy panów Badziaka, Jędrzejowskiego i IC3M4N? A gdyby doszło faktycznie do kontaktu – to w następnym wyścigu zgodnie z decyzją sędziów kara (patrz Iannone w tym sezonie). Nie bierz się IC3M4N za sędziowanie zza klawiatury.

      • No tak, odezwał się ten, co zna regulamin najlepiej i jego prawda jest jedyną słuszną… Z takimi nie ma co dyskutować. JL się niepotrzebnie wmieszał w walkę i przeszkadzał na kilka kółek przed metą, gdy już nie miał żadnych szans. Gdyby to było 15 okrążeń do mety, to nie miałbym mu tego za złe, ale w tym przypadku było to zupełnie niepotrzebne. I nie ważne, że nagle zaczął jechać nieco szybciej, mógł szukać swej męskości w wyścigu, a nie być pipą jak zwykle.

      • Trening na mokrym w końcówce wyścigu – soczyste usprawiedliwienie !! ….. Trenować to on może sobie w poniedziałek, albo ma specjalnie wydzielony czas w piątki i soboty tam sobie może trenować z innymi ile tylko wlezie.
        Jednakże chciał trochę poprzeszkadzać zawodnikom, którzy walczyli o podium, żeby się pokazać w TV – „halo ja tutaj jeszcze jadę” – jednakże okrążenie w dupe tyle jego.

      • @ic3m4n, @vendeur : Nie znam regulaminu – prosiłem o wskazanie przepisu skoro znawcom się ulewa ta wiedza. Ale cóż … za to dostałem nadinterpretacje, kwik i dopowiedzenia – jak nic luki w regulaminie, sędziowie chuja wiedzą, JL zasłużył na czarną flagę. Nie dostał … pech? … spisek?…. słaba widoczność? ………. przekupstwo? Ale jak… bo przecież komentatorzy w telewizorze powiedzieli……. Chłopcy protest piszcie. Co do treningów : w poniedziałek JL sobie pojeździ bez Twojej zgody IC3M4N. W poniedziałek do roboty zapierdalać proszę a nie martwić się o pipkę, dupę i co tam jeszcze dostrzegacie w TV. Ginekolog i proktolog się znalazł jeden z drugim.

    • Mamy z Duchem inne personalne sympatie ale podpisuję się pod tym postem prawą i lewą ręką.
      Jedna uwaga co do wypowiedzi Lorka o jego możliwych szansach na dobre miejsce.
      Mówił, że miał tempo na podium a nawet drugie miejsce…to jest mocno dyskusyjna kwestia. Przeanalizowałem czasy okrążeń i Lorenzo był owszem najszybszy na torze ale tylko przez 1 okrążenie…czy byłby w stanie jechać tak do końca? Trudno powiedzieć, ale z Marquezem mógłby chyba powalczyć o III miejsce. Dodatkowo porównywanie pecha Rossiego z Mugello (awaria silnika) z problemami z oponą nie jest najszczęśliwsze, to inne typy „pechów” (to jest lekko naciągane, ale rozumiem zawodnik zawsze patrzy ze swojej perspektywy).
      Co do dublowania , całkowicie się z kolegą zgadzam, Lorek był szybszy i miał pełne prawo jechać swoim tempem.

      • Lorek zawsze bajki opowiada. Tempo na podium, jasne. Zanim dojechałby do czołówki to doszczętnie by zniszczył przednią oponę, szkoda że nad tym to już się nie zastanowił…

  17. Świetny wyścig, kolejny ekscytujący do samego finiszu, jak Assen. Tak jak wspominał Gzehoo, kolejny wyścig, kolejny zwycięzca :) i tak jak wspomnial Kruk, cieszmy się póki możemy, bo za rok wątpię, żeby ktoś spoza fabryk wygrał.

    Szkoda mi Doviego, znowu pech, pech i jeszcze raz pech, ale bardzo cieszę się ze zwycięstwa Cala – to zawsze była przesympatyczna postać na padoku i w dodatku najbardziej cieszy mnie zwyciestwo ulubionego teamu – od lat trzymam mocno kciuki za Lucio i wreszcie! udało się, choć nieraz bylo tak blisko, jak w 2006 w Stambule czy w 2013 na Lagunie :)

    A no i zauważyliście w parku zamkniętym? Crutchlow i Rossi tu się tulą, poklepują, fajnie, śmiesznie – a przychodzi Marquez do nich i od razu drętwo się zrobiło :D misiek Marca z Calem to coś w stylu miśka Vale z Jorge podczas Walencji w 2013. Szczerze? To wolałem, jak była wojenka otwarta, a nie takie udawanie, że niby wszystko jest ok. Z drugiej strony fajnie, że jednak jest ten szacunek do rywala, choć już dawno nie widzieliśmy Lorenzo i Rossiego na podium razem, ciekawe jak to między nimi będzie.

    • No wiesz, powrotu do sytuacji sprzed Sepang to raczej nie będzie. Po Barcelonie stosunki VR i MM są poprawne ale śmieszkowania po wyścigu to nie ma co się spodziewać. Potrafią sobie podać ręce na konferencjach nawet. Sądząc po tym jak często używane są słowa „Valentino”, a jak „Lorenzo” czy „Marquez”, to moim zdaniem Rossi takiego pojednania zupełnego chyba nie chce. Przynajmniej jeszcze nie teraz.

    • A odpowiadając na pytanie w jednym z postów powyżej – ostatnim kierowcą prywatnego zespołu na motocyklu innym niż Honda, który wygrał wyścig był… Gary McCoy podczas GP Walencji 2000r. w zespole Red Bull Yamaha WCM.

  18. Ilość komentarzy przez które przemawia negatywna radość z kolejnej porażki Lorenzo – zatrważająca.

    • Naprawdę nie rozumiesz, że to nie jest radość z jego porażki? Jest to jedyny zawodnik z czołówki, ba! 3-krotny mistrz świata, który zawala każdy mokry wyścig po kolei. To nie jest radość, to jest żenada. Na całym świecie ludzie mu to wypominają.

      • Dokładnie tak, z mojej perspektywy to jest żenada, dziękuję ze wyręczenie mnie w używaniu nieumiarkowanych słów.
        Faktycznie, skoro na całym świecie mu to wypominają to trzeba konformistycznie przyłączyć się do chóru krytyków, oczywiście bardzo merytorycznie podchodzących do problemu jazdy Lorenzo w deszczu.

        Ciekawe, że równie słaby weekend zaliczył Pedrosa, który nie jechał szybko ani na suchym ani na mokrym, ale kto by chciał o tym przypomnieć, skoro pewnie „na całym świecie ludzie” go lubią, prawda?

        Nie bronię wyniku Lorenzo, bo ten jest bardzo słaby, a dorobek punktowy z ostatnich 5 wyścigów jest mizerny. Ale nie ma co udawać, że dokopanie Lorenzo za każdym razem gdy zawali (ba, a nawet kiedy wygra) nie sprawia niektórym przyjemności.

      • Dlaczego porównujesz JL do Pedrosy? Ten drugi nie jest ani mistrzem, ani nie jeździ rewelacyjnie, ani nie zawalił tego wyścigu w tak spektakularny sposób. I najważniejsze, nie uważa się za mistrza jak JL i nie narzeka non stop, zwalając winę na wszystko dookoła.

        Stąd ta nagonka – w tym wyścigu bardzo zasłużona (pomijam wypowiedzi niektórych gdy JL jeździ świetnie i wygrywa). Jeśli Lorenzo nie zmieni swojej psychiki i w efekcie podejścia do otoczenia, to ten smród będzie się za nim ciągnął na wieki.

      • Pod innym z artykułów umieściłem link do wypowiedzi Rossiego z 2006 roku. Oczywiście nie oszukuję się, że to cokolwiek da, bo przecież możliwości naginania rzeczywistości i ciągłego odwracania logiki są nieograniczone. Mogę Ci podać rozwiązania już teraz, tak by uzasadnić, że Lorenzo jest jednak tym najgorszym w tym co robi: Rossi więcej razy był mistrzem, więc może pozwolić sobie na krytykę albo Lorenzo narzeka częściej i w bardziej przykry sposób.

      • Znalazłem ten link, ale to nie jest przypadkiem Stambuł 2007, gdy Rossi po problemie z oponą oddawał kolejne pozycje, ostatecznie lądując na 10 miejscu? :)

      • Masz rację, to właśnie ten wyścig z 2007 roku. Dzięki za zauważenie pomyłki :)

      • KRocket, chyba sam nieco naginasz rzeczywistość. Masz klapki na oczach, które zasłaniają Ci pewne oczywistości? Masz rację, że Lorenzo jest w wielu sytuacjach ganiony, może w zbyt wielu i przez zbyt wielu… Ale zaraz dojdzie do tego, że zaczniesz go niańczyć jak dziecko i usprawiedliwiać coraz to kolejne porażki. A chyba nie o to chodzi. Bo znalezienie jakiegoś tam jednego przykładu z Rossim sprzed lat do tego aspiruje. Co ma piernik do wiatraka? JL sam jest sobie winien i naprawdę potrzebowałby sporej odmiany, aby zatrzymać ten hejt. Może psycholog Stoner mu w przyszłym roku pomoże, choć nie jestem tego taki pewien. Mi osobiście wyniki tego zawodnika są obojętne, tylko niech przestanie się już tak ostentacyjnie ośmieszać.

      • Nic co napisałem nie usprawiedliwia jego porażki. Wskazuję jedynie prosty fakt, że wypowiedzi Lorenzo i Rossiego, różniące się czasem kiedy były wypowiadane są praktycznie identyczne. A skoro są identyczne to jak można komuś przypinać łatkę malkontenta i nieudacznika? Można, pod warunkiem, że się przyzna, że jednego zawodnika się uwielbia, wybacza mu potknięcia, usprawiedliwia przed innymi, a drugiego nie znosi i z przyjemnością odnotowuje jego potknięcia, jeszcze próbując udawać troskę lub bezstronność.

        Co było do udowodnienia ;)

        I naprawdę te nawoływania by to Lorenzo zadbał o miłość kibiców są wolnymi żartami. Na początku swojej kariery Lorenzo urządzał różne akcje, takie jak Lorenzo’s Land czy skok do basenu. Od razu spotkał się z krytyką, że małpuje Rossiego. Lorenzo wygrywa wyścig – wygrywa w złym stylu, bez walki. Lorenzo zdobywa mistrzostwo – nie jest prawdziwym mistrzem, zdobył na farcie, bo inni mieli gorzej. Lorenzo komentuje opony – malkontent, który nie umie sobie poradzić z ogumieniem. Lorenzo popełnia błąd podczas wyścigu – wysiada mu psychika. Lorenzo nie popełnia ani jednego błędu podczas wyścigu – nudy.
        Nic dziwnego, że Lorenzo przestał dbać o poklask społeczeństwa MotoGP, co by nie zrobił i tak będzie źle. Czy sam Lorenzo potrzebuje by dotychczasowi krytycy nagle go polubili? Nie wydaje mi się.

        Mi z kolei wyniki żadnego z zawodników nie są obojętne i pozwolę sobie na obronę dowolnego z nich, nieważne czy nazywa się Barbera, Rossi czy Laverty w chwili gdy ataki te są przesadzone lub kompletnie nietrafione. A w przypadku Lorenzo ich nagromadzenie jest tak ogromne, że trudno milczeć.

      • @krocket : Twoją wypowiedź był skopiował i wypisywał na recepty dla tych bezrefleksyjnych krytykantów. W imieniu …. ups… po prostu dzięki.

      • @krocket – nie wiem nawet jak mam to wytłumaczyć ale faktycznie jest tak jak napisałeś i nie wiem czemu ale chyba muszę się z tym co napisałeś zgodzić. Lorenzo naprawdę jest krytykowany dokładnie z tych kierunków które wskazałeś. Jest walony po głowie obojętnie czego by nie zrobił (wiem bo sama mu nieraz dowaliłam :-)) ale gdy w spokoju przeczyta się to co napisałeś i chwilę zastanowi to masz niestety absolutną rację. To chyba jest tak że w samym Lorenzo jest coś co nie pozwala go lubić – może to coś w wyrazie jego twarzy, sposobie bycia, wypowiedziach, braku zahamowań w zamknięciu gęby wtedy gdy lepiej dla teamu jest milczeć – nie wiem ale tak jak napisałam – muszę się z Tobą @krocket zgodzić – Lorenzo mimo że jest świetnym zawodnikiem to jako człowiek-sportowiec nie jest za bardzo lubiany i dostaje kopy z prawa i lewa. Nie chcę go tu bronić bo czasami na nie całkowicie zasługuje ale czasami te kopy są „na wyrost”. Wiadomo, że nikt nie jest święty, a już tym bardziej gdy się jest najwyższej klasy zawodnikiem MotoGP, ale niektórzy są mniej a niektórzy bardziej lubiani. Lorenzo zalicza się moim zdaniem do tych pierwszych. Jedno z przysłów jednak mówi że „nie ma dymu bez ognia” :-))

      • @duchu11 @KasiaKowalska Jasne, to przecież nie chodzi o to by wszystkich zawodników jednakowo lubić, bo to jest sztuczne i nie po drodze z ludzką naturą. Trudno mi jest natomiast zaakceptować to, że wobec Lorenzo stosuje się taką specyficzną logikę, która zawsze działa na jego niekorzyść. Wcale nie chodzi o wybielanie, niańczenie czy cokolwiek, ale o elementarną sprawiedliwość. Rozumiem, że można nie znosić miny Lorenzo, jego komentarzy, skrytykować zły wynik, ale od razu sprowadzanie jego umiejętności do zera i kwestionowanie zdobytego mistrzostwa to już gruba przesada.

        Uff, nie wiem, ale chyba się cieszę, że nie przemilczałem sprawy :)

  19. Dla mnie to był super wyścig i nawet nie zamierzam wdawać się w mało istotne dyskusje odnośnie zjazdów Lorenzo… jak oglądam powtórkę przejazdu Cal’a przez linie mety to udziela mi się jego radość. Bardzo się ciesze że spełnił swoje marzenie o wygranej jeszcze w tak pięknym stylu. W ubiegłym roku Brno wiało nudą ale ten weekend dopisuje do jednego z najlepszych ;)

  20. Ale na podium tylko #93 miał obie opony deszczowe soft. Brawa dla Vale ze przetrzymal na twardym tyle a Calowi za świetną strategię na twardych deszczowkach ☺

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
277 zapytań w 2,411 sek